Nadmierna biurokracja i niskie ceny skupu. Protest rolników w Czechach
Czescy farmerzy, protestujący na ulicach Pragi, domagają się reakcji rządu na niskie ceny skupu i nadmierną biurokrację. Od rana około siedmiuset traktorów jeździ trasą wyznaczoną w centrum miasta. W niektórych miejscach poruszające się powoli kolumny pojazdów powodują utrudnienia.
2024-03-07, 11:46
Protestujący chcą zwrócić uwagę przede wszystkim na coraz niższą konkurencyjność. - Przyjechaliśmy na protest, bo nie podoba nam się sytuacja w rolnictwie - mówili uczestnicy korespondentowi Polskiego Radia. "Ceny produktów rolnych w skupach są niskie w porównaniu z kosztami, które ponosimy. Domagamy się lepszych warunków".
Protesty rolników w Europie
Czescy rolnicy żądają rewizji umowy handlowej pomiędzy Unią Europejską a Ukrainą z uwzględnieniem ich interesów. Oczekują od rządu przywrócenia poprzedniej, niższej stawki podatku od gruntów i zniesienia podatku od dopłat bezpośrednich. Jednym z postulatów jest też zwiększenie nadzwyczajnej pomocy finansowej dla producentów, na co musiałaby się zgodzić Komisja Europejska.
Przejazd protestacyjny ma potrwać do południa. Zakończy się pikietą przed siedzibą czeskiego rządu. Minister rolnictwa Marek Výborný zadeklarował, że jest gotów do dalszych rozmów z przedstawicielami rolników, jednak nie pod presją kolejnych protestów.
Propozycje KE dla rolników
W przyszłym tygodniu Komisja Europejska ma przedstawić pakiet propozycji dla rolników zmniejszający obciążenia. Poinformował o tym komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski.
REKLAMA
Bruksela reaguje w ten sposób na protesty, które organizowane są w całej Europie, także w Polsce, przeciwko rygorystycznym wymogom unijnej polityki rolnej. Kilka przepisów ma być złagodzonych.
- Będzie propozycja ich zmiany i bardzo dużego zmniejszenia obciążeń dla rolników - powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia Beacie Płomeckiej komisarz Wojciechowski.
Chodzi przede wszystkim o całkowite zniesienie obowiązku ugorowania. Obowiązek wyłączenia ziemi z upraw został w tym roku zwieszony, ale częściowo, i zastąpiony obowiązkiem uprawy roślin motylkowych. Teraz chodzi o to, by nawet ci rolnicy, którzy nie będą ich uprawiać, mogli otrzymywać dopłaty bezpośrednie.
Posłuchaj
dz/IAR
REKLAMA