"Ministerstwo Prawdy", "lajkozbrodnia". Komentarze po kuriozalnej decyzji PE ws. immunitetów europosłów PiS

Parlament Europejski uchylił immunitety czworgu deputowanym Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi o Beatę Kempę, Beatę Mazurek, Tomasza Porębę i Patryka Jakiego. W mediach społecznościowych sprawę komentują politycy, dziennikarze i internauci.

2023-11-09, 16:13

"Ministerstwo Prawdy", "lajkozbrodnia". Komentarze po kuriozalnej decyzji PE ws. immunitetów europosłów PiS
Komentarze po kuriozalnej decyzji PE o odebraniu immunitetów czworgu europosłów PiS. Foto: olrat/Shutterstock, X.com

Europosłowie na sesji plenarnej w Brukseli poparli stanowisko komisji prawnej Parlamentu Europejskiego. Sprawa ma związek ze spotem PiS ostrzegającym przed polityką migracyjną PO, który promowała czwórka europosłów. O nawoływanie do nienawiści oskarżył ich Rafał Gaweł, założyciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Mieszka on obecnie w Norwegii, gdzie otrzymał azyl polityczny. Kilka lat temu został skazany przez polski sąd za oszustwa gospodarcze.

"Orwell pisałby dziś o lajkozbrodni"

W serwisie X (d. Twitter) sprawę komentują dziennikarze, publicyści, politycy i internauci. Użytkownik Wiktor Kos stwierdził, że George Orwell dziś, gdyby żył, "napisałby o lajkozbrodni". Odnosi się to do pojęcia "myślozbrodni", które pochodzi z dystopijnej powieści "Rok 1984", w której "Policja Myśli" ściga osoby, które mają myśli niezgodne z linią partii.

Do "Roku 1984" George'a Orwella odniosła się także Ewa Zajączkowska-Hernik, dziennikarka, aktywistka, a także kandydatka Konfederacji w ostatnich wyborach parlamentarnych. "Ministerstwo Prawdy u Orwella przy dzisiejszym Parlamencie Europejskim, który pozbawił immunitetu 4 europosłów za polajkowanie i podanie dalej tweeta zawierającego spot wyborczy w kampanii samorządowej w Polsce, to pikuś" - napisała.

Sprawę skomentował także Janusz Życzkowski, redaktor naczelny "Gazety Wrocławskiej". "Immunitet za lajka... Donald Tusk lubi to" - stwierdził ironicznie.

REKLAMA

Czytaj również:

"Immunitet traci się za »lajki«, ale nie za zarzuty korupcyjne"

Wiele osób zwracało uwagę na kuriozalną sytuację związaną z immunitetami europarlamentarzysty. W środę przebywający w areszcie Włodzimierz Karpiński, b. sekretarz Warszawy i minister w rządzie PO-PSL, na którym ciążą poważne zarzuty korupcyjne, złożył oficjalne oświadczenie o przyjęciu mandatu europosła po Krzysztofie Hetmanie, który dostał się do Sejmu. W związku z tym Karpiński już niebawem uzyska immunitet europarlamentarny. Zaledwie dzień po tym zdarzeniu PE odebrało immunitet czwórce europosłów PiS za... polubienie posta w mediach społecznościowych.

"Z tym uchyleniem immunitetów powinni zaczekać, aż w PE zasiądzie Karpiński. Gość podejrzany o łapówkarstwo (5mln zł), mógłby zagłosować przeciw tej ohydnej zbrodni - lajk posta" - ironicznie skomentował internauta posługujący się nickiem PikuśPOL.

Na ten sam paradoks uwagę zwrócił także dziennikarz Bartłomiej Graczak. "Gość z zarzutami korupcyjnymi z aresztu trafi do Parlamentu Europejskiego, a politycy, którzy polubili (sic!) spot uznany za nieprawomyślny, będą teraz pociągani do odpowiedzialności. I wszystko fajnie" - napisał. Zwrócił przy okazji uwagę na fakt, że immunitet politykom PiS odebrano na wniosek człowieka prawomocnie skazanego w Polsce za malwersacje finansowe.

REKLAMA

Zarzuty skazanego za przestępstwa gospodarcze

Na kuriozalność tej sytuacji zwrócił uwagę także dziennikarz Marcin Dobski z portalu Salon24.pl: "Można stracić immunitet za polubienie tweeta. Nie można za zarzuty korupcyjne. Piękny to świat".

O tym samym napisał Łukasz Schreiber, polityk PiS-u. "Parlament Europejski i jego standardy: wczoraj - W. Karpiński trafi prosto z polskiej celi do Brukseli i dostanie immunitet. Dziś - 4 eurodeputowanych PiS traci immunitety ponieważ... polubili film na Twitterze. Oskarża ich oszust - prawomocnie skazany, który uciekł przed odsiadką do Norwegii" - napisał.

Podobnie ów paradoks skomentowała poseł PiS Katarzyna Czochara: "Można stracić immunitet za »lajka«, ale za zarzuty korupcyjne już nie... To są właśnie standardy praworządności w PE".

2 tys. polubień, 1 tys. podań dalej. "Oni też do sądu?"

Pojawiły się też komentarze zwracające uwagę na absurdalność samego zarzutu - europosłowie PiS stracili immunitet za polubienie i podanie dalej spotu wyborczego ich partii. To, zdaniem oskarżającego ich Rafała Gawła, było "nawoływaniem do nienawiści".

REKLAMA

"Czyli europosłowie PiS stracili immunitet za udostępnienie postu antyimigracyjnego w dniach gdy cała Europa kombinuje jak ograniczyć imigrację, zaniepokojona jest masowymi demonstracjami muzułmanów i rosnącą przestępczością, a kraje takie jak Dania i Francja walczą z problemami »enklaw«" - skomentował w serwisie X Jan Wójcik z portalu euroislam.pl.

Radek Karbowski, twórca "Skrótu politycznego", stwierdził, że nie mógł uwierzyć, aby immunitet europosłom PiS odebrano za "polajkowanie" spotu w mediach społecznościowych. "Okazało się, że to faktycznie prawda" - zauważył, cytując fragment artykułu z portalu Polsat News. "Z tego co widzę, to ten spot został polubiony przez dwa tysiące osób i podany dalej przez tysiąc. Rozumiem, że oni też do sądu?" - dodał.

"Zarzut motywowany politycznie"

Sprawę dość obszernie wyjaśnił w wątku w serwisie X dziennikarz Artur Ceyrowski z portalu Stefczyk.info. Jak napisał, zarzut, który do prokuratury skierował Rafał Gaweł, był dwukrotnie oddalany jako bezzasadny. "Po drugim oddaleniu aktu oskarżenia do historii wkroczyła sędzia warszawskiego sądu i członek stowarzyszenia Iustitia, Edyta Snastin-Jurkun, która poparła Rafała Gawła. Sędzia skierowała do PE wniosek o uchylenie immunitetów. Wbrew decyzji Prokuratury" - napisał.

W komisji prawnej PE wniosek był opiniowany przez specjalnie do tego wyznaczonego europosła Gillesa Lebretona, który... "uznał wniosek za motywowany politycznie i rekomendował jego odrzucenie". Pomimo jego opinii komisja prawna poparła wniosek (zrobiła to w głosowaniu niejawnym), w konsekwencji PE zagłosował za odebraniem immunitetów czwórce europosłów PiS.

REKLAMA

Europoseł Lewicy poparł głosowania przeciwko politykom PiS

Decyzję Parlamentu Europejskiego za kuriozalną uznał nawet Sławomir Mentzen, jeden z liderów Konfederacji, pomimo że dotyczyła jego politycznych przeciwników. "Miałem dosyć krytyczne zdanie o europarlamencie, ale to, że można tam stracić immunitet za polajkowanie tweeta, zaskoczyło nawet mnie. Czy za zrobienie krzywej miny albo wzruszenie ramionami w nieodpowiednim momencie również robią tam takie problemy?" - pytał ironicznie.

"Skazany prawomocnie za oszustwa, którego ekstradycji dwukrotnie odmówiono, doprowadza do uchylenia przez PE immunitetów czwórce posłów Prawa i Sprawiedliwości za polubienie i podanie dalej wpisów na platformie X. Nowy, wspaniały świat praworządności" - skomentował z kolei Daniel Liszkiewicz z TVP.

Tymczasem z absurdalnej decyzji Parlamentu Europejskiego cieszy się... europoseł Nowej Lewicy (z frakcji Wiosna) Łukasz Kohut, który przyznał się w serwisie X do głosowania za odebraniem immunitetów politykom PiS.

IAR/X.com/PolskieRadio24.pl/jmo

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej