Nawalnego truto bronią masowego rażenia, nowiczokiem. Zabójcy chodzili za nim kilka lat

2024-02-16, 18:50

Nawalnego truto bronią masowego rażenia, nowiczokiem. Zabójcy chodzili za nim kilka lat
Na zdjęciu: kwiaty przed portretem Aleksieja Nawalnego w Rydze. Foto: PAP/EPA/TOMS KALNINS

16 lutego 2024 roku służba więzienna poinformowała o śmierci Aleksieja Nawalnego w kolonii karnej w Rosji. Wiadomo, że Kreml próbował zabić opozycjonistę dużo wcześniej. By uśmiercić Nawalnego w 2020 roku, reżim Władimira Putina wysłał za nim m.in. ekipę zabójców z nowiczokiem, bronią chemiczną masowego rażenia, działającą na układ nerwowy. Wedle ustaleń dziennikarzy przed 2020 rokiem za Nawalnym jeździła specjalna grupa zadaniowa, której celem było zamordowanie polityka.

W 2020 roku doszło do próby otrucia Aleksieja Nawalnego z użyciem trucizny nowiczok. Jest to środek bojowy, wytwarzany w rosyjskich tajnych laboratoriach. Wykorzystanie nowiczoka ujawniły następnie niemieckie laboratoria. Nawalny trafił bowiem wówczas do Niemiec na leczenie po próbie otrucia w Rosji.

Prowadzone następnie dochodzenie portalu śledczego "Bellingcat" wykazało, że operacja "zabójstwo Nawalnego" była w toku od długiego czasu. "Bellingcat" i sam Nawalny odtworzyli następnie w głośnym śledztwie dziennikarskim, w jaki sposób prowadzono tę szeroko zakrojoną akcję.

Sam Aleksiej Nawalny uważał, że jej początek zbiega się z jego decyzją o starcie w wyborach prezydenckich 2018 roku, do których ostatecznie nie został dopuszczony.

By zabić opozycjonistę, powołano w tamtym czasie specjalny zespół dysponujący nowiczokiem, podlegający bezpośrednio dyrekcji FSB. Przemieszczał się on w ślad za Aleksiejem Nawalnym przez kilka lat, aż w końcu doszło do próby otrucia.

Nawalny został poddany działaniu trucizny podczas pobytu w Tomsku w sierpniu 2022 roku. Środek zaczął działać na pokładzie samolotu. Międzylądowanie w Omsku, na które zdecydował się pilot, oraz szybka reakcja sanitariuszy, którzy przypuszczali, że polityk mógł zostać otruty, i przewiezienie go do szpitala - uratowały mu życie.

W Berlinie ustalono, że został otruty nowiczokiem

Nawalny w śpiączce trafił na leczenie za granicę do Berlina - tam dopiero odkryto, że w zamachu na polityka zastosowano nowiczok, broń masowego rażenia, której Kreml od dawna nie ma prawa posiadać, a której mimo sankcji Zachodu używał wobec kolejnych wrogów reżimu. Wcześniej została ona zastosowana podczas zamachu na byłego agenta wywiadu wojskowego Siergieja Skripala.

2 września 2020 roku o użyciu nowiczoka poinformowała ówczesna kanclerz Niemiec Angela Merkel.

Aleksiej Nawalny miał wtedy dużo szczęścia i wrócił do zdrowia. Podczas rekonwalescencji w Berlinie wspólnie z portalem śledczym Bellingcat opublikował materiały dochodzenia w sprawie kulis operacji FSB, której celem była jego likwidacja. Przeprowadził też rozmowę z jednym z członków szwadronu śmierci (było to możliwe, gdyż w rozmowie z nim podał się za osobę z kręgów reżimu). Te działania Nawalnego pokazały całemu światu mechanizm zabójstw politycznych w Rosji.

Operacja przeciw Nawalnemu przypomina po raz kolejny, że zabójstwa polityczne w Rosji są wpisane w system funkcjonowania Kremla.

Nie są to incydentalne przypadki, to planowane długo operacje. Wystarczy przypomnieć ostatnie morderstwa polityczne - zabójstwo Aleksandra Litwinienki, Anny Politkowskiej, Borysa Niemcowa. Ich lista jest długa.

Jak ustalił portal Bellingcat, w Rosji dokonano także innych morderstw politycznych, i w pewnych przypadkach dotyczyły one mniej znanych postaci, nawet lokalnych aktywistów.

Dwukrotnie truty przez Kreml był inny krytyk Kremla, Władimir Kara-Murza, który obecnie znajduje się w rosyjskim więzieniu. Został skazany na 25 lat za zdradę i potępienie inwazji na Ukrainę.

Śmierć Aleksieja Nawalnego, który miał zaledwie 47 lat, a według rodziny cieszył się dobrym zdrowiem i samopoczuciem, z całą pewnością nie była przypadkiem.

Torturowany w więzieniu

Na nagraniach z lat uwięzienia (po aresztowaniu w styczniu 2021 roku) widać, że Nawalny jest blady, schudł, z pewnością przebywał w więzieniu w złych warunkach. Zawsze jednak prezentował pogodę i hart ducha; osoby, które się z nim stykały, zarażał optymizmem.

14 lutego trafił do aresztu karnego, karceru. Był skazywany na tę karę 27 razy i w tych skrajnie trudnych warunkach przebywał ponad 300 dni.

Znany na całym świecie opozycjonista

Aleksiej Nawalny urodził się 4 czerwca 1976 r. we wsi Butyń Moskwą w rodzinie oficera wojskowego. Na swojej stronie internetowej, przygotowanej przed kampanią prezydencją 2018 roku, do której nie został dopuszczony, napisał, że w dzieciństwie dużo podróżował z rodziną z jednego miasta garnizonowego do drugiego. Nawalny ma wykształcenie prawnicze i ekonomiczne, pracował także jako adwokat.

W 2004 roku założył komitet, który miał w Moskwie działać przeciwko nieprawidłowościom deweloperskim, nadmiernemu zagęszczaniu zabudowy. Udało się doprowadzić do zburzenia kilku budynków. W Rosji od etapu aktywności w samorządzie swoją działalność zaczynało wielu polityków młodego pokolenia. 

W 2010 roku założył projekt Rospil: prawnicy Nawalnego wykrywali nieprawidłowości w zamówieniach publicznych, część tego rodzaju inicjatyw zablokowali. W 2011 roku założył Fundację Walki z Korupcją.

Reżim Putina prześladował go m.in. za pomocą sfabrykowanych procesów. 18 lipca 2013 roku sąd w Kirowie skazał Nawalnego na pięć lat więzienia.

We wrześniu 2013 roku jako lider antykremlowskiej opozycji zajął drugie miejsce w wyborach mera Moskwy, uzyskując ponad 27 procent głosów.

Na kanałach YouTube, m.in. Aleksiej Nawalny i Navalny Live, zamieszczał filmy prezentujące dowody korupcji w administracji Putina i w jego otoczeniu.

Na "prezydenckiej" stronie internetowej Nawalnego w 2018 roku podawano, że przez około 20 lat mieszkał w trzypokojowym mieszkaniu w dzielnicy Marijno. Pozostawił dwoje dzieci - Darię i Zachara.


***

Czytaj także:

PolskieRadio24.pl/Agnieszka Kamińska

wmkor

***

***

***


Polecane

Wróć do strony głównej