Nowe żądania premiera Węgier ws. Ukrainy. Będzie spotkanie Orban-Zełenski
Prawdopodobnie niebawem skończy się długi okres braku politycznych kontaktów węgiersko-ukraińskich. W czasie konferencji prasowej w Budapeszcie, minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó zapowiedział, że 29 stycznia spotka się z Dymytro Kułebą, szefem ukraińskiej dyplomacji przed spotkaniem Orbana z Zełenskim.
2024-01-11, 15:18
Szef węgierskiej dyplomacji powiedział, że najbardziej prawdopodobną datą jego spotkania z ukraińskim odpowiednikiem jest 29 stycznia. Obaj ministrowie mają przygotować grunt pod rozmowę prezydenta Ukrainy z węgierskim premierem.
- Jestem gotowy, będę rezerwował ten termin w moim kalendarzu. 29 stycznia jest w zasadzie przeznaczony dla nas obu, aby spotkać się w Użhorodzie - powiedział Péter Szijjártó. To właśnie na ukraińskim Zakarpaciu mają się spotkać obaj politycy. Według zapewnień Szijjártó mają rozmawiać o dwustronnej współpracy, ale również zbadać grunt pod oficjalne spotkanie Wołodymyra Zełeńskiego z Viktorem Orbánem. Obaj przywódcy odbyli niedawno krótką, niespodziewaną i dosyć nerwową rozmowę w czasie zaprzysiężenia argentyńskiego prezydenta.
Czytaj także: Wolta Orbana w relacjach z Kremlem. "FAZ": ostatni przyjaciel Putina w Europie
Wizyta Pétera Szijjártó na Ukrainie będzie drugą okazją do spotkania się z ukraińskim szefem dyplomacji od czasu napaści rosyjskiej na Ukrainę. Wcześniej widzieli się miesiąc temu w Brukseli. Węgierski minister kilkukrotnie za to rozmawiał z Siergiejem Ławrowem, ministrem spraw zagranicznych Rosji, kilkukrotnie odwiedzał tez Rosję i Białoruś.
REKLAMA
Posłuchaj
Media donoszą o nowych żądaniach
Media donoszą jednak, że węgiersko-ukraińskie rozmowy mogą nie był łatwe. Portal Euronews poinformował, że Orban stawia nowe żądania w sprawie Ukrainy przed zbliżającym się szczytem, mającym zdecydować o unijnej pomocy dla Kijowa. Według doniesień Bloomberga premier Włoch Giorgia Meloni stara się przekonać Orbana do wycofania weta. Portal Politico podał, że rząd Orbana sygnalizuje gotowość do kompromisu w sprawie unijnej pomocy dla Ukrainy w wysokości 50 mld euro, którą zablokował na unijnym szczycie w grudniu.
Warunkiem zniesienia weta przez Budapeszt w tej sprawie ma być poddawanie finansowania corocznym przeglądom. Plan Budapesztu zakłada przekazywanie co roku Ukrainie 12,5 mld euro w formie dotacji i pożyczek, czyli w sumie 50 mld euro w ciągu czterech lat, czyli tylu, ile zakłada propozycja Komisji Europejskiej.
Kolejne warunki Orbana
Jak donosi Euronews, to nie jedyne żądanie Węgier, które domagają się ponadto przedłużenia na dwa lata czasu na wykorzystanie przysługujących im środków z funduszu odbudowy, które wciąż pozostają zamrożone.
REKLAMA
Komisja Europejska oświadczyła w połowie grudnia, że odblokowała Węgrom 10,2 miliarda euro zamrożonych funduszy polityki spójności. Jej zdaniem Budapeszt spełnił warunki dotyczące niezależności sądownictwa.
Jednak od grudnia zamrożone są środki w ramach funduszu odbudowy, którego wartość dla Węgier wynosi 10,4 mld euro, w tym 6,5 mld w dotacjach oraz 3,9 mld w pożyczkach. W celu ich odblokowania Budapeszt musi wypełnić warunki postawione przez KE. Jak na razie z KPO Węgry otrzymały dostęp do 920 mln euro zaliczek.
Nadzwyczajny szczyt unijny, podczas którego państwa członkowskie zdecydują o finansowej pomocy dla Kijowa, odbędzie się 1 lutego.
Plan B Komisji Europejskiej
"Dobrze widzieć, że Komisja Europejska przygotowuje plan B na 1 lutego, zgodnie z którym wsparcie finansowe udzielone Ukrainie mogłoby być zarządzane poza budżetem UE. To dobra decyzja! Plan B Komisji jest węgierskim planem A!" - napisał Orban na portalu X po doniesieniach Politico.
REKLAMA
Bloomberg poinformował, że premier Włoch Giorgia Meloni stara się przekonać Orbana do wycofania swojego weta w tej sprawie i poprawy stosunków z Kijowem, w tym podejścia do ukraińskich aspiracji dołączenia do UE.
- Viktor Orban znów gra bezpieczeństwem Ukrainy. Premier Węgier stawia nowe żądania
- Zielone światło ambasadorów UE dla prac nad pakietem finansowym dla Ukrainy
Według agencji mogłoby to utorować drogę dla Fideszu, partii Orbana, do frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR), do której należy m.in. ugrupowanie Meloni – Bracia Włosi, Prawo i Sprawiedliwość (PiS), Szwedzcy Demokraci czy hiszpańska partia Vox.
"Wzmocniłoby to ECR przed wyborami europejskimi tego lata, w których oczekuje się, że ugrupowania skrajnie prawicowe zyskają na popularności" - komentuje Bloomberg.
REKLAMA
Obecnie eurodeputowani Fideszu od 2021 roku nie należą do żadnej z grup politycznych PE. Wcześniej zasiadali we frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL), jednak odeszli z niej, uprzedzając prawdopodobne z niej wykluczenie. Po wyborach do PE w 2019 roku Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy mieli 62 mandaty, tj. 8,2 proc. wszystkich miejsc. Bloomberg ocenia, że po dołączeniu Fideszu do frakcji miałaby ona szansę stać się trzecią co do wielkości w PE po czerwcowych wyborach.
IAR/PAP/st
REKLAMA