Życie obok okupowanej przez Rosjan elektrowni atomowej. "Wysadzili tamę, mogą i tu doprowadzić do katastrofy"

2023-06-23, 07:33

Życie obok okupowanej przez Rosjan elektrowni atomowej. "Wysadzili tamę, mogą i tu doprowadzić do katastrofy"
Mer Margańca o życiu obok okupowanej przez Rosjan elektrowni atomowej: wysadzili tamę, mogą i doprowadzić tu do katastrofy. Foto: Shutterstock.com/Ihor Bondarenko

Mamy plany ewakuacji na wypadek katastrofy okupowanej przez Rosjan Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej, ale jesteśmy tak blisko, a oni są tak nieprzewidywalni, że wystarczy chwila i już nas nie ma – mówi Hennadij Borowyk, mer ukraińskiego miasta Marganiec, położonego ok. 15 km od siłowni.

- Mamy plany ewakuacji, ale wiemy, że wystarczy chwila i już nas nie ma. Tak, jak Rosjanie wysadzili tamę na Dnieprze w Nowej Kachowce, tak mogą też doprowadzić do katastrofy elektrowni – powiedział Borowyk, pytany przez PAP o życie w bliskim sąsiedztwie Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej.

Marganiec leży nad Zbiornikiem Kachowskim, który niemalże zaniknął po tym, jak rosyjskie wojska okupacyjne wysadziły 6 czerwca zaporę w Nowej Kachowce. Wysychający akwen można zobaczyć z najwyższych okien budynku, w którym urzęduje mer. Mieszkańcy jego miasta zostali pozbawieni wody. Na razie czerpią ją z cystern.

Na drugim brzegu, w odległości ok. 15 km, znajduje się opanowana przez Rosjan Zaporoska Elektrownia Atomowa. Wejście na brzeg zbiornika jest zakazane. Rosjanie z przeciwnej strony, widząc jakikolwiek ruch po stronie kontrolowanej przez Ukrainę, strzelają z artylerii. Robią to z terenu elektrowni.

Codziennie mierzymy promieniowanie

Pracownicy rady miejskiej pozwalają dziennikarzom sfotografować Zalew Kachowski z dachu rady miejskiej. - Musicie jednak zrobić to szybko, bo i nas ostrzelają – ponaglają.

W oddali dobrze widać ogromne kominy chłodzące Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR, Kyryło Budanow, ostrzegł 20 czerwca, że Rosjanie zaminowali systemy chłodzące siłowni.

- Codziennie mierzymy promieniowanie. Sami rozumiecie, że nie wiemy, czego można się po nich (Rosjanach) spodziewać. Mogą zrobić cokolwiek, co tylko chcą – ostrzega Borowyk.

Mer mówi, że zaminowanie elektrowni to niejedyny problem. Rosjanie zgromadzili na jej terenie ogromne składy broni, z pomocą której atakują stronę ukraińską. - Umieścili tam systemy (rakietowe) Uragan i Grad oraz inną broń. Stamtąd biorą amunicję, wyjeżdżają, strzelają w naszą stronę i tam się ponownie chowają przed ostrzałami z naszej strony – podkreśla.

Najpierw wybuch, potem alarm

Borowyk tego nie mówi, ale jego miasto uznawane jest za jedno z najczęściej ostrzeliwanych przez okupantów miejsc Ukrainy. Nie ujawnia także, ilu mieszkańców Margańca zginęło od początku trwającej od lutego 2022 r. otwartej fazy wojny Rosji przeciw Ukrainie. W korytarzach rady miejskiej można usłyszeć o 22 ofiarach śmiertelnych i 60 rannych.

- My nawet nie nadążamy ogłaszać alarmów, jak w innych miastach. Tutaj zazwyczaj jest wybuch, a dopiero potem alarm – wskazuje mer Margańca.

Zaporoska Elektrownia Atomowa, największa siłownia jądrowa w Europie, jest okupowana od początku marca ubiegłego roku. Na jej terenie stacjonują rosyjscy żołnierze, są tam też obecni pracownicy rosyjskiego państwowego koncernu Rosatom. Władze Ukrainy uważają, że obecność wojsk najeźdźcy na terenie elektrowni stwarza zagrożenie radiacyjne o trudnych do przewidzenia konsekwencjach.

>>> INWAZJA ROSJI NA UKRAINĘ - zobacz serwis specjalny <<<


Czytaj także:

Zobacz: Marcin Przydacz w Programie 3 Polskiego Radia

dn/IAR

Polecane

Wróć do strony głównej