Łotwa szacuje szkody z czasów ZSRS. "To obowiązek społeczeństwa i polityków"

Gatis Kruminsz, historyk i szef łotewskiej komisji ds. badania strat wynikających z sowieckiej okupacji, powiedział, że "w ciągu pięciu lat chcemy zakończyć proces szacowania szkód poniesionych przez Łotwę na skutek okupacji przez ZSRS". - To obowiązek społeczeństwa i polityków - dodał.

2023-12-26, 13:54

Łotwa szacuje szkody z czasów ZSRS. "To obowiązek społeczeństwa i polityków"
Historyk: w ciągu pięciu lat chcemy zakończyć szacowanie szkód z czasów ZSRS.Foto: PAP/CAF

Komisja, na czele której stoi Kruminsz, została utworzona na mocy decyzji łotewskiego parlamentu z 2007 roku. W związku z kryzysem finansowym pracę grupy zawieszono na kilka lat, a następnie przywrócono jej funkcjonowanie, lecz z ograniczonym budżetem.

Prace nad szacowaniem strat

Kruminsz objął funkcję przewodniczącego komisji jesienią bieżącego roku. Jak poinformował, zaproponował rządowi w Rydze, by prace nad szacowaniem strat zakończyć w ciągu pięciu lat.

- Następny krok, dotyczący tego, co zrobić z wynikami badań komisji, będzie decyzją polityczną - zaznaczył ekspert. Jak dodał, jedną z możliwości jest zwrócenie się do międzynarodowego trybunału i wnioskowanie o odszkodowanie od Rosji jako spadkobierczyni po ZSRS.

- Ważne, by wyniki prac komisji przedstawić nie tylko Rosji, ale też krajom sąsiednim i partnerom na Zachodzie, którzy nie do końca rozumieją naszą historię - oznajmił.

REKLAMA

- Dla naszego społeczeństwa, społeczności międzynarodowej i przyszłości jest bardzo ważne, by przeanalizować, co w rzeczywistości się wydarzyło, by to oszacować - podliczyć w obecnych walutach - i zaprezentować wyniki. Kiedy rozmawiamy o historii z naszymi partnerami na Zachodzie - Niemcami, Francją, Wielką Brytanią czy USA - lepiej przedstawiać konkretne liczby - ocenił.

Sowiecka okupacja

Według dotychczasowych szacunków straty wynikające z sowieckiej okupacji ziem łotewskich wyniosły 300 mld euro. - Ta liczba zapewne jest prawdziwa. Powinniśmy jednak to policzyć ponownie, stosując nową metodologię - zaznaczył Kruminsz.

- W czasach ZSRS trwała eksploatacja łotewskiego terytorium, obywateli i zasobów, więc ja widzę sowiecką okupację jako politykę kolonializmu, ponieważ byliśmy wykorzystywani - oznajmił ekspert.

- Wiele towarów produkowano tutaj, jednak zyski nie pozostawały na Łotwie, tylko były transferowane do budżetu centralnego (ZSRS) i przeznaczane np. na program nuklearny - przekazał historyk. - Wyjaśnia to zatem, dlaczego, mimo dużej produkcji, nie mieliśmy dużego wzrostu dobrobytu społecznego - podsumował.

REKLAMA

W jego ocenie, rozmawiając o stratach wynikających z sowieckiej okupacji, nie należy koncentrować się jedynie na okresie przed 1991 rokiem, czyli przed upadkiem ZSRS, lecz również na latach kolejnych, gdyż skutki sowieckiego panowania są widoczne do dziś. W tym kontekście zauważył, że w 1939 roku różnica pomiędzy PKB Łotwy i Finlandii wynosiła 10 proc. na korzyść Helsinek. Obecnie fiński PKB jest znacznie większy, niż PKB łotewski.

Pytany o to, jaki jest odbiór prac komisji w społeczeństwie, ocenił, że mieszkańcy Łotwy zaczęli w ostatnim czasie wykazywać inne podejście do historii. - Pewne niekorzystne narracje przestały oddziaływać na ludzi, jednak pod ich wpływem pozostaje część rosyjskojęzycznej ludności Łotwy, która wciąż jest związana z kremlowską przestrzenią informacyjną - zauważył. Jak podkreślił, Rosja stara się rozpowszechniać hasła o rzekomo "głupich politykach" czy Łotwie jako "kraju bez przyszłości".

- Oczywiście nasz rząd w ciągu 30 lat od odzyskania niepodległości popełnił wiele błędów, ale dużo większy wpływ na obecną sytuację ma właśnie to tło historyczne - ocenił Kruminsz.

Jak kontynuował, Rosja próbuje interpretować historię po swojemu, m.in. jeśli chodzi o okres, w którym kraje bałtyckie znalazły się pod sowiecką okupacją. - Moskwa dąży też do rozpowszechniania swojej narracji na temat tego, jak rzekomo krajom bałtyckim "nie powodzi się" obecnie, po odzyskaniu niepodległości - zaznaczył.

REKLAMA

- Rosyjskie narracje przestają jednak wywoływać zamierzony efekt - zauważył historyk i były rektor Uniwersytetu Liwonii. Jak dodał, coraz bardziej świadome jest szczególnie młode pokolenie Łotyszy.

Praktyczny wymiar komisji

Pytany o praktyczny wymiar pracy komisji, podkreślił, że międzynarodowa metodologia określa sposób szacowania kosztów ludzkiej śmierci czy deportacji, natomiast jeśli chodzi o straty czysto finansowe, dostępne są odpowiednie dokumenty i zapisy księgowe. Ekspert zwrócił jednocześnie uwagę na trudności z oceną strat wynikających z emocjonalnych konsekwencji okupacji dla społeczeństwa. Wyzwaniem jest również oszacowanie wielkości tzw. strat pośrednich, tzn. tego, czego kraj nie osiągnął w efekcie okupacji.

Szef komisji wyraził zainteresowanie możliwością współpracy z pozostałymi krajami bałtyckimi i Polską. - Widzę potencjał współpracy z kolegami z Polski, Estonii i Litwy. Mamy mniej więcej takie same problemy i możemy uzgodnić wspólną metodologię - powiedział Kruminsz. - I jeśli na najwyższym poziomie politycznym zapadnie decyzja o tym, by pójść do trybunału międzynarodowego, to oczywiście możliwość sukcesu jest dużo większa, jeśli będziemy robić to wspólnie. W szczególności z tak dużym graczem, jakim jest Polska - dodał.

Czytaj także:

Według rozmówcy oszacowanie strat i przedstawienie wyników tych prac jest obowiązkiem polityków i społeczeństwa wobec ofiar: pojedynczych osób, ale też narodów. - Te działania są szczególnie istotne również w obecnej sytuacji geopolitycznej - oświadczył historyk.

W opinii Kruminsza wypłacenie odszkodowania przez Rosję jest możliwe, kiedy przegra wojnę na Ukrainie, zostanie odizolowana na arenie międzynarodowej i przyzna, że ZSRS okupowała kraje bałtyckie. - Jestem optymistą - przyznał.

- My musimy wykonać swoje zadanie domowe: dokonać analizy, mieć gotowe wszystkie dane, liczby (...) i będziemy mogli to wykorzystać. Musimy mieć gotowe argumenty - podsumował ekspert.


PAP/jb

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej