Bezcłowy handel z Ukrainą. Bez polskich poprawek w projekcie PE. "Umowa musi być poprawiona"

Eurodeputowany Marek Belka z ubolewaniem przyjął odrzucenie poprawek, między innymi jego autorstwa, do umowy o bezcłowym handlu z Ukrainą. Dziś deputowani z komisji handlu międzynarodowego zdecydowali o przedłużeniu umowy do czerwca przyszłego roku, popierając propozycję Komisji Europejskiej.

Deputowani Lewicy i Platformy Obywatelskiej, przy wsparciu europosłów z Prawa i Sprawiedliwości, chcieli złagodzić zapisy umowy, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom polskich rolników, ale większość europosłów zdecydowała inaczej.

Zmiany w wyznaczaniu limitów

Polacy chcieli na przykład, by przy wyznaczaniu limitów w imporcie drobiu, jaj i cukru brać pod uwagę wysokość wwozu z Ukrainy także z 2021 roku, by ograniczenia w handlu były większe. Propozycja Komisji przewiduje, że limity będą ustalane na podstawie importu z ostatnich dwóch lat.

Posłuchaj

Belka po głosowaniu w komisji PE o przedłużeniu bezcłowego handlu z Ukrainą (Beata Płomecka/IAR) 0:13

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Europoseł Marek Belka powiedział Polskiemu Radiu, że mimo odrzucenia poprawek poparł przedłużenie umowy. - Ona idzie w dobrym kierunku generalnie rzecz biorąc, niewystarczająco walczyliśmy - mówił polityk. - Te dwie nasze poprawki przepadły. Faktem jest, że oznaczałoby to lepszą ochronę naszego rynku. No nie udało się - skomentował Marek Belka.

Potrzebne poprawki

Za przedłużeniem umowy o bezcłowym handlu z Ukrainą do czerwca przyszłego roku była także europosłanka Danuta Huebner. Z kolei przeciwko zagłosowali deputowani Prawa i Sprawiedliwości - Dominik Tarczyński i Witold Waszczykowski.

- Jesteśmy przeciwni tego typu liberalizacji, natomiast głosowaliśmy za kilkoma poprawkami, bo jeśli umowa musi wejść w życie, musi być poprawiona, ale generalnie uważamy, że powinna to być nowa umowa - powiedział Polskiemu Radiu Witold Waszczykowski.