Wyciszanie sprawy "szczepionkowych sms-ów" von der Leyen. Czy szefowa KE uniknie kłopotów?

2023-07-12, 12:03

Wyciszanie sprawy "szczepionkowych sms-ów" von der Leyen. Czy szefowa KE uniknie kłopotów?
Ursula von der Leyen prowadziła bardzo bogatą wymianę sms-ów z dyrektorem Pfizera. Wszystkie wiadomości "zaginęły". Foto: AFP/POOL/PAP/EPA

Sprawa wiadomości tekstowych, które przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen miała wymieniać z dyrektorem koncernu Pfizer wywołała prawdziwy skandal. Unijna urzędnik została oskarżona o nadużycie władzy i naruszenie traktatów. Postępowania w tej materii wciąż trwają, ale unijne instytucje starają się za wszelką cenę zamieść sprawę pod dywan. 

W ostatnim czasie pojawia się coraz więcej medialnych doniesień i spekulacji, jakoby przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, miała wkrótce zasiąść na fotelu szefa NATO. Propozycje, aby niemiecka polityk zajęła jedno z najważniejszych stanowisk w międzynarodowych strukturach, są podawane w czasie, gdy wciąż nie został wyjaśniony jej udział w aferze związanej z podpisywaniem przez KE skrajnie niekorzystnych umów na dostawy szczepionek z gigantem farmaceutycznym Pfizer.

Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte w październiku 2022 roku. I choć na samym wstępie Prokuratura Europejska w lakonicznym komunikacie nie podawała wobec jakich osób będzie toczyło się postępowanie, jako pierwszą zamieszaną wskazywano właśnie von der Leyen. Już wówczas mówiło się braku przejrzystości jeśli chodzi o prowadzenie negocjacji pomiędzy szefową Komisji Europejskiej, a dyrektorem generalnym Pfizera, Albertem Bourlą.

W "imieniu państw", ale bez ich zgody?

Praktycznie po kilku dniach na jaw wyszła sprawa sms-ów, które mieli między sobą wymieniać dyrektor firmy produkującej szczepionki oraz szefowa KE. Według ustaleń prokuratury oraz Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, właśnie drogą wiadomości tekstowych Ursula von der Leyen, miała w imieniu 27 krajów członkowskich zobowiązać się do zakupu w latach 2022–2023 aż 900 mln dawek szczepionki mRNA Cominarty, z opcją zakupu dodatkowych 900 mln dawek. Jak wskazał ETO był to "największy kontrakt na szczepionkę COVID-19 podpisany przez Komisję i zdominuje on portfel szczepionek UE do końca 2023 r."

Udzielenie zgody "w imieniu 27 państw", na zawarcie tak gigantycznego kontraktu, bez nawet poczynienia nawet najmniejszych uzgodnień z krajami członkowskimi musiało wzbudzić wątpliwości śledczych. Powołana została także specjalna komisja Parlamentu Europejskiego (PE) do spraw pandemii koronawirusa (COVI). Dlatego też niezwłocznie na przesłuchanie wezwano dyrektora generalnego Pfizera, Alberta Bourlę, czyli właśnie rzekomego partnera do sms-owych pertraktacji z szefową KE. Początkowo chętny do zeznań Bourla wycofał się w ostatniej chwili, a do rozmów z przedstawicielami UE wysłał regionalną prezes ds. szczepionek. Przedstawicielka koncernu miała zapewniać, że żadne umowy nie zostały wynegocjowane za pośrednictwem sms-ów.

PE chce zamieść sprawę pod dywan

Równie niechętna do współpracy w tej materii była sama Ursula von der Leyen. Niemiecka polityk oczywiście zadeklarowała wolę współpracy, jednak w kwestii sms-ów, zasłaniała się "prywatnością". Odpowiadała, że wymiana sms-ów nie należy do praktyki negocjacyjnej Komisji Europejskiej, wobec czego nie są one archiwizowane tak jak wszystkie inne dokumenty, dotyczące zawieranych umów. Ponadto przesłuchanie szefowej KE przed parlamentarną komisją odbyło się za zamkniętymi drzwiami, co wzbudziło jeszcze więcej pytań. 

Wszystko wskazuje, że na poziomie Parlamentu Europejskiego ta sprawa zostanie "zamieciona pod dywan". W opublikowanym bowiem w czerwcu 2023 roku raporcie, komisja specjalna COVI nie przypisuje von der Leyen, żadnych uchybień. Jak zauważa portal Politico, nadzieje związane ze śledztwem prowadzonym w tej sprawie przez Europarlament były duże. Działo się tak zwłaszcza ze względu na to, że na czele parlamentarzystów badających tę sprawę stanęła belgijska poseł Kathleen Van Brempt, znana wcześniej z ujawnienia olbrzymiej afery tzw. Dieselgate, która mocno odbiła się na niemieckim przemyśle motoryzacyjnym.

Spotkanie utrzymywane w tajemnicy

Jednak po miesiącach prac europosłowie nie przybliżyli się o krok do prawdy, a sprawa wymieniania sms-ów pomiędzy szefową KE, a dyrektorem Pfizera, nadal pozostaje tajemnicą. "30 maja tego roku, nieco ponad tydzień przed ostatnim posiedzeniem, wyselekcjonowana grupa posłów z komisji Parlamentu Europejskiego ds. COVID-19 została zobowiązana do zachowania tajemnicy i prywatnie poinformowana o wynikach nowej umowy dotyczącej szczepionek zawartej przez Komisję Europejską z amerykańskim gigantem farmaceutycznym Pfizer." - pisze Politico.

Jak zauważa portal uczestnikom tego kameralnego spotkania nie wolno było robić notatek ani wnosić telefonów komórkowych do sali konferencyjnej. Istnienie tej "mini-komisji" było nawet utrzymywane w tajemnicy przed innymi prawodawcami z komisji COVI. "Asystent jednego z eurodeputowanych, który nie został zaproszony na posiedzenie, powiedział, że o spotkaniu dowiedzieli się przypadkiem, kiedy wpadli na kolegę, który o nim opowiadał" - czytamy w artykule.

Autocenzura finalnego dokumentu

Ostatecznie komisja PE opublikowała wyjątkowo uładzony raport końcowy, w którym nie znajdują się żadne odniesienia do zarzutów wobec von der Leyen. W dokumencie jego autorzy jedynie lakonicznie „ubolewają nad brakiem przejrzystości” podczas negocjacji. Co ciekawe w jednym z kolejnych akapitów, czytamy, że takie postępowanie mogło być jednak „częściowo uzasadnione poszanowaniem prawa do poufności”.

Autorzy dokumentu z wersji końcowej usunęli także główny postulat, który pojawiał się już od początku prac komisji, a mianowicie wezwanie do upublicznienia pełnych i niezredagowanych umów, zawieranych pomiędzy KE i koncernem farmaceutycznym. Swoją decyzję o "autocenzurowaniu" dokumentu tłumaczyli m.in. tym, że chcieli w ten sposób zapobiec wykorzystywaniu go przez ugrupowania polityczne, które na sprawę szczepionek patrzą krytycznie. 

Szefowa KE odpowie przed sądem w Belgii?

Czy "zamiecenie sprawy pod dywan" przez Parlament Europejski ją zakończy? Cały Parlament Europejski będzie głosował nad dokumentem jeszcze w lipcu. Ale nawet takie przyznanie "glejtu niewinności" przez własne środowisko, może wcale nie zakończyć afery.

Frederic Baldan, belgijski lobbysta akredytowany przy instytucjach europejskich, złożył bowiem skargę przeciwko przewodniczącej KE przed belgijskim sądem, w której domaga się uchylenia jej immunitetu i zbadania sprawy wymiany sms-ów z dyrektorem Bourlą. 

Lobbysta w swojej skardze stwierdza, że von der Leyen działała z naruszeniem unijnych traktatów i poza swoim mandatem w imieniu państw członkowskich. Domaga się odebrania jej immunitetu, oraz stawienia się przez belgijskim sądem, gdyż jak wierzy działania Ursuli von der Leyen naruszyły finanse publiczne jego kraju i zaufanie publiczne, które w skardze określono jako "zbiorową wiarę w państwo jako instytucjonalną siłę działającą na rzecz dobra wspólnego".

Dziwnie zażyła relacja

Baldan przypomina, że państwa członkowskie upoważniły KE do zawarcia umowy ramowej na zakup szczepionek w ich imieniu, a nie samą von der Leyen. Odnosząc się zaś do kwestii kontrowersyjnych wiadomości tekstowych, których ujawnienia nie udało się wyegzekwować żadnej z unijnych instytucji, w tym choćby Europejskiemu Rzecznikowi Praw Obywatelskich czy Europejskiem Trybunałowi Obrachunkowemu, Baldan przekonuje, że usunięcie ich przez von der Leyen oznaczałoby zniszczenie dokumentów administracyjnych.

Jednocześnie dodał, że jeśli von der Leyen odmówi ujawnienia wiadomości, ponieważ są one prywatne, wskazywałyby one na "zażyłą relację między von der Leyen a Bourlą, co oznaczałoby poważny konflikt interesów w negocjacjach kontraktowych".

Prasa wchodzi do gry

Na podobny krok zdecydował się także amerykański dziennik New York Times. Dziennik pozwał Komisję Europejską do sądu w związku z nieupublicznieniem wymiany wspominanych wiadomości tekstowych. "NYT" podkreślił, że Komisja Europejska ma prawny obowiązek publikowania wiadomości, które mogą zawierać informacje o umowach dotyczących zakupów opiewających na miliardy euro.

Także niemiecki "Bild" złożył szereg pozwów przeciwko KE o ujawnienie dokumentów związanych z negocjacjami w sprawie zakupu szczepionek na Covid-19. Choć kilka pozwów zostało odrzuconych przez sądy, "Bild" uzyskał pewne dokumenty dotyczące negocjacji, w tym korespondencję e-mailową od czerwca 2020 roku.

Interesujące wszystkie strony sms-y nie zostały jednak ujawnione w żadnych przypadku. Także inni brukselscy urzędnicy włączyli się w wyciszanie tej sprawy. Komisarz UE ds. wartości i przejrzystości Viera Jourova odnosząc się do złożonych przez prasę pozwów stwierdziła, że wiadomości tekstowe mogły zostać usunięte ze względu na ich „krótkotrwały, efemeryczny charakter”.

Czy niezależne organy ścigania wykażą więcej dociekliwości niż wewnętrzne instytucje unijne? Czy może proces "szykowania" Ursuli von der Leyen do przewodniczenia NATO, okaże się istotniejszy niż dojście do prawdy i także i tu sprawa rozpłynie się w powietrzu?

Czytaj także:

Zobacz także: Beata Szydło: to nie Polska, ale Bruksela ma dziś wielki problem z praworządnością

łs/PR24/PAP/politico.eu/euractiv.com/

 


Polecane

Wróć do strony głównej