Katastrofa samolotu w USA. Lotnisko Reagana to newralgiczne miejsce

Na podejściu do lotniska Reagana w Waszyngtonie doszło do katastrofy z udziałem samolotu pasażerskiego i helikoptera. Maszyny po zderzeniu w powietrzu spadły do rzeki Potomak. Samo lotnisko jest nietypowo położone, zaledwie kilka kilometrów od najważniejszych budynków w Stanach Zjednoczonych. 

2025-01-30, 09:04

Katastrofa samolotu w USA. Lotnisko Reagana to newralgiczne miejsce
Lotnisko Reagana, na którym doszło do zderzenia samolotu pasażerskiego z helikopterem znajduje się ok. 5 km od Białego Domu. Foto: Douglas Litchfield/shutterstock

Lotnisko w newralgicznym miejscu

W czwartek ok. godz. 3 nad ranem czasu polskiego przy lotnisku Reagana w Waszyngtonie doszło do zderzenia samolotu Bombardier CRJ-700 z helikopterem Back Hawk. Na pokładach obu maszyn znajdowało się 67 osób. Z rzeki wyłowiono 18 ciał. Służby prowadzą akcję ratunkową, ale jak do tej pory nie odnaleziono ocalałych. 

Port lotniczy Waszyngton Ronalda Reagana jest umiejscowiony w centrum miasta nad rzeką Potomak. Znajduje się zaledwie 5 km na południe od biznesowej dzielnicy Waszyngtonu. Podobna odległość dzieli go od jednego z najważniejszych budynków w USA, czyli Białego Domu, czyli siedziby prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jeszcze bliżej, bo niespełna 3 km na północny zachód od lotniska, znajduje się Pentagon. W budynku mieści się siedziba amerykańskiego Departamentu Obrony. 

Lotnisko dysponuje trzema pasami startowymi o długości 2094 m, 1497 m i 1586 m. W 2023 roku obsłużyło niemal 25,5 mln pasażerów, przy ponad 310 tys. startów i lądowań.

To właśnie na tym lotnisku doszło kilkadziesiąt lat temu do głośnej tragedii, która wpłynęła na losy lotnictwa na całym świecie.  

REKLAMA

Tragedia lotu 90 Air Florida

Chodzi o katastrofę boeinga 737 linii Air Florida lot nr 90, która miała miejsce 13 stycznia 1982 roku. Wówczas, wskutek szeregu zaniedbań dokonanych przez kapitana i ignorowaniu ostrzeżeń II pilota, maszyna uderzyła tuż po starcie w zakorkowany most, po czym wpadła do rzeki Potomak.

Katastrofa pochłonęła 78 ofiar, z czego 74 osoby zginęły w samolocie, a cztery na moście. Pięcioro pasażerów lotu przeżyło wypadek. Amerykanom zapadła w pamięć bohaterska postawa pasażera Arlanda D. Williamsa Juniora, który po przylocie helikoptera ratunkowego podawał linę poszkodowanym, samemu zostając w lodowatej rzece. W ten sposób uratował cztery osoby, a sam utonął, zanim helikopter zdążył po niego wrócić

Ostatnia pasażerka została uratowana przez pracownika biura Kongresu Lennego Skutnika, który wskoczył po nią do rzeki. Został potem odznaczony przez prezydenta Ronalda Reagana. Z kolei Arland D. Williams Junior został odznaczony pośmiertnie, a dodatkowo jeden z mostów w Waszyngtonie został nazwany jego imieniem. 

Historia tamtej katastrofy doczekała się ekranizacji. W 1984 roku powstał film "Lot 90: Katastrofa na Potomak" w reżyserii Roberta Michaela Lewisa. 

REKLAMA

Po locie nr 90 znacznie zwiększono uprawnienia drugiego pilota: jeśli uznał sytuację za niebezpieczną, miał odtąd prawo podjąć działania na własną odpowiedzialność, nawet stricte wbrew poleceniom kapitana samolotu, jeśli uznał je za błędne w danej sytuacji.

Czytaj także:

Źródło: nbcwashington.com/faa.gov/egz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej