Marine Le Pen przerwała milczenie. "Jestem niewinna"
Marine Le Pen stwierdziła, że decyzja sądu o pięcioletnim zakazie ubiegania się o funkcje publiczne jest motywowana politycznie. - Doszło do naruszenia zasad państwa prawa. Złożę apelację, ponieważ jestem niewinna - stwierdziła liderka francuskiej skrajnej prawicy.
2025-03-31, 20:43
Francja. Marine Le Pen
Marine Le Pen powiedziała w wywiadzie dla telewizji TF1, że decyzja sądu w jej sprawie jest bezpodstawna i narusza zasady państwa prawa. - Miliony Francuzów są oburzone do niewyobrażalnego stopnia, widząc, że we Francji sędziowie stosują praktyki, które kojarzyły się dotąd z reżimami autorytarnymi - powiedziała liderka narodowców.
Potwierdziła, że będzie odwoływać się od wyroku sądu. Wezwała do szybkiego przeprowadzenia drugiego procesu, tak by umożliwić jej start w wyborach prezydenckich za dwa lata. Przyznała jednak, że taki scenariusz jest mało prawdopodobny. - Będę walczyć. Nie pozwolę się tak łatwo wyeliminować. Skorzystam z wszystkich dostępnych środków odwoławczych. Droga jest wąska, ale istnieje - zapowiedziała Marine Le Pen. Podkreśliła, że to nie koniec jej politycznej kariery. - Nie jestem załamana, lecz oburzona - zapewniła.
Wyrok sądu. Le Pen skazana
Liderka francuskich narodowców została ukarana zakazem startu w wyborach przez 5 lat, co oznacza, że nie będzie mogła wystartować w wyścigu do Pałacu Elizejskiego w 2027 roku. Sąd w Paryżu uznał, że Marine Le Pen pełniła kluczową rolę w systemie fikcyjnego zatrudniania pracowników w europarlamencie.
REKLAMA
Chodzi o zdefraudowanie ponad 4 milionów euro z unijnych funduszy przez 11 lat. Oprócz zakazu startu w wyborach skazano ją też na grzywnę w wysokości 100 tysięcy euro i cztery lata więzienia - dwa w zawieszeniu i dwa w dozorze elektronicznym. Sądzonych było też 24 działaczy i polityków partii Front Narodowy, znanej obecnie jako Zjednoczenie Narodowe.
Marine Le Pen była do tej pory liderką przedwyborczych sondaży. W prezydenckim wyścigu ma ją zastąpić obecny szef Zjednoczenia Narodowego 29-letni Jordan Bardella.
Dojdzie do protestów?
Oburzenie już teraz wyrażają francuscy narodowcy. "Czy Francja wciąż jest demokracją?" - pyta w serwisie X jeden z głównych sojuszników Le Pen, Eric Ciotti. "To nie do sędziów należy decydowanie, na kogo powinien głosować naród" - stwierdza z kolei ultraprawicowy rywal liderki narodowców Eric Zemour. Wyrok skomentował też Jordan Bardella. "Dziś nie tylko Marine Le Pen jest niesprawiedliwie skazana: cała francuska demokracja jest niszczona" - oświadczył polityk. Premier François Bayrou ostrzegł przed możliwym "szokiem dla opinii publicznej".
Francuscy komentatorzy spodziewają się wybuchu fali ulicznych protestów i politycznej zemsty narodowców, która mogłaby doprowadzić nawet do upadku francuskiego rządu.
REKLAMA
- Marine Le Pen uderza w Trumpa. Zaskakujące słowa. "To bardzo okrutne"
- Kowal przestrzega przed Marine Le Pen: Putintern zastąpił Komintern
Źródło: Polskie Radio/jp
REKLAMA