Po zamieszkach w Niemczech media krytykują sąd. "Zgoda na Festiwal Erytrei to czysta kpina"
W sobotę w Giessen w Hesji, na zachodzie Niemiec, podczas Festiwalu Erytrei, doszło do zamieszek i ataków na funkcjonariuszy policji. Niemieckie media, komentując wydarzenia z weekendu, stwierdzają, że głównym winnym jest sąd, który nie dopuścił do odwołania imprezy. "To czysta kpinia" - grzmi komentator w "Allgemeine Zeitung".
2023-07-11, 03:09
Podczas zamieszek zatrzymano około 200 osób, 22 policjantów zostało rannych. Jak pisze portal dziennika "Bild", Festiwal Erytrei organizowany jest przez "dyktatorski reżim wojskowy północnoafrykańskiego kraju". Przeciwko temu "festiwalowi wstydu" protestowało ok. 150-200 osób, głównie Erytrejczyków. Niektórzy z nich gwałtownie - podkreślił portal.
Sąd zgodził się na Festiwal Erytrei. Doszło do zamieszek. "To czysta kpina"
Jak przypomina "Bild", miasto Giessen bezskutecznie próbowało zakazać organizacji kontrowersyjnego festiwalu w tym roku, składając dwie skargi do sądu administracyjnego. W zeszłym roku podczas festiwalu obrażeń doznało 30 osób, a impreza musiała zostać rozwiązana.
Niemieckie media zdecydowanie skrytykowały taką decyzję sądu administracyjnego Hesji. "Coś takiego nie może się powtórzyć. Miasto musi się zastanowić, jak zgodnie z prawem uzasadnić zakaz imprezy, co się tym razem nie udało. Z kolei sędziowie heskiego sądu administracyjnego, którzy odrzucili skargę miasta, muszą zadać sobie pytanie, czy na etapie oceny prawnej faktycznie wyznaczyli sobie właściwe priorytety" - napisał komentator "Allgemeine Zeitung".
"Jest to czysta kpina. Tego nie da się zrozumieć" - dodał.
REKLAMA
"Ewidentny błąd"
Negatywną opinię o decyzji sądu opublikował także "Lausitzer Rundschau". Dziennik uważa, że przyzwolenie na Festiwal Erytrei to był "ewidentny błąd". "To, że brutalni przestępcy muszą być szybko i konsekwentnie ukarani, jest oczywiste. Tylko tak odrobimy lekcję, jak można jasno pokazać nie swoje polityczne poglądy, ale to, że Republika Federalna sobie z tym radzi" - stwierdzono w artykule.
Gazeta "Reutlinger General-Anzeiger" przytoczyła słowa szefa MSW Hesji Petera Beutha z CDU, który zaapelował do rządu federalnego, aby wezwać ambasadora Erytrei. - Trzeba wyjaśnić rządowi Erytrei, że konfliktów erytrejskich nie można toczyć na niemieckiej ziemi. Nasi policjanci nie są buforem dla konfliktów w krajach trzecich - podkreślił Beuth.
"To, że autorytarni szefowie państw jak Afewerki czy Recep Tayyip Erdogan organizują w Niemczech polityczne imprezy propagandowe, nie może być usprawiedliwiane w imię źle rozumianej tolerancji multi-kulti" - stwierdzono na łamach Reutlinger General-Anzeiger.
Zamieszki na Festiwalu Erytrei w Niemczech
W sobotę blisko 1 tys. funkcjonariuszy zabezpieczało imprezę oraz centrum miasta Giessen. W ocenie Heskiego Sądu Administracyjnego (VGH) w Kassel próby odwołania festiwalu przez władze miejscowości nie były uzasadnione z punktu widzenia prawa.
REKLAMA
Administracja miasta we wniosku argumentowała, że zamieszki podczas festiwalu, wywoływane przez erytrejskich opozycjonistów, miały miejsce już w ubiegłym roku. Sąd uznał jednak, że "za zagrożenia zewnętrzne nie można winić organizatorów" wydarzenia, mimo że - jak przypomniał "Bild" - organizatorami tymi są osoby uważane za powiązane z reżimem Erytrei.
- Zamieszki we Francji. Unijny komisarz: z mediów społecznościowych będą usuwane treści wzywające do rewolty
- Niemcy: atak nożownika w tramwaju w Dreźnie. Nie żyje 40-letni mężczyzna
Posłuchaj
IAR/PAP/wPolityce.pl/jmo
REKLAMA