"Trzeba było się obudzić". Litwa na długo przed agresją na Ukrainę alarmowała o rosyjskim zagrożeniu

Litwa na długo przed agresją na Ukrainę alarmowała o rosyjskim zagrożeniu - mówi Polskiemu Radiu Adam Różewicz, analityk i politolog z Instytutu Naukowo-Badawczego Europy Wschodniej w Wilnie. W opinii eksperta aktualnie kraje bałtyckie są bezpieczne, ale sytuacja w przyszłości może się zmienić.

2024-02-24, 11:55

"Trzeba było się obudzić". Litwa na długo przed agresją na Ukrainę alarmowała o rosyjskim zagrożeniu
Litwa na długo przed agresją na Ukrainę alarmowała o rosyjskim zagrożeniu. Foto: TT/@MFA_Ukraine

Adam Różewicz przypomina, że po raz pierwszy Wilno ostrzegało przed działaniami Kremla po tym, gdy Rosjanie w 2008 roku napadli na Gruzję. Jednak dopiero sześć lat później Litwini poważniej potraktowali to zagrożenie, gdy wojska rosyjskie zaanektowały Krym.

Aneksja Krymu. "Trzeba było się obudzić"

- Rok 2014 był takim momentem, gdy trzeba było się obudzić i Litwa starała się to zrobić oraz przekonać inne państwa. Nie udało się to w takim stopniu, w jakim władze w Wilnie by chciały" - wyjaśnia.

Zdaniem politologa to właśnie 10 lat temu Litwini zaczęli rozumieć w jak złej sytuacji geopolitycznej znajduje się ich kraj. Wcześniej przez lata nie zdawano sobie z zagrożenia związanego z Przesmykiem Suwalskim czy bliskością obwodu królewieckiego.

Posłuchaj

Adam Różewicz: trzeba było się obudzić (IAR) 0:23
+
Dodaj do playlisty

- Wilno cały czas znajduje się i znajdowało w odległości około 40 km od Białorusi. To oznacza, że może być w zasięgu artylerii umieszczonej na terytorium tego kraju - dodaje Różewicz.

REKLAMA

Rosyjska dezinformacja i ataki hybrydowe

Dekadę temu Litwa zaczęła zwracać większą uwagę na takie działania Rosjan jak szerzenie dezinformacji czy działania hybrydowe. Wtedy też Wilno rozpoczęło zwiększać wydatki na obronność. Natomiast w 2022 roku mieszkańcy państw bałtyckich oraz całego świata przekonali się o brutalności Rosjan.

Adam Różewicz mówi, że społeczeństwo litewskie dwa lata temu zrozumiało, że ich państwo może być kolejnym celem ataku. Nie sądzi jednak, aby miało do tego dojść w najbliższych latach. Jak podkreśla, potencjalny atak na kraje bałtyckie zależy od kilku czynników.

Kilka lat na przygotowania do wojny

- Jeśli jakimś magicznym sposobem Rosja jutro wygrałaby na Ukrainie to kalkulacje się zmieniają. Jednak prawdopodobnie wojna będzie trwała jeszcze dość długo, co daje nam kilka lat na przygotowania - wyjaśnia.

Ekspert zaznacza jednak, że jest to najgorszy scenariusz i przypomina, że NATO obecnie przygotowuje się do tego, aby nie dopuścić do konfliktu.

REKLAMA

Posłuchaj

Adam Różewicz: wojna będzie trwała jeszcze dość długo, co daje nam kilka lat na przygotowania (IAR) 0:17
+
Dodaj do playlisty

Nowe plany obrony wschodniej flanki NATO

- Wiemy, że są nowe plany obrony wschodniej flanki oraz nowy model reakcji wojsk całego Sojuszu. W tym i następnym roku będą one testowane podczas ćwiczeń. Już niedługo odbędą się największe w ostatnich latach manewry NATO - mówi Różewicz.

Politolog zaznacza, że ma to być jasny sygnał dla Rosji, że trwają obecnie przygotowania do obrony i odstraszania, a potencjalny atak przyniesie Moskwie dotkliwe straty.

Czytaj więcej:

IAR/Kamil Zalewski/nt

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej