Akcja Łukaszenki przy granicy. Chodzi o migrantów, są przecieki ze służb

Służby specjalne Alaksandra Łukaszenki na czas tzw. wyborów wywiozły nielegalnych migrantów z zachodniej Białorusi. Taką informację przekazuje BYPOL, opozycyjna organizacja b. funkcjonariuszy służb. Można jednak zakładać, że to tylko chwilowe "zluzowanie" w wojnie hybrydowej reżimu Łukaszenki na granicy.

2025-01-13, 20:27

Akcja Łukaszenki przy granicy. Chodzi o migrantów, są przecieki ze służb
Chwilowe zluzowanie w wojnie hybrydowej? Zagrożenie może jednak szybko wrócić z większą siłą. Foto: Shutterstock.com/ToskanaINC

Akcja, o której dowiedział się BYPOL, to prawdopodobnie środek prewencyjny, a chodzi zapewne o to, by w czasie "wyborów" nie doszło do nieprzewidzianych incydentów. "Większość migrantów znad granicy została wywieziona jesienią" - tak twierdzi BYPOL, organizacja byłych oficerów służb specjalnych i policji.

Według źródła w BYPOL, operacja została powierzona jednostkom Komitetu Granicznego, w tym OSAM (specnazowi pograniczników, red.) i jest związana ze zbliżającymi się pseudowyborami prezydenckimi na Białorusi - tak zauważa BYPOL na kanale Telegram. Według źródła BYPOL-u, migrantów przewieziono do Rosji i nie wiadomo, co się teraz z nimi dzieje, ani jakie są dalsze plany w odniesieniu do nich.

Czytaj także:

"Ludzie ci byli szkoleni do ataków na granicę"

Jak twierdzi BYPOL, decyzja o ewakuacji nielegalnych imigrantów została podjęta w Mińsku "w celu zapobieżenia destabilizacji sytuacji w kraju podczas wyborów prezydenckich w styczniu 2025 roku". W rezultacie sytuacja w regionach graniczących z Białorusią uległa już mniej więcej ustabilizowaniu, twierdzi BYPOL na Telegramie.

REKLAMA

- Kryzys migracyjny na granicy Białorusi z sąsiednimi krajami UE rozpoczął się wiosną 2021 r. po wyborach z powodu napływu nielegalnych migrantów z Iraku i Syrii, a w mniejszym stopniu z Afganistanu i krajów afrykańskich. Ludzie ci, często bardzo dobrze wyszkoleni, czasem uzbrojeni w kamienie i granaty hukowe, do niedawna regularnie próbowali szturmować granice Polski i Litwy - przypomina ta organizacja.

"Mińsk nigdy publicznie nie przyznał się do bezpośredniego udziału w organizacji ataków na granicę. Jednak dowody wskazują, że siły bezpieczeństwa Łukaszenki celowo wykorzystują cudzoziemców jako broń hybrydową" przeciwko UE, zaznacza BYPOL.

BYPOL nie odnosi się do tego, jak będzie wyglądała sytuacja na granicy w najbliższych miesiącach. Eksperci obserwujący kryzys na granicy zgadzają się jednak co do tego, że Białoruś i Rosja będą w kontynuować działania hybrydowe z użyciem migrantów przeciwko Polsce i krajom bałtyckim. W przypadku wojny hybrydowej możliwe są także oczywiście ataki z zaskoczenia.

Polska musi być gotowa na odparcie zagrożenia

Także Polska stoi na stanowisku, że trzeba być w stanie odeprzeć zagrożenia na granicy - "niezależnie od różnych zmian politycznych, zwiększania, czy zmniejszania agresji hybrydowej". Jak mówił w poniedziałek na Podlasiu szef MSWiA Tomasz Siemoniak, "trzeba się liczyć z gotowością odpierania tych zagrożeń przez dłuższy czas, ważna jest także współpraca wszystkich służb".

REKLAMA

Źródła: Telegram/ BYPOL/PAP/agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej