Ukraina. Krytyczna sytuacja w Charkowie. "Ciągle trwają ostrzały"
Zdaniem mera Charkowa Ihora Terechowa nie ma potrzeby ewakuacji rządzonego przez niego miasta. - Pomimo ciągłego ostrzeliwania Charkowa przez siły rosyjskie ani władze, ani wojsko nie widzą potrzeby ewakuacji - powiedział Terechow w wywiadzie dla portalu LIGA.net.
2024-04-01, 14:01
- Ewakuacja odbywa się z obszaru, na którym trwają walki. Ci ludzie jadą do Charkowa. Miasto liczy obecnie 1,3 miliona mieszkańców - wyjaśnił Ihor Terechow.
Wojna w Ukrainie. Mer Charkowa: nie ma planów ewakuacji miasta
- Jak dotąd ani my, ani wojsko nie widzimy żadnego powodu do ewakuacji Charkowa. To część rosyjskiej informacyjnej i psychologicznej operacji specjalnej, mającej na celu zastraszenie i zdenerwowanie obywateli - oświadczył mer miasta, nawiązując do spekulacji na temat sytuacji w stolicy obwodu charkowskiego.
Dodał, że Rosja używa obecnie nowej broni przeciwko Charkowowi - pocisków dalekiego zasięgu - ale sami agresorzy nie zbliżyli się do miasta.
W większości przypadków Rosjanie uderzają na Charków z obwodu biełgorodzkiego, najczęściej używając pocisków S-300. Według Terechowa, rakiety te docierają do Charkowa w 40 sekund. Okupanci używają również Shahedów (dronów bojowych kamikaze w produkcji irańskiej).
REKLAMA
- Wybuch w kawiarni na zachodzie Rosji. Zaledwie dwa tygodnie po zamachu pod Moskwą
- Ciężkie walki. Rosja próbuje przełamać obronę Ukrainy, pociski spadły w 110 miejscowościach
- Prawie cała krytyczna infrastruktura energetyczna została już zniszczona, podobnie jak sektor prywatny. Rosja chce nas zastraszyć, ale to niemożliwe. W ciągu ostatnich dwóch lat widzieliśmy różne poziomy zagrożeń, począwszy od grupy sabotażowo-rozpoznawczej w samym Charkowie. Były czasy, gdy w prawie dwumilionowym mieście pozostało tylko 300 tys. ludzi. Sytuacja sektora energetycznego jest bardzo trudna - przyznał mer Charkowa.
Ukraina. Krytyczna sytuacja w Charkowie
Jednocześnie podkreślił, że pomimo tego nikt się nie poddaje. - Mamy punkty niezłomności otwarte przez całą dobę. W ciągu dwóch dni ostatniej przerwy w dostawach prądu po ostrzale przybyło tam 28 tys. mieszkańców Charkowa. Szkoły zapewniają darmowe posiłki. Przeszliśmy przez trudniejsze czasy i przetrwamy obecne - wyraził przekonanie Terechow.
Zapewnił również, że nie ma znaczenia, co przygotowuje wróg, ale raczej to, jak Ukraińcy będą walczyć. - Jeśli chodzi o wyczerpanie Charkowa, Rosjanom się to nie uda. W mieście nie ma paniki. Zastraszanie przez Rosję nie działa - ludzie są zjednoczeni. Charków jest wysuniętym przyczółkiem Ukrainy. I doskonale zdajemy sobie z tego sprawę - podsumował Terechow.
REKLAMA
PAP/jmo
REKLAMA