Pseudowybory na okupowanych terenach Ukrainy. SBU: zniszczyliśmy lokal z wypełnionymi kartami wyborczymi

Akcja przeprowadzona przy życiu dronów kamikadze w okupowanej przez Rosjan miejscowości Błahowiszczenka w obwodzie zaporoskim spowodowała konkretne straty.

Zniszczono wypełnione karty do głosowania

Zniszczono wypełnione karty wyborcze, które zostały tam przywiezione przez Rosjan - powiadomiły źródła w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), cytowane przez agencję Interfax-Ukraina.

Karty do głosowania były przywiezione z całego terenu gminy Błahowiszczenka. Rosjanie dostarczali je przez ostatnie 10 dni.

 - Jak się okazało, nie udało im się jednak przeprowadzić "wyborów pod kolbami karabinów", a doniesienia o eksplozji wywołały ogromną nerwowość wśród przedstawicieli innych nielegalnych komisji wyborczych w tej okolicy - poinformował funkcjonariusz SBU, wypowiadający się pod warunkiem zachowania anonimowości.

REKLAMA

Zobacz także na TVP Info: Ukraina będzie produkowała drony. Zajmą się tym zakłady lotnicze "Antonowa"

Wybory pod przymusem

10 września br. w Rosji i na okupowanych terenach Ukrainy zorganizowano wybory parlamentarne i regionalne.

Jak informowała 4 września agencja Ukrinform, m.in. na zajętych przez Kreml ziemiach obwodu chersońskiego głosowanie zaczęło się już kilka dni wcześniej. Najeźdźcy mieli tam zmuszać cywilów do udziału w nielegalnych wyborach, grożąc im bronią.

Zobacz także na i.pl: Rosyjskie pseudowybory na okupowanych terenach Ukrainy. Ostra reakcja polskiego MSZ

REKLAMA

Kolejna fala mobilizacji

W ocenie ukraińskich władz i niezależnych rosyjskich obserwatorów po wyborach w Rosji może rozpocząć się kolejna faza mobilizacji na wojnę z Ukrainą.

Ukraińskie władze też zbierają swoje dane. Poinformowały, że mają spis ponad 3,5 tysiąca osób, które zaangażowały się w organizację rosyjskich pseudowyborów. Ponadto, na listach wyborczych do nielegalnych władz lokalnych ponad połowa kandydatów to osoby przywiezione z Rosji.

Skuteczne zamachy

Zniszczono lokal wyborczy w okupowanym Berdiańsku na południu Ukrainy, gdzie najeźdźcy zamierzali przeprowadzić nielegalne wybory samorządowe.

Był to już trzeci skuteczny zamach na tego typu obiekt po wcześniejszych atakach w Nowej Kachowce i Kamionce Dnieprzańskiej - informował 8 września lojalny wobec Kijowa mer Melitopola Iwan Fedorow. 

REKLAMA

• Zachód zmęczony wojną na Ukrainie. Ekspert: pomoc oceniana jest jako działanie charytatywne
• Dekret Łukaszenki ws. wydawania paszportów. Ekspert: Białorusini, którzy wyjechali, nie zostaną całkowicie bez pomocy
• Rosyjski pilot przeszedł na stronę Ukrainy. "Nie chciałem uczestniczyć w tej zbrodni"

PAP/kg