Wysłannik Trumpa potwierdza reset z Rosją. "Ukraińcy sami to na siebie ściągnęli"

Donald Trump chce być "rozjemcą" pomiędzy Ukrainą i Rosją, a USA nie chcą w dalszym ciągu izolować Kremla. Tak wynika z publicznej wypowiedzi specjalnego wysłannika amerykańskiej administracji ds. Ukrainy i Rosji.

2025-03-06, 17:40

Wysłannik Trumpa potwierdza reset z Rosją. "Ukraińcy sami to na siebie ściągnęli"
Władimir Putin i Donald Trump. Foto: BRENDAN SMIALOWSKI/AFP/East News

"USA muszą zresetować stosunki z Rosją"

- W podejściu prezydenta Trumpa do tej wojny istnieje również szersza strategia, która opiera się na uświadomieniu sobie, że Stany Zjednoczone muszą zresetować stosunki z Rosją, (...) W poprzedniej administracji przyjęto błędne podejście, w którym Stany Zjednoczone nie zaangażowały się w Rosję i nie wykorzystały silnej dyplomacji w połączeniu z wiarygodnym odstraszaniem, aby zakończyć wojnę - stwierdził w czwartek specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy i Rosji Keith Kellogg podczas konferencji w Council for Foreign Relations w Waszyngtonie.

Kellogg stwierdził też, że administracja Trumpa naciska nie tylko na Ukrainę, lecz także ma wykonywać "agresywne ruchy, by wywierać presję na Rosjan", wymieniając przy tym sankcje i zamrożenie rosyjskich aktywów. Kellog uważa też, że Rosja - która jest agresorem w wojnie z Ukrainą, prowadzi politykę dezinformacyjną i przeprowadza cyberataki w innych państwach Europy - nie może być "dalej izolowana".

Kontrowersyjne słowa wysłannika Trumpa. "Ukraincy sami to na siebie ściągnęli"

Podczas konferencji z jego ust padły też szokujące słowa, w których Kellog przekłada ciężar winy z oprawcy na ofiarę. - Szczerze mówiąc, Ukraińcy sami to na siebie ściągnęli - stwierdził pytany o wstrzymanie wsparcia wojskowego i wywiadowczego dla Ukrainy. - Kiedy byłem w Ukrainie (...), jasno powiedziałem prezydentowi Zełenskiemu, jaki będzie rezultat, jeśli nie będziemy mieli podpisanego porozumienia (o minerałach - red. ) - powiedział Kellogg.

Czytaj także:

Nie potrafił jednocześnie stwierdzić, kiedy wsparcie USA zostanie przywrócone i czego konkretnie chce Waszyngton. Ocenił, że Zełenski "źle odczytał sytuację" i chciał, by USA opowiedziały się publicznie po stronie Ukrainy przeciwko Rosji.

REKLAMA

- To negowałoby obiektywną rolę rozjemcy. Prezydent Trump jednak nie podchodził do tego w taki sposób, aby jedna strona zyskiwała przewagę nad drugą - dodał. Warto w tym miejscu podkreślić, że Rosja od 2022 roku przeprowadza krwawe ataki na obiekty cywilne w Ukrainie i dopuszcza się zbrodni wojennych.

Skandaliczne zachowanie Trumpa wobec Zełenskiego

Kellog odnosił się też do sytuacji, która w ubiegły piątek 28 lutego br. miała miejsce w Białym Domu. Chodzi o kłótnię między Donaldem Trumpem, a Wołodymyrem Zełenskim. Prezydent USA podniósł głos na ukraińskiego przywódcę, przerywał mu i oskarżał o "brak szacunku" oraz "igranie z III wojną światową". Na koniec wyrzucił Zełenskiego z Białego Domu. W weekend w Londynie zaś odbył się szczyt ws. Ukrainy, przed którym brytyjski rząd zatwierdził pożyczkę dla Ukrainy w wysokości 2,26 miliarda funtów na zdolności obronne.

Po spotkaniu w Białym Domu Trump wstrzymał wszelkie wsparcie militarne dla Ukrainy, odciął ją również od informacji wywiadowczych. Przypomnijmy, że Ukraina broni się przed rosyjskimi atakami od 2022 roku, od momentu pełnoskalowej inwazji Rosji.

Czytaj także:

Źródła: AP/PAP/PolskieRadio24.pl/hjzrmb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej