Na naszych oczach "upada mit Rosji". Zaskoczony sam Putin

Agnieszka Kamińska

Agnieszka Kamińska

2024-08-09, 19:17

- Mit o szczelnych granicach Federacji Rosyjskiej został zdemolowany w jedną chwilę, na naszych oczach, "na żywo". I to jest poważny cios w wizerunek silnej Rosji - mówi politolog dr Jewhen Mahda. Zaskoczony ofensywą Ukraińców w Rosji był sam Władimir Putin. Ukraińskie wojska biorą jeńców, niszczą konwoje, nadal posuwają się w głąb obwodu kurskiego. - Najważniejsze, by i Ukraina i Zachód wyciągnęły z tej niezwykłej historii odpowiednie wnioski - dodaje ekspert.

Ukraińskie siły przeprowadziły uderzenie z zaskoczenia. Zadały Rosji nieoczekiwany cios przez przejęcie kontroli nad setkami kilometrów kwadratowych terytorium. Do tego schwytano dziesiątki, chyba ponad stu, rosyjskich jeńców wojskowych. To oczywiście duży problem dla Kremla - zaznacza w rozmowie z portalem polskieradio24.pl analityk i politolog dr Jewhen Mahda z Instytutu Polityki Światowej.

I także dla samego Putina ten cios był kompletnym zaskoczeniem. Nie spodziewał się absolutnie niczego - i to można było zauważyć. To pokazuje siłę Ukrainy - ocenia ekspert.

Po trzecie, okazało się, że to mit, iż granice Rosji są zawsze szczelne i zamknięte, że Rosja trzyma wszystko pod kontrolą. I ten mit został zdemolowany dosłownie na antenie, "live", na żywo, a to jest poważny cios w wizerunek silnej Rosji - wskazuje politolog.

REKLAMA

Czy Ukraina zajmie elektrownię jądrową Rosji w Kursku?

W chwili, gdy to czytamy, siły ukraińskie idą do przodu. Nasz rozmówca zauważa, że przechwycone już zostało miasto Sudża, gdzie znajduje się przepompownia gazu, ale nie sądzi, aby zagrażało to dostawom gazu na terytorium Unii Europejskiej, bo byłoby to po prostu nieopłacalne dla Ukrainy.

- Nie sądzę także, że wojska ukraińskie zajmą elektrownię atomową Kursk. Raczej wypchną stamtąd, z tej okolicy Rosjan, ale nie będą działać tak, jak Rosjanie w Zaporożu - ocenia.

- Być może Ukraina stara się stworzyć warunki do ewentualnych negocjacji w sprawie wymiany w kwestii kontroli nad dwoma elektrowniami jądrowymi, ale z Rosją jest to zawsze dość trudne - zauważa.

Politolog przypomina, że w obwodzie kurskim 8 września mają odbyć się wybory gubernatora. - W warunkach ogłoszonego tam stanu nadzwyczajnego nie wiem, jak miałyby one się odbywać. Szczerze mówiąc, nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Oznacza to, że po raz kolejny jest to zagrożenie dla stabilności wewnętrznej Rosji.

REKLAMA

Co się dzieje w obwodzie kurskim?

Ukraińskie wojska przesunęły się około 35 km w głąb Federacji Rosyjskiej - tak szacuje Instytut Studiów nad Wojną. Jeszcze w czwartek think tank oceniał, że jest to około 10 km.

Niespodziewana ofensywa ukraińskich oddziałów na terenie Rosji trwa od 6 sierpnia. Na początku pojawiły się informacje o działaniach Ukrainy w obwodzie kurskim. Na przykład rosyjscy blogerzy prowojenni pisali wtedy, że Ukraina próbuje "włamać się" w granice Rosji. Kolejnego dnia, 7 sierpnia, pisali już, że tam się umacnia. Wówczas Władimir Putina oznajmił, że ma miejsce "prowokacja".

W piątek rosyjski dyktator zwołał już drugie w tym tygodnie nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa RosjiP.o. gubernator Aleksiej Smirnow już wcześniej wprowadził stan nadzwyczajny w swoim przygranicznym obwodzie.

Informacje o działaniach ukraińskich wojsk

Ministerstwo obrony Rosji dwa dni po rozpoczęciu ofensywy, w czwartek 8 sierpnia, napisało, że ściągnęło rezerwy do obwodu kurskiego i ostrzeliwało siły zbrojne Ukrainy, wykorzystując lotnictwo.

REKLAMA

W piątek rosyjskie MON pośrednio przyznało, że ukraińskie oddziały dotarły co najmniej do Sudży. W swoim komunikacie napisali, że "wyrządzili szkody ogniowe" personelowi i wyposażeniu ukraińskich bojowników w pobliżu osiedli Darjine, Gogoliwka, Milowyj w obwodzie sudżanskim, na zachodnich obrzeżach Sudży, a także w okolicy Mikilskiego w rejonie kurczatowskim.

Strona ukraińska nie komentuje oficjalnie zdarzeń, które mają miejsce w obwodzie kurskim. Stany Zjednoczone, jak podkreślają media w Ukrainie, nie boją się eskalacji ze strony Rosji w związku z wydarzeniami w obwodzie kurskim.

Rozbity konwój spalonych ciężarówek

Na portalu Deepstate opublikowano wideo, które ma przedstawiać rozbity konwój rosyjskich rezerw we wsi Żowtniewo oraz straty osobowe personelu. Na filmie widoczny jest rząd porzuconych spalonych ciężarówek wojskowych. Kierowca, autor filmu, mówi, że w pojazdach są zwęglone ciała.

W nocy opublikowano również filmy przedstawiające pożar samochodów, zapewne tego konwoju, w obwodzie rilskim, gdzie znajduje się ta wieś - pisze "Ukraińska Prawda". Film nakręcił jeden z kierowców.

REKLAMA

Spadają helikoptery

7 sierpnia informowano o tym, że ukraiński dron uderzył w locie rosyjski śmigłowiec nad obwodem kurskim. To pierwsze takie nagranie w historii - zaznaczono.

Deepstate już 6 sierpnia pokazywał zdjęcia płonącego helikoptera i dwóch celnie trafionych czołgów rosyjskich.

Teraz wiadomo o kolejnym zestrzelonym nad obwodem kurskim helikopterze. To również dzieło Centrum Operacji Specjalnych A Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.

***

REKLAMA

Czytaj także:

Wnioski dla Ukrainy i Zachodu. Czy będą umiały skorzystać z tego sukcesu?

Jak dodaje politolog dr Jewhen Madhda, Zachód powinien dostrzec, że to jego pora na to, by działać intensywniej. - Cały świat widział, że działanie nie na rękę Rosji nie stwarza takiego problemu. Nie jest tak, że Putin robi coś, co bardzo łatwo odwraca sytuację. A więc Zachód powinien działać aktywniej - dodaje.

- Nie liczę na to, że Stany Zjednoczone lub Niemcy dostarczą Ukrainie w tej sytuacji dodatkową broń dalekiego zasięgu, ponieważ będą to postrzegać jako bezpośrednie wyzwanie dla Rosji, do czego obecnie nie są w stanie się posunąć - zaznacza jednocześnie.

Jednak z całą pewnością, jak podkreśla, Ukraina powinna kontynuować działania w obwodzie kurskim i starać się powstrzymać rosyjską ofensywę w obwodzie donieckim, gdzie sytuacja jest naprawdę trudna.

REKLAMA

Jak dodaje, kraje zachodnie przekonały się, że Rosja nie jest tak silna, jak się stara wykazać. Stąd stanowisko w sprawie rokowań między Rosją a Ukrainą może podlegać korekcie. - W przeciwnym razie, cóż, byłoby to po prostu niepoważne - ocenia rozmówca portalu polskieradio24.pl

***

Agnieszka Kamińska, polskieradio24.pl/wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej