Świadectwo dramatu Mariupola. Raport Human Rights Watch pokazuje, czym jest "ruski mir"

Organizacja pozarządowa zajmująca się prawami człowieka Human Rights Watch opublikowała raport dotyczący oblężenia, zajęcia oraz zbrodni wojennych dokonanych przez Rosjan w Mariupolu. Z opracowania wyłania się wstrząsający obraz miasta będącego strategicznym celem brutalnych ataków, dramatyczne warunki humanitarne w czasie bombardowań i ogromna skala zniszczeń.

2024-02-08, 13:29

Świadectwo dramatu Mariupola. Raport Human Rights Watch pokazuje, czym jest "ruski mir"
Human Rights Watch przygotowało oparty o zeznania świadków i analizę zdjęć satelitarnych raport poświęcony atakom Rosjan na Mariupol. Foto: STRINGER/AFP/East News

Autorzy raportu podkreślają, że nie mogli pracować na miejscu, dlatego opierają się na setkach relacji naocznych świadków oraz nowoczesnych środkach pozyskiwania informacji, w tym zdjęciach satelitarnych. Przy tworzeniu raportu przeanalizowano także ponad 850 zdjęć i materiałów wideo, w tym tych ukazujących skalę zniszczeń w mieście.

Wstrząsające dane z ataków na Mariupol. Zginęły tysiące cywilów

Gerry Simpson z Human Rights Watch podkreśla, że ataki na wiele celów w centrum miasta to zbrodnie wojenne. - Rozmawialiśmy ze świadkami wielu ataków, w których cywile zginęli lub zostali ranni. To były ataki niezgodne z prawem, jak na przykład ataki na dwa szpitale, teatr, magazyny żywności czy punkty pomocy. Część tych ataków możemy zaliczyć do zbrodni wojennych. Szacujemy, że co najmniej 8 000 cywilów zginęło w mieście z przyczyn związanych z wojną, a tysiące innych zostało rannych, straciło kończyny, wzrok, słuch lub pamięć - wskazuje.

Raport opisuje także między innymi warunki, w jakich w trakcie bitwy żyli i dziś żyją mieszkańcy Mariupola oraz skalę dewastacji miejskiej infrastruktury. Jak mówi Sophia Jones z Human Rights Watch, w trakcie tworzenia raportu opierano się na wielu zweryfikowanych źródłach. Wyjaśnia, że wykorzystane zostały m.in. filmy i zdjęcia w połączeniu z analizą geoprzestrzenną i audiowizualną.

Sophia Jones zwraca przy tym uwagę na skalę zniszczeń w mieście. - Odkryliśmy, że 93 proc. budynków mieszkalnych na obszarze wokół mariupolskiego teatru zostało uszkodzonych, uszkodzonych jest też 97 proc. placówek edukacyjnych oraz wszystkie szpitale na terenie miasta. Od marca 2022 mieszkańcy są odcięci od wody i elektryczności - dodaje.

REKLAMA

Czytaj także: 

"Naszego miasta już nie było"

Raport opiera się w sumie na 235 wywiadach z wysiedlonymi mieszkańcami Mariupola oraz analizie ponad 850 zdjęć i filmów, dokumentów oraz kilkudziesięciu zdjęć satelitarnych. Rekonstruuje proces zniszczeń dokonywanych przez Rosję. Jedna z ewakuowanych z miasta, Ołena, wspomina w rozmowie z autorami raportu, że "widok ciał stał się w Mariupolu czymś codziennym".

Gdy pod koniec marca 2022 roku wyjeżdżała z miasta autobusem ewakuacyjnym, widziała wokół apokaliptyczny krajobraz. - Wszystko było spalone i czarne (...) Płakaliśmy. Naszego miasta już nie było - mówi.


Posłuchaj

Rosyjskie zbrodnie w Mariupolu mogły pochłonąć życie dziesiątek tysięcy cywilów - ocenia rozmowie z Polskim Radiem świadek dramatycznych wydarzeń sprzed niemal 2 lat - relacja Pawła Buszki (IAR) 0:55
+
Dodaj do playlisty

Rosjanom zależało na szybkim zajęciu strategicznie położonego portu, dlatego już pierwszego dnia pełnoskalowej inwazji rozpoczęli atak w kierunku Mariupola. Przez trzy miesiące w trakcie walk o miasto oraz oblężenia zakładów Azovstal zdecydowanie mniejsze siły ukraińskie wiązały walką dużą część rosyjskich sił inwazyjnych. Ostatecznie Mariupol bronił się ponad 3 miesiące. W wyniku walk miasto zostało zrujnowane i obecnie znajduje się pod rosyjską okupacją. 

Czytaj także: 

Mariupol. Dramatyczne warunki życia w oblężonym mieście

Autorzy raportu zwracają uwagę na niezwykle trudną sytuację humanitarną, która panowała w mieście w czasie rosyjskiego oblężenia. Nie było bieżącej wody - topiono śnieg, niektórzy przemykali się do ujęć wodnych, ryzykując swoje życie z racji ostrzałów. Brakowało żywności, nie było możliwości dostarczenia jej do miasta. Mieszkańcy mieli do dyspozycji jedzenie zgromadzone w swoich mieszkaniach. Dzielili się nim w schronach, jeśli ktoś zaryzykował wyjście na zewnątrz w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia.

REKLAMA


Posłuchaj

Natasza, która na początku wojny uciekła z Mariupola opowiadała Polskiemu Radiu (21 marca 2022), że cudem się uratowała, bo jej rodzinnego miasta właściwie już nie ma (IAR) 0:26
+
Dodaj do playlisty

W Mariupolu ludzie nie tylko ginęli. Jeden z cywilów, który pozostał w oblężonym mieście, ojciec ośmiorga dzieci, opowiadał o narodzinach kolejnego potomka: "urodził się 29 marca o godzinie 17.04 - Wowka Bodulenko. Przeżyliśmy jeden dzień i jesteśmy szczęśliwi, za to Bogu dziękujemy. Takie teraz mamy życie - dzisiejszym dniem żyjemy". 

Zniszczenia infrastruktury cywilnej 

Zdjęcia satelitarne i informacje z otwartych źródeł wykazały, że zniszczenia dotknęły 86 z 89 obiektów edukacyjnych znajdujących się w centrum miasta Mariupola, w tym wszystkie ośrodki uniwersyteckie w liczbie 15 i 71 z 74 placówek szkolnych. Autorzy raportu dokonali też analizy pięciu miejsc masowych pochówków w Mariupolu i okolicach.

Według ich ustaleń, między marcem 2022 a lutym 2023 roku pochowano tam co najmniej 10 284 osób, w tym nieznaną liczbę żołnierzy. W niektórych grobach może znajdować się wiele ciał, a nie jedno. Zdaniem autorów ustalenie, ilu mieszkańców miasta zostało zabitych lub zmarło w tym okresie, potrwa jeszcze wiele lat.

REKLAMA

[ZOBACZ TAKŻE] "Rosyjskie piekło w Mariupolu" - odcinek "Podcastu: świat" autorstwa korespondenta Polskiego Radia Wojciecha Cegielskiego 

Więcej na temat raportu opowiadającego o walkach i sytuacji w Mariupolu można znaleźć na stronie internetowej polskieradio24.pl oraz na kanale Polskiego Radia w serwisie YouTube.


IAR/ mbl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej