"Wybory" na Białorusi w cieniu fałszerstw i manipulacji. Dziś ostatni dzień głosowania
Dziś przypada ostatni - główny - dzień głosowania w "wyborach" do Izby Reprezentantów i samorządów lokalnych na Białorusi. Do wyborów dopuszczeni zostali jedynie kandydaci lojalni wobec reżimu Alaksandra Łukaszenki.
2024-02-25, 07:35
Kampania wyborcza toczyła się na tle zakrojonych na szeroką skalę represji i oczyszczenia pola politycznego z opozycji.
Reżimowa Centralna Komisja Wyborcza poinformowała, że w trwającym od początku tygodnia przedterminowym głosowaniu wzięło udział prawie 42 procent uprawnionych obywateli. Taka forma "wyborów" daje możliwość fałszerstw i manipulacji. Studenci, żołnierze, emeryci i urzędnicy państwowi są zmuszani do oddania głosu.
W tych wyborach został zniesiony próg frekwencji - odbędą się przy dowolnej liczbie zaangażowanych wyborców. Podczas głosowania nie ma niezależnych obserwatorów ani kandydatów opozycji. Nazwiska członków komisji wyborczych są objęte tajemnicą.
Wybory do wyższej izby białoruskiego parlamentu - Rady Republiki - odbędą się 4 kwietnia.
REKLAMA
Represje w trakcie "wyborów"
Nawet w trakcie "wyborów" reżim nie stroni od represji wobec społeczeństwa. W sobotę w Mińsku białoruskie KGB i milicja przeprowadziły obławę na architektów i członków ich rodzin. W ciągu ostatnich kilku dni represjom poddano około 70 osób.
Część represjonowanych skazano na areszt administracyjny, przeciwko innym prokuratura wszczęła postępowanie karne. Zatrzymanych aparat Łukaszenki oskarża o udział w protestach po sfałszowanych "wyborach" prezydenckich w 2020 roku.
Zdaniem demokratycznej opozycji chodzi o prewencyjną akcję, by zastraszyć intelektualistów i społeczeństwo.
Podczas trwających "wyborów" studenci, żołnierze, emeryci i urzędnicy państwowi są zmuszani do oddania głosu.
REKLAMA
- Białoruś: abp Tadeusz Kondrusiewicz trafił do szpitala. Przyczyny hospitalizacji nie są znane
- Szykował przejście Białorusi do demokracji, wysłano go na śmierć. Kim był zmarły więzień?
- Jaką rolę odegra w wojnie Białoruś? "Jest współagresorem, rozwój sytuacji trudno przewidzieć"
IAR/łl
REKLAMA