Skandal seksualny w USA. "Diddy" uniewinniony z większości zarzutów
Sean "Diddy" Combs został w środę uznany za winnego przestępstw związanych z prostytucją, ale oczyszczony z poważniejszych zarzutów. Jest to cios dla prokuratorów, którzy nalegali, aby ława przysięgłych uznała go za winnego spisku dotyczącego wymuszeń i handlu ludźmi w celach seksualnych - podaje Reuters.
2025-07-02, 17:29
Wyrok ws. skandalu seksualnego
Agencja informuje, że Combs zostanie skazany za transport osób w celu uprawiania prostytucji. Jednocześnie został uniewinniony od zarzutów handlu ludźmi i wymuszeń w celach seksualnych, co jest częściowym zwycięstwem byłego miliardera, znanego z promowania hip-hopu w amerykańskiej kulturze.
Po wydaniu wyroku Combs uklęknął przed swoim krzesłem. Sprawiał wrażenie, że się modli. Następnie wstał i powiedział, że wkrótce wróci do domu. - Dziękuję, kocham was - powiedział. ”Rodzina Combsa i jego sympatycy bili brawo, wiwatowali" - relacjonuje Reuters.
Uniknął dożywocia. Nadal grozi mu 20 lat więzienia
Combsowi grozi maksymalnie do 10 lat więzienia za każdy z zarzutów dotyczących uczestnictwa w procederze prostytucji - informuje Reuters. Sędzia okręgowy, Arun Subramanian, zapowiedział, że w tych sprawach wyda wyrok w późniejszym terminie. Jednakże uniewinnienie z zarzutów o handel ludźmi i wymuszenia w celach seksualnych oznacza, że Combs uniknie wyroku co najmniej 15 lat więzienia, a nawet dożywocia.
"Diddy" opuści areszt za kaucją?
Po odczytaniu werdyktu przez ławę przysięgłych adwokat "Diddy'ego" - Marc Agnifilo - poprosił Subramaniana o zwolnienie swojego klienta za kaucją. Prokuratorzy zgłosili sprzeciw. Sędzia poprosił zarówno oskarżycieli, jak i obronę Combsa o przedstawienie argumentacji na piśmie do godzin popołudniowych (czasu nowojorskiego).
Źródło: Reuters/łl/k