Dach klubu runął na ludzi. Nagranie z ostatnich chwil przed katastrofą na Dominikanie
Media dotarły do nagrań zarejestrowanych tuż przed zawaleniem się dachu klubu w Santo Domingo na Dominikanie. Widać na nich, jak koncert wewnątrz budynku nagle przerywa spadający na ludzi betonowy sufit. Najnowszy bilans ofiar śmiertelnych tej katastrofy budowlanej mówi o co najmniej 184 osobach. Ratownicy prowadzą poszukiwania ciał pod gruzami.
2025-04-10, 12:24
Dach klubu zawalił się na uczestników koncertu. Nagranie z ostatnich chwil przed katastrofą
Nagrania zarejestrowane zostały przez uczestników koncertu w Santo Domingo. Nie wiadomo, czy ich autorzy przeżyli. Na jednym z nich widać niewielkie otwory w suficie nad główną salą klubu, w której bawili się goście. Nagle sufit wraz z całym podwieszonym sprzętem zaczyna spadać, a nagranie gwałtownie się urywa. Drugie z udostępnionych przez stację nagrań zarejestrowało ten sam moment widziany z boku sceny, na której trwał koncert. Widać grający zespół, a następnie rękę jednej ze stojących w pobliżu sceny osób, która wskazuje na sufit. Nagle na sali pojawia się huk i ludzkie krzyki, a tuż po tym zapada ciemność i nagranie się urywa.
Tragedia na Dominikanie. Rośnie bilans ofiar po zawaleniu się dachu dyskoteki
Co najmniej 184 osoby zginęły, a ponad 200 zostało rannych po zawaleniu się dachu dyskoteki w stolicy Dominikany, Santo Domingo - podała w czwartek agencja AP, powołując się na lokalne władze. Ratownicy prowadzą poszukiwania ciał pod gruzami. Nadal nie jest znana dokładna liczba osób, które przebywały w klubie Jet Set w chwili katastrofy.
Według świadków budynek był tej nocy wypełniony po brzegi. Byli tam m.in. przedstawiciele branży muzycznej, znani sportowcy i urzędnicy państwowi, którzy przyszli na koncert Rubby’ego Pereza - popularnego w krajach latynoskich piosenkarza tworzącego muzykę w stylu merengue. Przed miejscem, gdzie stał klub, od dwóch dni gromadzą się ludzie, którzy z niepokojem oczekują informacji o zaginionych krewnych. Wielu trzyma w rękach zdjęcia najbliższych. Na wiadomości o swoich bliskich od dwóch dni czeka też tłum przed instytutem medycyny sądowej w Santo Domingo.
Szef Centrum Operacji Kryzysowych, Juan Manuel Mendez, na konferencji prasowej powiedział, że nadzieje na znalezienie większej liczby ocalałych są coraz mniejsze, a od ponad 24 godzin spod gruzów nie wyciągnięto żadnej żywej osoby. Zapowiedział, że poszukiwania będą kontynuowane, dopóki nie zostanie znalezione ostatnie ciało. - Nikogo nie porzucimy - obiecał. W akcji biorą udział zespoły ratunkowe z Izraela i Portoryko.
REKLAMA
Poszukiwania zaginionych trwają
Agencja AP podała, że do tej pory udało się zidentyfikować 54 ciała. Odbyły się już pierwsze pogrzeby. Wśród ofiar śmiertelnych są gubernatorka prowincji Monte Cristi Nelsy Cruz oraz dwaj baseballiści, Octavio Dotel i Tony Blanco, na co dzień grający w amerykańskiej zawodowej lidze MLB. Zginęła także gwiazda wieczoru, czyli Rubby Perez, oraz występujący z nim na scenie saksofonista Luis Solis. Ponadto wśród zabitych zidentyfikowano: kardiologa, architekta, emerytowanego policjanta, byłego urzędnika ONZ, prezesa dominikańskiego banku AFP Popular wraz z żoną, syna i synową ministra robót publicznych.
Na razie nie ustalono, co było przyczyną zawalenia się dachu. Nie wiadomo też, kiedy budynek klubu przechodził ocenę stanu technicznego. Właściciele Jet Set zapewnili w oświadczeniu, że współpracują z właściwymi władzami i służbami.
Czytaj także:
- Polak utonął podczas kąpieli w Atlantyku. Woda wyrzuciła ciało
- Wypoczynek nad morzem. Ratownik przypomina o zasadach bezpieczeństwa
Źródła: PAP/tvn24.pl/mg/kor
REKLAMA
REKLAMA