Laboratoria biologiczne Rosji w Afryce. "Prace nad wirusem wojskowym"

- Rosja ulokowała wojskowe laboratoria biologiczne na terytorium Republiki Środkowoafrykańskiej, niedaleko granicy z Czadem, wynika ze śledztwa przeprowadzonego przez amerykański Instytut Roberta Lansinga (RLI).

2024-06-08, 07:01

Laboratoria biologiczne Rosji w Afryce. "Prace nad wirusem wojskowym"
Rosja ulokowała wojskowe laboratoria biologiczne na terytorium Republiki Środkowoafrykańskiej, niedaleko granicy z Czadem, twierdzi amerykański Instytut Roberta Lansinga (RLI). Foto: Shutterstock.com/Fred Marie

Moskwa, jak sugeruje RLI, pracuje w Afryce nad stworzeniem nowych wirusów, które mogłyby być wykorzystane do celów wojskowych, oraz szczepionek chroniących przed tymi wirusami własne siły.

Amerykański think-tank wskazał dokładną lokalizację jednego z takich laboratoriów na północy Republiki Środkowoafrykańskiej, niedaleko granicy z Czadem, nieopodal fabryki bawełny, na terenie szpitala Bossangoa w prowincji Ouham. Od 2018 r. obecni tam byli najemnicy z Grupy Wagnera. Stamtąd też pochodzą pierwsze informacje o zbrodniczej aktywności Rosjan, odpowiedzialnych według Human Right Watch za zabójstwa i tortury ludności cywilnej.

Rosyjskie powiązania

Szpital w Bossangoa powiązany jest z rosyjskim Instytutem Badawczym Epidemiologii i Mikrobiologii Pasteura w St. Petersburgu i działa w ramach rządowej agencji Rospotrebnadzor. Podobnie jak Centrum Naukowo-Produkcyjne "Wektor", które pojawiło się wcześniej w kontekście pracy rosyjskich wirusologów wojskowych nad wirusem ebola, który w latach 2014-2016 zabił w Afryce Zachodniej co najmniej 11 tys. osób.

Szpital wyposażony jest w sprzęt umożliwiający badania chorób zakaźnych, a według RLI istnieje duże prawdopodobieństwo, że zatrudnieni są w nim pracownicy Centralnego Instytutu Badawczego Ministerstwa Obrony Rosji.

REKLAMA

Czytaj także:

Podejrzane laboratoria

Ponieważ choroby wirusowe, którymi zajmują się rosyjscy wirusolodzy wojskowi w Afryce, nie występują w Rosji, RLI wyciąga z tego wniosek, że Rosjanie prawdopodobnie zajmują się tam wirusami, które mogą mieć zastosowanie jako broń biologiczna.

Podobne laboratoria Rosjanie mogli już zainstalować w Czadzie i w Gwinei, gdzie ich biolodzy pojawili się w czasie epidemii eboli. Rosjanie przez lata wspierali prezydenta Gwinei Alphę Condego, który nagradzał ich za to koncesjami górniczymi. Dobrze też żyją z juntą, która obaliła go w 2021 r., a której przywódca podejmował w czwartek w Konakry szefa dyplomacji rosyjskiej Siergieja Ławrowa.

Inne lokalizacje

Rosja, jak podejrzewa amerykański instytut, może też otworzyć swoje laboratoria biologiczne w Sudanie, Burkinie Faso, Mali i Nigrze, czyli w krajach ogarniętych chaosem wojny domowej, jak Sudan, czy jak pozostałe, rządzonych przez junty wojskowe, walczące z islamskimi terrorystami.

REKLAMA

Po wyparciu z nich Francuzów i Amerykanów Rosjanom łatwiej będzie ukryć tam swoją działalność - twierdza amerykańscy eksperci.

Moskwa co najmniej od roku oskarża Waszyngton o przeniesienie wojskowych laboratoriów biologicznych z ogarniętej wojną Ukrainy do Afryki, na przykład do Kenii.

Zdaniem RLI z jednej strony ma to ukryć własne wzmożenie badań nad bronią biologiczną oraz wysłanie biologów wojskowych do krajów afrykańskich, a z drugiej strony może świadczyć o przygotowaniach do wywołania nowej pandemii, o którą Moskwa oskarży Stany Zjednoczone. 

***

REKLAMA

Czytaj także:

***

PAP/Tadeusz Brzozowski/in./wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej