Rozszerzenie UE. Polska w grupie krajów poganiających Wspólnotę
Polska i jedenaście innych krajów Unii Europejskiej apelują o rozpoczęcie negocjacji członkowskich z Ukrainą i Mołdawią. Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka widziała list do Belgii, kierującej pracami Unii, pod którym podpisali się ministrowie do spraw europejskich tych państw.
2024-06-05, 17:00
Oprócz Adama Szłapki podpisy złożyli ministrowie z Czech, Estonii, Finlandii, Litwy i Łotwy, Niemiec, Portugalii, Rumunii, Słowacji i Słowenii, a także Szwecji.
Nadszedł czas na decyzje - podkreślili w liście ministrowie 12 państw. Ich zdaniem rozpoczęcie negocjacji członkowskich będzie dodatkową motywacją dla Ukrainy i Mołdawii. Zwrócili uwagę na dramatyczną sytuację na Ukrainie, która walczy z rosyjskim najeźdźcą oraz zbliżające się wybory prezydenckie i jesienne referendum w Mołdawii w sprawie akcesji do Unii.
"Otwarcie negocjacji członkowskich podniosłoby morale i przyspieszyło reformy w tych krajach" - napisali ministrowie do spraw europejskich.
Przypomnieli wcześniejsze ustalenia przywódców 27-mki na marcowym szczycie i apel o jak najszybsze uzgodnienie ram negocjacyjnych dla Ukrainy i Mołdawii. Zgoda na nie i zwołanie konferencji międzyrządowej to byłby początek rokowań akcesyjnych.
REKLAMA
Blokada budapesztańska
W tej sprawie na razie w Unii jednomyślności nie ma, bo decyzję blokują Węgry. Władze w Budapeszcie, krytykowane za prorosyjską postawę od dłuższego czasu, teraz wykorzystują argument braku poszanowania praw mniejszości narodowych na Ukrainie, a konkretnie mniejszości węgierskiej.
Czytaj także:
- Unia Europejska. To Polacy wyrażają największe poparcie dla wspólnoty
- Mniej niż połowa Polaków zauważa korzyści z członkostwa w UE. Znamy wyniki nowego badania
- Wybory do PE. Ekspert: choć tematów europejskich w kampanii nie brakuje, to są wciąż głównie wybory krajowe
W piątek ambasadorowie 27 krajów mają ponownie się zająć tą kwestią. Termin rozpoczęcia negocjacji z Ukrainą i Mołdawią został już wstępnie wyznaczony na 25 czerwca. Ale, jak usłyszała brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka, nie jest wykluczone, że Węgry będą zwlekać aż do szczytu pod koniec miesiąca i dopiero wtedy zapalą zielone światło.
Trwa wyścig z czasem, bo od 1 lipca pracami Unii będą kierować właśnie Węgry, a wtedy temat rozszerzenia na pewno spadnie z agendy i powróci dopiero w styczniu, kiedy półroczne stery w Unii przejmie Polska.
Posłuchaj
IAR/ mbl
REKLAMA
REKLAMA