Na lato Rosja szykuje ofensywę, a nie rozejm. Zbierają wojsko
Rosyjska letnia ofensywa nadchodzi - tak mówią ukraińscy analitycy. Rozmowy pokojowe nie mają dla Kremla znaczenia. Putin gromadzi siły uderzeniowe - podaje portal Kyiv Post.
2025-05-14, 21:00
Rosja szykuje ofensywę
Większość obserwatorów, cytowanych przez portal Kyiv Post, wątpi jednak, czy Moskwie uda się zgromadzić siły konieczne do przełamania obrony Ukrainy. Niemniej jednak, Rosja nie jest zainteresowana porozumieniem pokojowym, ponieważ Kreml planuje dużą ofensywę latem, w trakcie której siłą chce zająć terytorium Ukrainy, które w przeciwnym razie musiałby oddać przy stole negocjacyjnym - twierdzą ukraińscy i niezależni analitycy wojskowi.
Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem są coraz intensywniejsze ataki wojsk moskiewskich na wielu odcinkach frontu. Większość obserwatorów ma jednak wątpliwości, czy armia rosyjska będzie w stanie pokonać siły zbrojne Ukrainy. Ale to Moskwa uważa za możliwe - czytamy.
Jak zauważa portal, Władimir Putin w tym tygodniu na łamach mediów w Rosji twierdził, że zaciąg do rosyjskiego wojska przebiega dobrze - co miesiąc na ochotnika zgłasza się 50-60 tysięcy "Rosjan i cudzoziemców", i ma to być dwa razy więcej niż w Ukrainie.
Rozejm "nie jest korzystny"
Bloger rosyjski Władimir Romanow cytowany przez Kyiv Post, uważa, że przed Rosją "letnia kampania ofensywna". Bo Ukraina "nie przyjmuje ofert" Rosji. Chodzi o to, że Ukraina nie zgadza się na oddanie Rosji swoich terytoriów, czemu jednak nie dziwi się nikt poza atakującymi ten kraj Rosjanami.
REKLAMA
W Rosji, jak pisze Kyiv Post, jest obecna opinia, że porozumienia pokojowe nie są korzystne. Żołnierze we wschodnim sektorze Pokrowska, z którymi we wtorek rozmawiał Kyiv Post, powiedzieli, że siły rosyjskie atakują tak jak robią to od miesięcy, nawet w czasie zawieszenia broni, które Kreml ogłosił w dniach 8-10 maja i które rzekomo wstrzymało wszelką rosyjską aktywność militarną.
Andrij Kowalenko, członek Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, 11 maja napisał "Putin wybrał wojnę i odmawia jej zakończenia na rzecz letniej ofensywy". Inni komentatorzy wskazują, że powrót weteranów przyniósłby Rosji same kłopoty.
Ukraińscy eksperci są też zdania, że Rosja będzie koncentrować uderzenia w obwodzie donieckim. Na zajęcie innych obwodów nie widzą dużych szans - czytamy.
Ilu żołnierzy rekrutuje Rosja?
Instytut Studiów na Wojną twierdzi, że liczba ochotników rekrutowanych przez Rosję, podana przez Putina 13 maja może być zawyżona. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew powiedział pod koniec stycznia 2025 r., że w 2024 r. około 450 000 osób podpisało kontrakty na służbę wojskową, kolejne 40 000 osób wstąpiło do rosyjskich formacji ochotniczych i że rosyjskie wojsko zamierza "utrzymać tę dynamikę". Ukraiński dowódca naczelny generał Ołeksandr Syrski powiedział w kwietniu 2024 r., że wojska rosyjskie "zwiększają swoją liczebność" na Ukrainie o 8-9 tys. osób miesięcznie poprzez rekrutację kontraktową, a liczba wojsk rosyjskich walczących z Ukrainą wzrosła z około 603 tys. 1 stycznia 2025 r. do 623 tys. w ciągu zaledwie trzech miesięcy. 13 maja Syrski poinformował też, że od początku 2025 roku wojska rosyjskie poniosły na Ukrainie straty w wysokości 177 tysięcy osób.
REKLAMA

Rozmowy pokojowe w Stambule
W szczerość intencji pokojowych Rosji wątpi większość obserwatorów sceny politycznej. Putin późnym wieczorem w weekend wyszedł z propozycją bezpośrednich rozmów pokojowych bez warunków wstępnych w Turcji w Stambule. Ale stało się to po tym, gdy wcześniej państwa europejskie wezwały Rosję do bezwarunkowego 30-dniowego zawieszenia broni. W przypadku złamania zawieszenia broni przez Rosję, zapowiedziano sankcje. Tak ogłosili w Kijowie przywódcy Polski, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Putin jednak wciąż nie potwierdził, czy pojawi się w Stambule.
Czytaj także:
- Kreml ukrywa prawdę. Rosyjska gospodarka tonie w kryzysie
- Nowy typ drona. Królowa Szerszeni z granatnikiem. Razi z 5 kilometrów
- Wróciły sowieckie wypady "za róg". Ekspert: Rosja może uderzyć na Zachodzie
Źródło: Polskie Radio/PAP/pjm
REKLAMA