Protesty w Serbii. Demonstranci oskarżają władze o fałszerstwa wyborcze i chcą powtórki głosowania
Serbią kolejny dzień wstrząsają protesty społeczne po wyborach parlamentarnych. Demonstranci oskarżają władze o fałszerstwa wyborcze i domagają się powtórzenia głosowania. Protestujący wzywali również do wyjaśnienia zabójstwa opozycyjnego względem polityki Belgradu w Kosowie Olivera Ivanovicia - podała serbska redakcja Radia Wolna Europa.
2024-01-17, 02:56
Protest - wznowiony po prawosławnym Bożym Narodzeniu - rozpoczął się przed siedzibą Komisji Wyborczej Republiki Serbii (RIK), a zakończył przed kościołem św. Marka, gdzie zebrani zapalili znicze upamiętniające serbskiego opozycjonistę z Kosowa.
Oliver Ivanović został 16 stycznia 2018 roku postrzelony sześciokrotnie w plecy przed siedzibą swojej partii w Północnej Mitrovicy. Prisztina i Belgrad prowadzą równoległe śledztwa, ale po sześciu latach sprawcy i zleceniodawcy nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności karnej - przypomniało RWE.
Protesty w Serbii po wyborach
Marinika Tepić, która w wyborach parlamentarnych w Serbii z 17 grudnia przewodziła koalicyjnej liście opozycji "Serbia Przeciwko Przemocy", powtórzyła, że koalicja żąda nowych wyborów na nowych warunkach, twierdząc, że podczas przedterminowych wyborów parlamentarnych i lokalnych sprzed miesiąca doszło do kradzieży wyborczej.
- Dziś nie tylko Europa, ale cała planeta wie, że złapaliśmy złodziei na gorącym uczynku. Zwróciliśmy się do Europy, świata, społeczności międzynarodowej, aby pokazać, co dzieje się z naszym życiem w Serbii - powiedziała Tepić.
REKLAMA
Obserwatorzy międzynarodowi: wybory w Serbii były zmanipulowane
Największa serbska koalicja opozycyjna rozpoczęła protesty już następnego dnia po głosowaniu, a ostatni protest z żądaniem unieważnienia wyborów odbył się 30 grudnia. 12 stycznia RIK ogłosiła ostateczne wyniki wyborów parlamentarnych. Wszelkie zastrzeżenia opozycji zostały odrzucone.
Rządząca Serbska Partia Postępowa (SNS) zdobyła w nich 128 miejsc w 250-osobowym Zgromadzeniu Narodowym, a największa koalicja opozycyjna - 65 mandatów. Obserwatorzy wyborczy, reprezentujący UE i Radę Europy, ocenili, że wybory nie były sprawiedliwe, głosowanie zostało zmanipulowane, a sprawę powinna zbadać policja.
- Wniosek opozycji o unieważnienie wyborów w Belgradzie odrzucony. Protestujący nie rezygnują z manifestacji
- Fałszerstwa wyborcze, protesty i strajk głodowy. Serbia na równi pochyłej
PAP/jmo
REKLAMA
REKLAMA