"Przyjąłem kulę za demokrację". Pierwszy wiec Trumpa po zamachu
Donald Trump powrócił na szlak kampanii wyborczej. - Co do diabła zrobiłem dla demokracji? W ubiegłym tygodniu przyjąłem kulę za demokrację - odpowiedział na zarzuty Demokratów.
2024-07-21, 07:47
- Wracamy więksi, silniejsi, lepsi, niż kiedykolwiek wcześniej - mówił do szalejącego tłumu Donald Trump na wiecu w miejscowości Grand Rapids. Na początku spotkania ze swoimi zwolennikami były prezydent nawiązał do strzelaniny, która miała miejsce w ubiegłym tygodniu, powtarzając, że żyje wyłącznie dzięki łasce Bożej.
Donald Trump chwali Xi Jinpinga i Władimira Putina
Przemówienie byłego prezydenta trwało godzinę i 10 minut. Były prezydent podczas wystąpienia mówił m.in. o relacjach z Chinami i ich przywódcą. Jak podkreślił, podczas sprawowania swojego urzędu "bardzo dobrze dogadywał się" z prezydentem Chin Xi Jinpingiem. Wyjawił, że po próbie zamachu na swoje życie dostał od chińskiego przywódcy list.
- Xi napisał mi niedawno piękny list po tym jak dowiedział się co się stało - powiedział swoim zwolennikom. - To było dokładnie tydzień temu, nawet co do godziny i minuty. Stoję przed wami tylko dzięki łasce Boga Wszechmogącego - powiedział Trump.
Trump wspomniał o liście chińskiego przywódcy na marginesie zagadnienia swojej polityki ekonomicznej wobec Chin. - Bardzo dobrze dogadywałem się z prezydentem Xi - ocenił.
REKLAMA
- To genialny człowiek, kontroluje 1 mld 400 mln ludzi żelazną ręką - komplementował chińskiego przywódcę były prezydent USA. To nie była zresztą jedyna kontrowersyjna wypowiedź Trumpa na temat polityki zagranicznej, bo nie tylko Xi Jinping był chwalony, ale także Władimir Putin. Obu dyktatorów Donald Trump nazwał "inteligentnymi i twardymi".
Trump: dla demokracji przyjąłem kulę
Jak zauważa stacja ABC, Donald Trump często odchodził od scenariusza i krytykował Demokratów w takich kwestiach jak przestępczość i imigracja. W swoim wystąpieniu Donald Trump kpił z oponentów, twierdząc, że nie są w stanie wybrać swojego kandydata w wyborach prezydenckich. Zwracał uwagę na presję wywieraną na Joe Bidena, by zrezygnował z wyścigu do Białego Domu.
- Nie mają pojęcia, kto jest ich kandydatem. Ten człowiek najpierw dostał ich głosy, a teraz chcą mu je odebrać - powiedział Donald Trump. - A poza tym wciąż powtarzają: "On (Trump) jest zagrożeniem dla demokracji". A ja mówię: "Co do diabła zrobiłem dla demokracji? W ubiegłym tygodniu przyjąłem kulę za demokrację" - powiedział kandydat Republikanów.
- Jak widzicie, Partia Demokratyczna nie jest partią demokracji. Oni w istocie są wrogami demokracji - dodał.
REKLAMA
Podwyższone środki bezpieczeństwa na wiecu Trumpa
Kolejny raz były prezydent stwierdził, że "zabrano mu zwycięstwo" w 2020 roku. - Radykalne skrzydło Demokratów nie pozwoliło nam wtedy wygrać. Teraz w roku 2024 nie zamierzamy na to pozwolić - mówił Donald Trump.
Posłuchaj
Wiec w Grand Rapids odbywał się w warunkach podwyższonych środków bezpieczeństwa. Nad wydarzeniami czuwały duże siły policyjne i wielu agentów służb specjalnych. Funkcjonariuszy można było spotkać dosłownie na każdym skrzyżowaniu. Wielu uczestników spotkania mówiło, że przyszli, aby pokazać Trumpowi, że nie boją się tego, co wydarzyło się w zeszłym tygodniu.
Los wyborów prezydenckich w "wahających się" stanach?
Michigan to jeden z kluczowych stanów "wahających się" ("swinging states") - w ten sposób określa się stany, w których raz zwyciężają Demokraci, raz Republikanie. Na przykład w wyborach w 2016 r. Trump zwyciężył w Michigan różnicą zaledwie nieco ponad 10 tys. głosów, z kolei Joe Biden odzyskał ten stan dla Demokratów w 2020 r., wygrywając przewagą 154 tys. głosów.
Najnowsze sondaże wskazują, że różnica poparcia między Bidenem i Trumpem na poziomie ogólnokrajowym jest niewielka, ale były prezydent wyraźnie wyprzedza ubiegającego się o reelekcję właśnie w stanach "wahających się" (m.in. w Michigan). Z uwagi na specyfikę wyborów prezydenckich w USA (wybory pośrednie, w większości stanów zwycięzca "bierze" wszystko) to właśnie "swinging states" zadecydują o wyniku wyborów.
REKLAMA
W piątek 19 lipca Donald Trump oficjalnie przyjął nominację Republikanów w wyborach prezydenckich podczas krajowej konwencji amerykańskiej Partii Republikańskiej w Milwaukee. Zapewnił jednocześnie, że chce być prezydentem wszystkich Amerykanów i nie godzi się na głębokie podziały na scenie politycznej.
- "Trumpomania" i podarta koszula. Show Hulka Hogana na konwencji republikanów
- Biden nie chce wycofać się z prezydenckiego wyścigu. Presja jest jednak coraz większa
IAR/PAP/onet.pl/jmo
REKLAMA