Gruzja po wyborach. Prezydent nie uznaje wyników, opozycja zrzeka się mandatów
Prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili powiedziała, że nie uznaje wyników sobotnich wyników parlamentarnych. Gruzińska opozycja, nie chcąc legitymizować "skradzionych" narodowi wyborów, ogłosiła, że zrzeka się mandatów. Były prezydent Micheil Saakaszwili wprost wezwał współobywateli do dużych protestów.
2024-10-27, 18:05
Prozachodnia prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili oświadczyła w niedzielę wieczorem, że nie uznaje wyników wyborów parlamentarnych w tym kraju. Jak stwierdziła, Gruzini stali się ofiarami "rosyjskiej operacji specjalnej". Na poniedziałek zapowiedziała manifestację w centrum Tbilisi. Ma ona się rozpocząć o godz. 19 czasu lokalnego (o godzinie 16 w Polsce).
Do masowych protestów wezwał także Gruzinów były prezydent tego kraju Micheil Saakaszwili. - To nie czas na posypywanie głowy popiołem, bo nas oszukali - przekonywał Saakaszwili. - To czas na duże akcje protestu, by pokazać światu, że walczymy o wolność i jesteśmy narodem, który nie pogodzi się z niesprawiedliwością - zaapelował były prezydent.
- Oczywiście nikt z opozycji nie powinien wejść do parlamentu! - przekonywał były prezydent. Założona przez niego partia - Zjednoczony Ruch Narodowy - ogłosiła, że nie uznaje wyników sobotnich wyborów i, co za tym idzie, nie przyjmie mandatów parlamentarnych.
"Skradzione" wybory
Również opozycyjna Koalicja na rzecz Zmiany oświadczyła, że zrzeka się mandatów, które - według oficjalnych wyników - zdobyła w wyborach, ponieważ nie chce ich legitymizować. Jeden z liderów Koalicji, Nika Gwaramia, powiedział, że w Gruzji doszło do "technologicznej operacji specjalnej" kierowanej przez rosyjskie służby specjalne oraz do "uzurpacji władzy" - napisał portal Echo Kawkaza (filia Radia Swoboda).
REKLAMA
- Nie zamierzamy legitymizować głosów skradzionych gruzińskiemu narodowi, zrzekamy się naszych mandatów deputowanych - oznajmiła z kolei Nana Malaszchia, która stała na czele listy wyborczej bloku.
Opozycja oddaje zdobyte mandaty
Według oficjalnych danych Koalicja na rzecz Zmiany zdobyła w wyborach 11 proc. głosów i w nowym parlamencie przysługuje jej do 20 mandatów. Malaszchia podkreśliła, że mandatów zrzeka się pierwszych 20 kandydatów z ich listy.
Posłuchaj
Inne siły opozycyjne, które przekroczyły 5-procentowy próg wyborczy, jeszcze nie wydały podobnych oświadczeń. Uważają jednak, że wybory sfałszowano, i nie uznają ich wyników.
Centralna Komisja Wyborcza poinformowała, że sobotnie wybory wygrywa, z wynikiem 54 proc., rządząca od 2012 roku partia Gruzińskie Marzenie. Proeuropejska opozycja zdobyła zaś łącznie 37,5 procent głosów.
REKLAMA
Ocena obserwatorów OBWE
Liderzy opozycji zażądali dostępu do protokołów wyborczych. W ich ocenie wyniki głosowania zostały sfałszowane. Na razie nie wiadomo, czy i kiedy liderzy opozycji wezwą swoich zwolenników do zorganizowania protestu.
Przedstawiciele Rady Europy i OBWE, którzy obserwowali proces wyborczy w Gruzji, wskazali na liczne naruszenia zasad demokracji. Podobne stanowisko zajmują gruzińskie organizacje, które obserwowały przebieg wyborów.
Posłuchaj
Wizytę w w Tbilisi zapowiedział premier Węgier Viktor Orban. Chce on osobiście pogratulować gruzińskiemu rządowi zwycięstwa. Działa jednak wbrew wszystkim krajom UE.
Czytaj także:
REKLAMA
- Wybory w Gruzji. Międzynarodowi obserwatorzy: doszło do nadużyć
- Gruzini wybrali, są oficjalne wyniki. Opozycja mówi o "zamachu stanu"
- "Bandy kryminalistów, narkomanów". Groźne sceny w Gruzji, z szefem MSW nie ma kontaktu
PAP, IAR/ mbl
REKLAMA