Białoruś. Śmierć podpułkownika i specjalsa. Nie doczekał sądu za obrazę Łukaszenki. Wspierał Ukrainę

2024-04-11, 19:50

Białoruś. Śmierć podpułkownika i specjalsa. Nie doczekał sądu za obrazę Łukaszenki. Wspierał Ukrainę
Kolejny więzień polityczny - Alaksandr Kulinicz, podpułkownik rezerwy sił specjalnych - stracił życie. Doszło do tego 9 kwietnia, w areszcie w Brześciu. Foto: Viasna/spring96.org

Na Białorusi doszło do śmierci kolejnego więźnia politycznego. Alaksandr Kulinicz zmarł w areszcie śledczym w Brześciu. Na Białorusi miał być sądzony w związku ze znieważeniem Alaksandra Łukaszenki. Był podpułkownikiem rezerwy sił specjalnych, wspierał Ukrainę i krytykował agresywne plany Rosji, chciał, by Białoruś była wolna. - Do tego morderstwa politycznego, jak i do innych represji, terroru na Białorusi, dochodzi dlatego, że reżimy Putina i Łukaszenki chcą zagnać białoruski naród na wojnę - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl białoruski opozycjonista Wiaczesław Siwczyk.

Media białoruskie informują, że blisko 52-letni Alaksandr Kulinicz zmarł 9 kwietnia 2024 w areszcie śledczym w Brześciu, oczekując na proces. Miał być sądzony 16 kwietnia z artykułu 368 Kodeksu karnego Republiki Białoruś (za znieważanie Łukaszenki). O jego śmierci dowiedziano się dopiero w kolejnym dniu, 10 kwietnia.

Kulinicz został zatrzymany 29 lutego. Niezależny białoruski portal Zerkało pisze, że był podpułkownikiem rezerwy, służył w 38. samodzielnej gwardyjskiej brygadzie desantowo-szturmowej w Brześciu. W ostatnim czasie pracował jako przedsiębiorca. Ciało wydano już rodzinie - pogrzeb ma odbyć się w 52 rocznicę urodzin, 11 kwietnia. Jako przyczynę śmierci wpisano chorobę serca.

Portal Zerkalo pisze, że Kulinicz był kiedyś podwładnym Walerego Sachaszczyka, ministra obrony w rządzie Swiatłany Cichanouskiej. Pytany o tę sprawę Sachaszczyk miał przekazać, że nie utrzymywali ze sobą kontaktów.

Wiadomo, że na platformach społecznościowych Kulinicz zamieszczał wpisy wspierające Ukrainę i potępiające rosyjską agresję.

W sieci jest propagandowe wideo z jego zatrzymania - z którego wynika, że zamieszczał w Internecie wpisy z hasłami "Niech żyje Białoruś", "Sława Ukrainie".

Według jednego z bliskich zmarłego, cytowanego przez portal Zerkało, propagandowe wideo z rzekomego "szturmu" na mieszkanie Kulinicza to film nagrany gdzie indziej, i w innych okolicznościach, bo podpułkownika zatrzymano w jego domu rodzinnym we wsi Dorogowo. W wywiadzie "Zerkała" z synem i z przyjacielem zmarłego można przeczytać, że Kulinicz szczerze nienawidził Federacji Rosyjskiej za jej agresywne działania, marzył o wolnej Białorusi, kochał Ukrainę, gdzie często jeździł przed inwazją. Wspierał protesty 2020 i 2021 roku. Propagandowe wideo z 1 marca uzupełnione było "samokrytyką" - tam więzień "przyznawał się", że pod komentarzami Łukaszenki dopisywał komentarz: "bydlę". Według źródeł "Zerkała" Kulinicz cirpiał na chorobę serca.

Protest Białorusinów

Kilka godzin po tym, jak wiadomość o śmierci więźnia dotarła do opinii publicznej, Białorusini w Warszawie podjęli decyzję o organizacji pikiety protestu przed ambasadą Republiki Białoruś przy ulicy Wiertniczej. Wieczorem zapalono znicze pamięci Kulinicza.

Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna zaznaczyło, że Kulinicz był więźniem politycznym, choć nie zdążono go jeszcze zapisać w rejestrach. Obrońcy praw człowieka nie wiedzieli bowiem o jego przypadku.

Wyzwanie dla instytucji międzynarodowych

Głos w tej sprawie zabrało wielu białoruskich działaczy, także Swiatłana Cichanouska, Paweł Łatuszka. Cichanouska, prezydent wolnej Białorusi, złożyła kondolencje bliskim. - Wzywam naszych partnerów międzynarodowych do podjęcia działań zapobiegających większej liczbie ofiar śmiertelnych - zaznaczyła. Paweł Łatuszka, wicepremier w rządzie Swiatłany Cichanouskiej, napisał, że Łukaszenka nie pozwolił podpułkownikowi sił specjalnych dożyć procesu. - Tortury, przemoc i morderstwa w więzieniach dyktatora stały się rutyną - zaznaczył. Paweł Łatuszka, a także cała opozycja demokratyczna Białorusi, obrońcy praw człowieka, stale domagają się uruchomienia mechanizmów pociągnięcia reżimu Łukaszenki i Putina do odpowiedzialności.

Wiaczesław Siwczyk: mówienie o "obrazie Łukaszenki" to bluźnierstwo

Wiaczesław Siwczyk, lider Ruchu Solidarności Razem, który brał udział w warszawskiej pikiecie pamięci Kulinicza, przekazał portalowi PolskieRadio24.pl, że o tym przypadku prześladowania wcześniej nikt nie wiedział.

- Zabrali go do aresztu, jeszcze nie zdążyli osądzić. I dopiero z mediów dowiedzieliśmy się, że wydarzyła się tragedia - zauważył.

- Łukaszenka w ciągu 30 lat popełnił tyle przestępstw i zbrodni, że paragraf sugerujący, iż ktoś go może na Białorusi obrazić, jest po prostu bluźnierstwem - dodał. Jak podkreślał, trzeba mieć świadomość, że ten człowiek był niesłusznie uwięziony.

Działacz zaznaczył, że choć w oficjalnych spisach jest obecnie sześciu zabitych więźniów politycznych, to jedna z dziennikarek, szefowa portalu Karta 97, Natalia Radzina, naliczyła już 11 takich osób.

Zaznaczył, że ludzie zebrali się 10 kwietnia w Warszawie, by uczcić pamięć Kulinicza, bo nie godzą się na to, co się dzieje. - To straszne, gdy w XXI wieku w centrum Europy zabija się ludzi, tylko dlatego, że na Białorusi działa nielegalny rząd. (...) Z Białorusi robią czarną dziurę Europy. I zapomina się, że naród białoruski jest europejski, a Białoruś to Europa. I prawie nie mówi się na świecie o terrorze, który od czterech lat szaleje w owym centrum Europy. Teraz nową ofiarą tego terroru jest kolejny więzień polityczny - przekazał Wiaczesław Siwczyk.

- To przerażające, bo niestety nie możemy powiedzieć, że to ostatnia ofiara bandy Putina i Łukaszenki - zaznaczył działacz.

"Do morderstwa politycznego, jak i do innych represji dochodzi dlatego, że reżimy szykują wojnę"

Wiadomo, że Kulinicz pisał w swoich sieciach społecznościowych o słowach wsparcia dla Ukrainy. Siwczyk zaznaczył, że dopiero docierają do nas wstępne informacje o zabitym - że mieszkał w Mołodecznie, przez pewien czas przebywał w Polsce... Z czasem wiadomo będzie więcej.

Wiaczesław Siwczyk zaznaczył, że on sam ujmuje to jednoznacznie: więźnia zabito, bo przecież warunki w więzieniach Łukaszenki w zakresie przetrzymywania tam osadzonych to tortury. - Jest to morderstwo polityczne, którego dokonano na oczach całego świata, przy jego milczeniu. Bo mijają już cztery lata nieustającego terroru i represji w centrum Europy - zaznaczył.

W ostatnim czasie na Białorusi mają miejsce ćwiczenia wojskowe, Łukaszenka coraz częściej wspomina o wojnie, której, jak to sam ujął, nie chce, ale do której się przygotowuje.

- Słuszne jest wiązanie tego morderstwa z wojskowymi manewrami na Białorusi. Ten terror, który widzimy od czterech lat, można tłumaczyć tylko jedną rzeczą: putinowsko-łukaszenkowska banda szykuje się do wielkiej wojny - zaznaczył Wiaczesław Siwczyk.

- Stąd ten terror, dlatego widzimy, jak Białorusini są zastraszani represjami, widzimy, jak ludzie są zabijani i torturowani. Naród białoruski chcą pozbawić pragnienia życia, pragnienia wolności. Dzieje się tak, ponieważ Białorusini nie chcą walczyć w imię moskiewskiego interesu, ludzie tego nie potrzebują. Jednak za pomocą terroru nielegalne władze próbują w praktyce zagnać naród białoruski na wojnę - powiedział.

Wkrótce urodziny Andrzeja Poczobuta za kratami, pogarsza się zdrowia Alesia Bialackiego

Wielu więźniów na Białorusi jest przetrzymywanych bez żadnych możliwości kontaktu ze światem zewnętrznym i nie wiadomo, co się z nimi dzieje - to przykład Mikoły Statkiewicza, Alesia Bialackiego, Andrzeja Poczobuta. Żona szefa Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna informowała ostatnio, że stan jego zdrowia się pogorszył.

- Również z bólem czytałem wywiad z żoną Alesia Bialackiego, która powiadomiła, że stan zdrowia męża znacznie się pogorszył. Chcę też dodać, że 16 kwietnia o godzinie 18 w Witrynie Domu Wschodniego odbędzie się akcja solidarności z Andrzejem Poczobutem. Tego dnia obchodzi on swoje urodziny. To absolutnie bohaterski człowiek, heroiczna postać. Z Białorusi docierają różne informacje, ale to, że Andrzej nie zamienił swojej wolności osobistej na jakieś tam np. ustępstwa dla reżimu - to wielkie bohaterstwo. Chciałbym, by zdarzył się cud i by wszyscy nasi więźniowie wyszli na wolność - przekazał Wiaczesław Siwczyk.

Dodał, że więźniów politycznych jest o wiele więcej niż tych zapisanych na listach obrońców praw człowieka - co najmniej kilkanaście tysięcy, jak szacują eksperci. Wielu odbyło wyroki, do cel trafiają kolejni.

Kompletny brak informacji o Statkiewiczu, Kastusiou choruje na chorobę nowotworową w celi

Zaznaczył, że w ostatnim czasie bardzo pogorszył stan zdrowia przewodniczącego Białoruskiej Parti Ludowej Ryhara Kastusioua, przetrzymywanego w więzieniu mimo ciężkiej choroby nowotworowej.

Od innego przywódcy opozycji, Mikoly Statkiewicza, od ponad 400 dni nie ma żadnej informacji. W przypadku części osób, jak zaznaczył działacz, są choć relacje osób, które też odbywały wyroki. - Ale Statkiewicza umieszczono w takim reżimie więziennym, że my po prostu nie mamy nawet tej informacji, czy jest żywy, czy nie - zaznaczył.

***

Czytaj także:

***

Rozmawiała Agnieszka Kamińska, PolskieRadio24.pl/wmkor


Informacje o śmierci Kulinicza: https://news.zerkalo.io/life/65679.html?tg=9; https://news.zerkalo.io/life/65752.html

Polecane

Wróć do strony głównej