Lata wojen o Kaszmir. Wyjaśniamy, o co chodzi w sporze Indii i Pakistanu

Środowa wymiana ciosów między Pakistanem a Indiami jest kolejną odsłoną ciągnącego się od lat 40. ubiegłego wieku konfliktu o Kaszmir i zamknięcie granicy między oboma krajami, który zaczął się wraz z końcem ery kolonialnej. Stanowczość ostatnich starć może doprowadzić do otwartej, czwartej już, wojny atomowych potęg, choć kluczowa dla takiego rozwoju sytuacji będzie postawa Pekinu - przekonuje były ambasador Polski w Indiach i Nepalu Krzysztof Mroziewicz.

2025-05-07, 11:11

Lata wojen o Kaszmir. Wyjaśniamy, o co chodzi w sporze Indii i Pakistanu
W proteście przeciwko indyjskim atakom, Pakistańczycy palili na ulicach podobizny indyjskiego premiera Modiego. Foto: HUSNAIN ALI/AFP/East News

Co najmniej 36 osób zginęło, a 94 odniosły obrażenia w indyjskich atakach w Pakistanie i pakistańskich w Indiach - wynika z informacji podanych w środę przez indyjską policję i pakistańskie siły zbrojne. Wymiana ciosów jest skutkiem ataku terrorystycznego, do jakiego doszło 22 kwietnia w kontrolowanej przez New Delhi części Kaszmiru.

Posłuchaj

W wyniku nocnych nalotów na cele w Pakistanie całkowicie zniszczono obozy terrorystów - poinformował rzecznik indyjskiej armii. Armia Pakistanu przekonuje zaś, że podczas nalotów niszczono infrastrukturę cywilną, między innymi tamy, a w ataku zginęło co najmniej 26 cywilów - relacja Tomasza Sajewicza (IAR) 0:47
+
Dodaj do playlisty

Narastające od ponad tygodnia napięcie między Indiami i Pakistanem grozi wybuchem kolejnego konfliktu zbrojnego o Kaszmir między tymi państwami - twierdzą eksperci. Podkreśla się, że oba kraje posiadają broń jądrową i pozostają skłócone od uzyskania niepodległości w 1947 roku.

Niewyznaczona granica w Himalajach

Rejon, w którym doszło do terrorystycznego ataku na duże znaczenie strategiczne - zwraca uwagę publicysta i były ambasador RP w Indiach, Sri Lance i Nepalu, Krzysztof Mroziewicz. - W Kaszmirze zawsze krzyżowały się interesy chińskie, rosyjskie, angielskie, indyjskie. Każdy próbował przyciągnąć tę ziemię na swoją stronę, aby wykorzystać możliwości wojenne. Od lat linia graniczna między Indiami i Pakistanem jest tu niedokończona, urywa się na wysokości 7 tys. m n.p.m. w Karakorum w Himalajach - zauważył.

- Trudno wyobrazić sobie niepodległość Kaszmiru - ocenia Mroziewicz. Jego zdaniem "rekonesanse" - jak nazwał środową wymianę ciosów między Delhi a Islamabadem - "mogą odbywać się przez najbliższe 50-60 lat, tak długo, jak obydwa kraje będą w stanie wytrzymać to napięcie". - Każda partia, która zaczyna rządzić w Indiach, uważa, że należy ustalić linię kontroli jako granicę międzypaństwową, ale jednocześnie indyjskie ośrodki polityczne zdają sobie sprawę, że opozycja będzie uważała taką decyzję rządu za zdradę stanu. Dlatego ten spór od dziesiątek lat jest niezażegnany - ocenił były ambasador RP w Indiach.

REKLAMA

Zapalny punkt relacji atomowych mocarstw. Konflikt Indii i Pakistanu sięga końca ery kolonialnej

Kaszmir pozostaje najbardziej zapalnym punktem w stosunkach indyjsko-pakistańskich od uzyskania niepodległości przez oba kraje i ściśle wiąże się z podziałem Indii Brytyjskich. Londyn administrował bezpośrednio częścią swoich posiadłości na subkontynencie i w tych wypadkach sam decydował o ich przynależności po wycofaniu się z Indii Brytyjskich. Druga część terytoriów to lokalne księstwa-państwa, na którymi rządzili radżowie (książęta) i to oni mieli decydować, czy przyłączą się do niemuzułmańskich Indii, islamskiego Pakistanu, czy będą funkcjonować niezależnie.

Radżą w większości muzułmańskiego Kaszmiru był hindus Hari Singh. W 1947 r. poprosił władze nowo powstających krajów o utrzymanie status quo i zachowanie niezależności. Wynikało to m.in. z trwających przygotowań do podziału Indii Brytyjskich i związanych z nim krwawych przesiedleń muzułmanów do Pakistanu oraz wyznawców innych religii, głównie hindusów do Indii. Pakistan uszanował prośbę władcy Kaszmiru, jednak Indie nie chciały na nią przystać, ale w październiku 1947 r. Islamabad najpierw wprowadził blokadę gospodarczą regionu, a w ślad za nią poszła inwazja plemion pasztuńskich na północną część Kaszmiru. W efekcie 26 października 1947 r. Hari Singh podpisał akt przyłączenia księstwa do Indii.

(PAP) (PAP)

Niemal natychmiast wybuchła pierwsza z trzech indyjsko-pakistańskich wojen o przejęcie kontroli nad Kaszmirem, która zakończyła się 1 stycznia 1949 r. podpisaniem zawieszenia broni. W chwili wstrzymania walk Indie kontrolowały niespełna 3/4 terytorium Kaszmiru. W następstwie konfliktu miało zostać przeprowadzone referendum w sprawie przyszłego statusu regionu, ale jak dotąd się nie odbyło. Kolejne wojny miały miejsce w 1965 i 1999 r. i nie przyniosły istotnych zmian. W regionie w niemal równym stopniu ścierają się tendencje proindyjskie, propakistańskie i dążące do niepodległości Kaszmiru.

Przyszłość konfliktu Indii i Pakistanu. Ekspert wskazuje najgorszy możliwy scenariusz

Atak w Kaszmirze może dodatkowo nasilić wewnątrz indyjskie napięcia między muzułmanami i hindusami, do których często odwołują się władze Indii różnego szczebla. Napięcia te może chcieć wykorzystać Pekin, który jest sojusznikiem Islamabadu. - Chiny mogą albo nakazać stronom uspokojenie sytuacji, albo przeciwnie, będą ją kontrolowały, czyli utrzymywały taką niedużą lokalną operację wojenną - tłumaczy były ambasador RP w Indiach, Sri Lance i Nepalu, Krzysztof Mroziewicz.

REKLAMA

- Najgorszy z możliwych scenariuszy to taktyczny atak jądrowy. Jeśli Pakistan zdecyduje się jako pierwszy na taki krok, Chiny przyłączą się i odpowiedzą dużo mocniej. Natomiast jeśli Chiny powiedzą: "chłopcy, dość tego", to Pakistan będzie musiał się wycofać i przeprosić za te awantury w Kaszmirze - stwierdził ekspert.

- Natomiast jeżeli Chiny się nie włączą, to należy zobaczyć, co powiedzą Amerykanie, którzy dostarczali sprzęt wojskowy Pakistanowi. Rosja natomiast, a wcześniej Związek Radziecki, przekazywała broń Indiom. Nie jest to nowe uzbrojenie, ale na tyle skuteczne w operacjach na dużą skalę, że gdyby doszło do wybuchu czwartej wojny indyjsko-pakistańskiej, to szala zwycięstwa przechyliłaby się na stronę Delhi. Islamabad zostałby przetrącony na długie lata - ocenił Krzysztof Mroziewicz.

Krwawy atak na turystów. Terroryści uderzyli w malowniczym rejonie

22 kwietnia w miejscowości Pahalgam, w części Kaszmiru będącej pod kontrolą Delhi, zamachowcy zastrzelili 26 osób (25 obywateli Indii oraz Nepalczyka), a 17 ranili. Według BBC był to najkrwawszy akt terroru w administrowanej przez Indie części Kaszmiru od 2019 roku.

W reakcji na to Indie zamknęły granicę lądową z Pakistanem, a także zapowiedziały rewizję traktatu o podziale wody w rzece Indus i jej dopływach, co może mieć bardzo istotne znaczenie dla codziennego funkcjonowania mieszkańców gęsto zaludnionych regionów Kaszmiru i Pendżabu po obu stronach granicy i ogłosiły operację Sindoor, wymierzoną w terrorystów. Ponadto oba kraje obniżyły rangę stosunków dyplomatycznych. W kolejnych dniach kilka razy doszło do wymiany ognia między służbami granicznymi obu państw. 

REKLAMA

Czytaj także: 

Do przeprowadzenia zamachu w Pahalgam przyznał się separatystyczny Kaszmirski Ruch Oporu. Podkreślono, że jego ofiarami nie byli turyści, ale osoby "powiązane z indyjskimi służbami bezpieczeństwa". O złagodzenie napięcia i podjęcie wysiłków na rzecz polubownego rozwiązania sytuacji zaapelowali do rządów obu państw przywódcy m.in. USA, Chin, a także kierownictwo UE.

Źródło: PAP/PolskieRadio24.pl/mbl/k

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej