Kraj bliski upadku. Tak myśli 80 proc. Francuzów przed wyborami
Ponad 80 proc. Francuzów uważa, że ich kraj chyli się ku upadkowi - wynika z badania ośrodka Ipsos, które przytoczył dziennik "Le Monde". Nastawienie respondentów znajduje odbicie w sondażach, które wskazują przed niedzielnymi wyborami we Francji, że wygra skrajna prawica.
2024-06-29, 08:02
We Francji obowiązuje cisza wyborcza przed pierwszą turą wyborów parlamentarnych. We francuskich mediach mówi się o "ciszy przed polityczną burzą".
Sondaże wskazują bowiem na pewną wygraną narodowców, co byłoby bezprecedensowym wydarzeniem w historii Francuskiej Republiki.
Wyborcza niedziela ma przynieść kolejne w tym miesiącu trzęsienie ziemi na francuskiej scenie politycznej.
Trzy tygodnie temu nacjonalistyczna partia Zjednoczenie Narodowe wygrała eurowybory z rekordowym, 31-procentowym wynikiem. Skłoniło to prezydenta Emmanuela Macrona do podjęcia zaskakującej decyzji o ogłoszeniu przedterminowych wyborów. W niedzielę pierwsza w historii współczesnej Francji wygrana narodowców w wyborach parlamentarnych prawdopodobnie stanie się faktem. Ostatnie sondaże dają im poparcie w granicach 35 procent.
REKLAMA
Posłuchaj
Możliwe jest jednak, że po drugiej turze - 7 lipca - żadna formacja nie będzie miała wystarczającej liczby mandatów w Izbie Deputowanych, by móc utworzyć rząd. Nowych wyborów w takiej sytuacji nie będzie, bo konstytucja zakazuje ponownego rozwiązania Izby przez rok, a prezydent Emmanuel Macron wykluczył podanie się do dymisji. W Paryżu mówi się o możliwości utworzenia rządu technicznego, co byłoby nowością w historii Republiki. Wielką niewiadomą jest też reakcja ulicy - są sygnały wskazujące na możliwe zamieszki po wygranej nacjonalistów.
- Kampania wyborcza we Francji. Programy, obietnice i zmiany frontu
- Wstrząsy po eurowyborach. Szok we Francji, w wielu krajach zwrot na prawo
- Przedterminowe wybory we Francji. "Macron gra w niebezpieczną grę"
"Le Monde": ponad 80 proc. Francuzów uważa, że ich kraj chyli się ku upadkowi
Opiniotwórczy dziennik "Le Monde", przedstawił też inne dane z sondażu Ipsos, które świadczą o tym, że duża część społeczeństwa nie odnajduje się w realiach współczesnej Francji i bardzo wielu ankietowanych deklaruje, że w kraju "nie czuje się u siebie". Od 2013 roku odsetek odpowiadających w ten sposób respondentów utrzymuje się na poziomie 60 proc.
W październiku 2023 roku aż 64 proc. badanych podpisało się pod twierdzeniem, że "nie odnajdują się w swojej ojczyźnie".
REKLAMA
"Le Monde" postawił tezę, że jest to wynik obaw przed zmianami, jakie zachodzą we Francji. Wiele osób boi się, że utraci wszystko to, co znało i ceniło w swoim kraju. Takie obawy – jak pokazują badania nastrojów – zdecydowanie przyczyniają się do wzrostu poparcia dla skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN).
Brak przynależności
Historyk i badacz Nicolas Lebourg, zapytany o przyczynę lęku i negatywnego nastawienia Francuzów wobec otoczenia, odpowiedział, że duża część społeczeństwa ma brak poczucia przynależności do jakiejś większej całości.
"Ludzie nie są już łączeni we wspólnoty przez partie bądź związki zawodowe" - wyjaśnił Lebourg.
Zdaniem historyka oferta nacjonalistów z RN jest reakcją na te obawy i oferuje "odgrodzenie się od realiów świata", dając poczucie bezpieczeństwa tym Francuzom, których współczesność zbyt niepokoi.
Szef działu opinii sondażowni IFOP Jerome Fourquet, opierając się na zebranych danych, postawił tezę, że najistotniejsze problemy dla wyborców skrajnej prawicy, to imigracja i bezpieczeństwo oraz siła nabywcza i ceny energii oraz paliwa.
REKLAMA
Fourquet uznał, że właśnie dlatego hasło polityków Zjednoczenia Narodowego "jesteśmy u siebie" daje wyborcom nadzieję na to, że RN zajmie się tymi problemami, które są dla nich najważniejsze.
Poparcie dla Zjednoczenia Narodowego nie jest tylko świadectwem nostalgii za przeszłością, która gwarantowała stabilność, ale też wiarą, że oddanie głosu na tą skrajnie prawicową partię daje gwarancję, że ci jej wyborcy znajdą dla siebie miejsce we francuskim społeczeństwie - ocenił Fourquet.
Nie chodzi tylko o frustrację
"Le Monde" ocenił, że dotychczas wyborcy głosujący na skrajną prawicę dawali wyraz niechęci wobec francuskiej klasy politycznej. Teraz nawet jeśli jest to nadal wyraz frustracji, która odgrywa istotną rolę w procesie decyzyjnym wyborców RN, to nie to jedyny powód wyboru tej partii. Zwolennicy Le Pen wierzą teraz, że głosują na konkretną wizję świata, którą Zjednoczenie Narodowe reprezentuje.
Dyrektor sondażowni Ipsos Brice Teinturier wyjaśnił, że sławne określenie "głos koktajlu Mołotowa", użyty przez współzałożyciela dziennika "Liberation" Serge'a July w kwietniu 2002 roku w odniesieniu do głosowania na Front Narodowy, jak dawniej nazywało się Zjednoczenie Narodowe, nie jest już zasadne.
REKLAMA
IAR/PAP/in./
REKLAMA