Całe ulice w ogniu, Lidl zaatakowany samochodem. Uczestnicy zamieszek we Francji nie mają granic

2023-06-30, 23:51

Całe ulice w ogniu, Lidl zaatakowany samochodem. Uczestnicy zamieszek we Francji nie mają granic
Uczestnicy zamieszek we Francji nie dają się w żaden sposób opanować. Dochodzi do masowych podpaleń, dewastacji i plądrowania sklepów. Do jednego z nich demonstranci wjechali samochodem. Foto: PAP/EPA/MOHAMMED BADRA, Twitter.com

Minister spraw wewnętrznych Francji Gerald Darmanin powiedział, że wysłał na ulice francuskich miast 45 tysięcy policjantów. Mają oni opanować falę trwających już trzy dni zamieszek, które wybuchły po tym jak policjant zastrzelił nastoletniego migranta na przedmieściach Paryża. W Marsylii podpalono między innymi największą bibliotekę w mieście oraz zaatakowano kamieniami autokar polskiego przewoźnika, w którym znajdowali się turyści z Tajlandii jadący do Rzymu.

"Następne godziny będą decydujące i wiem, że mogę liczyć na wasz wysiłek" - napisał minister Gerald Darmanin w odezwie do strażaków i policjantów starających się stłumić zamieszki. Funkcjonariusze francuskich służb wyjechali na ulice pojazdami opancerzonymi.

Uczestnicy zamieszek we Francji niszczą wszystko

Właściciel firmy przewozowej, której autobus został zaatakowany we Francji, relacjonował, że demonstranci wybijali okna kamieniami, a następnie starali się podpalić pojazd. Pasażerowie, by się chronić, położyli się na podłodze. W wyniku ataku na autokar obrażenia odniosło kilka osób, które zostały ranione między innymi odłamkami szkła. Straty wyceniono wstępnie na 100 tysięcy złotych.

Z kolei europoseł PiS Dominik Tarczyński opublikował na Twitterze relację francuskiej telewizji z miejscowości Aubervilles, gdzie podczas zamieszek spłonęło 12 autobusów miejskich.

W centrum Paryża dochodzi do plądrowania sklepów, a w Strasburgu tłum migrantów wdarł się do centrum handlowego niszcząc i rabując między innymi sklep firmy Apple.

Zamieszki we Francji: podpalona biblioteka, włamanie do Lidla przy użyciu samochodu

W Marsylii demonstranci podpalili największą bibliotekę w mieście. Obserwatorzy wydarzeń twierdzą, że w wyniku pożaru spłonęły bezcenne dzieła. Na wielu nagraniach widać, że znaczna część uczestników zamieszek, to osoby bardzo młode i w większości imigranci lub ich dzieci.

W jednym z francuskich miast doszło do ataku na dyskont sieci Lidl. Demonstranci, aby dostać się do sklepu, wjechali do niego samochodem. Gdzie indziej uczestnicy zamieszek podpalili dźwig budowlany.

Mieszkańcy dzielnic zamieszkałych przez emigrantów z Afryki protestują przeciwko brutalności policji, a demonstracje w największych miastach Francji szybko przeradzają się w walki z policją, plądrowanie sklepów czy podpalenia samochodów i budynków.

W wielu miastach Francji płoną samochody, a policja jest atakowana przy pomocy wystrzeliwanych w jej kierunku fajerwerków.

Francuskie służby nie mogą opanować kryzysu

Zgodnie z poleceniem wydanym przez francuskie MSW, w całej Francji miejska komunikacja tramwajowa i autobusowa została wstrzymana od godziny 21:00 do rana. MSW poleciło też wprowadzenie zakazu sprzedaży i przewożenia moździerzy, fajerwerków, kanistrów z benzyną, substancji kwasowych i łatwopalnych produktów chemicznych. Produkty te są używane przez chuliganów do atakowania policji.

Minionej nocy, w całej Francji zatrzymano 875 osób, w tym 408 w rejonie Paryża. Sprawcy zamieszek zaatakowali 492 budynki, spalili 2 tysiące samochodów, a strażacy ugasili 3880 pożarów. Do najostrzejszych starć doszło jednak na obrzeżach Paryża, szczególnie w departamencie Seine-Saint-Denis. W wielu miejscach interweniowały siły specjalne policji i żandarmerii, używając gazu łzawiącego.

Posłuchaj

Francuskie MSW poinformowało o wprowadzeniu ograniczeń w komunikacji miejskiej i zakazie sprzedaży niektórych produktów z powodu zamieszek, które od trzech dni ogarnęły kraj. Prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział też zwiększenie sił policji, by tłumić rozruchy. Relacja Stefana Foltzera (IAR) 0:51
+
Dodaj do playlisty
Czytaj również:

IAR/twitter.com/jmo

Polecane

Wróć do strony głównej