Nie mógł pozwać Disneya za śmierć żony, bo miał subskrypcję... Disney+. Koncern się ugiął

Koncern Disney zdecydował się nie naciskać na arbitraż w sprawie o śmierć klientki w wyniku reakcji alergicznej w restauracji w centrum Disney Springs. Do arbitrażu miał zmuszać męża zmarłej fakt zawarcia w 2019 roku umowy o subskrypcję Disney+.

2024-08-20, 11:57

Nie mógł pozwać Disneya za śmierć żony, bo miał subskrypcję... Disney+. Koncern się ugiął
zdjęcie ilustracyjne . Foto: Marko Aliaksandr / Shutterstock.com

19 sierpnia koncern Walt Disney Co. zgodził się, by sąd rozpatrywał pozew o bezprawne spowodowanie śmierci wniesiony przez wdowca z Florydy. Zgoda Disneya na proces tej sprawie nie była oczywista i nawet możliwe było, że dopiero osobny proces będzie musiał ustalić, czy mąż zmarłej będzie mógł złożyć pozew. Walt Disney Co. argumentował bowiem, że sprawa mężczyzny musi zostać rozpatrzona w arbitrażu, gdyż wyraził on zgodę na rezygnację z procesów, zapisując się na okres próbny serwisu Disney+ w 2019 roku. 

Disney zmienia front w sprawie pozwu o śmierć klientki restauracji

Cała sprawa zaczęła się 5 października 2023 roku, gdy Jeffrey Piccolo i jego żona Kanokporn Tangsuan wybrali się na obiad do restauracji w parku rozrywki Disney World w Orlando. Podczas wizyty w lokalu gastronomicznym wielokrotnie przypominali obsłudze o alergiach pokarmowych, niestety, w posiłku znalazły się nabiał i orzechy. W efekcie Kanokporn Tangsuan zmarła w szpitalu tego samego dnia w wyniku reakcji alergicznej. 

Wdowiec pozwał Disney World na kwotę ponad 50 tysięcy dolarów. Jednak Disney w pierwszym momencie uznał, że sprawa powinna zostać rozstrzygnięta w arbitrażu. Prawnicy koncernu stwierdzili, że klient wyraził na to zgodę rejestrując się na okres próbny w Disney Plus w 2019 roku oraz na krótko przed śmiercią żony ponownie - używając disneyowskiego konta do zakupu biletów do Disney World. 

Prawnicy powoda uznali, że Disney korzysta z "niewiarygodnego argumentu, że każda osoba rejestrująca konto Disney, na zawsze zrzeka się prawa do procesu". Dodali też, że mężczyzna działa w imieniu zmarłej żony, która nie rejestrowała się w żadnych usługach Disneya. Cała sprawa zyskała szeroki oddźwięk medialny i w mediach społecznościowych, który dla Walt Disney Co. był zdecydowanie niepochlebny. Koncern zmienił więc zdanie. 

REKLAMA

- Uważamy, że ta sytuacja wymaga delikatnego podejścia, aby przyspieszyć rozwiązanie problemu dla rodziny, która doświadczyła tak bolesnej straty. W związku z tym postanowiliśmy zrzec się prawa do arbitrażu i skierować sprawę do sądu – powiedział agencji Reuters Josh D'Amaro, prezes Disney Experiences. 

Wcześniej Disney odżegnywał się od odpowiedzialności. W pierwszej odpowiedzi na pozew koncern argumentował, że nie ma kontroli nad działalności i zarządzaniem w Raglan Road Irish Pub and Restaurant, w której spożyty został feralny posiłek. Disney twierdził, że jest tylko właścicielem nieruchomości, w której restauracja funkcjonuje. 

Czy polscy klienci Disney Plus powinni się martwić, że umowa zmusi ich do arbitrażu?

Regulamin Disney Plus w Polsce, podobnie jak regulaminy innych usług streamingowych zawiera dużo wyłączeń odpowiedzialności (głównie dotyczących kwestii technicznych) czy informacji o możliwości zawieszenia świadczenia usług przez koncern (np. gdy klient podzieli się hasłem). Ale w kwestii rozstrzygania sporów nie pozostawia wątpliwości - punkty 2.1(q) i 2.1(r) regulaminu polskiej usługi stwierdzają, że spory będą rozstrzygane przez sąd właściwy dla miejsca pobytu lub zamieszkania klienta i podlegają prawu polskiemu. Natomiast klient, zgodnie z punktem 2.1(w) może (ale nie musi) skorzystać z mechanizmów arbitrażowych. 

Czytaj także:

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej