Opat widział "cudowny znak". Astronomia liczy na jego powrót

W roku 1217 opat jednego z niemieckich klasztorów zapisał w kronice, że na niebie pojawił się "cudowny znak". Blask, który trwał kilka dni, zdaniem współczesnych naukowców mógł być rzadkim zjawiskiem znanym dziś jako - nowa powrotna. Astronomowie podejrzewają, że chodziło o gwiazdę T Coronae Borealis.

2025-05-18, 14:43

Opat widział "cudowny znak". Astronomia liczy na jego powrót
Gwiazda błysnęła 800 lat temu. Foto: Adam Lawnik/East News

Średniowieczny zapis pod lupą nauki. Czy gwiazda znów rozbłyśnie?

W 1217 roku opat Burchard z opactwa Usberg odnotował w swojej kronice nietypowe zjawisko widoczne na nocnym niebie. Opisał je słowami: "widziano cudowny znak" i dodał, że "świecił wielkim światłem przez wiele dni". Współcześni naukowcy przypuszczają, że mógł on zaobserwować rzadkie zjawisko astronomiczne znane dziś jako nowa powrotna - czyli powtarzający się rozbłysk jasności wywołany wybuchem termojądrowym, do którego dochodzi, gdy jedna gwiazda pochłania materię swojej sąsiadki.

Zdaniem badacza B. Schaefera z Uniwersytetu Stanowego Luizjany, relacja opata może dotyczyć gwiazdy T Coronae Borealis (T CrB) zlokalizowanej w gwiazdozbiorze Korony Północnej. Obiekt ten jest znany z okresowych rozbłysków - ostatnie potwierdzone wystąpiły w 1866 i 1946 roku, a sam proces powtarza się co około 80 lat. Schaefer uważa, że długotrwały blask opisany przez mnicha wyklucza przelot komety czy jednorazową eksplozję supernowej.

T Coronae Borealis i trop z przeszłości

REKLAMA

Najbardziej prawdopodobną kandydatką do wyjaśnienia zapisu opata jest T Coronae Borealis (T CrB), gwiazda oddalona od Ziemi o około 2990 lat świetlnych. Znana z gwałtownych rozbłysków w latach 1866 i 1946, ma cykl powtarzania się wynoszący około 80 lat, a jasność utrzymuje się zwykle przez tydzień. Wśród wcześniejszych obserwacji znajduje się także relacja z 1787 roku, sporządzona przez angielskiego duchownego i astronoma Francisa Waltona.

Astronom Bradley Schaefer z Uniwersytetu Stanowego Luizjany uważa, że relacja opata Burcharda może być pierwszym zapisem nowej powrotnej T CrB. Zwraca uwagę na zgodność lokalizacji (gwiazdozbiór Korony Północnej) oraz długości trwania zjawiska z obecnie znanymi właściwościami tej gwiazdy.

Nie była to kometa ani supernowa

Choć jako możliwe wyjaśnienia zapisu z 1217 roku brano pod uwagę kometę lub eksplozję supernowej, astronom Bradley Schaefer wyklucza obie teorie. Przypomina, że supernowe zostawiają trwałe ślady - jak Mgławica Kraba, widoczna do dziś przy użyciu teleskopów. Komety z kolei w średniowieczu postrzegano jako złe omeny, co nie pasuje do opisu "cudownego znaku", jakim posłużył się opat Burchard. Kolejny rozbłysk T Coronae Borealis był spodziewany na przełomie 2024 i 2025 roku. Jak dotąd nie został zaobserwowany, jednak astronomowie wciąż monitorują niebo, licząc na powtórkę zjawiska.

REKLAMA

Czytaj także:

Źródło: Polsat News/nł

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej