"Burza stulecia" w USA wróci ze zdwojoną siłą? Może być gorsza niż w 1993 roku

Nowe badania wskazują, że jesienno-zimowa burza nor'easter, która uderza we wschodnie wybrzeże USA, może stać się jeszcze poważniejsza w skutkach. Jej działanie jest potęgowane przez zmiany klimatyczne. 

2025-07-15, 14:11

"Burza stulecia" w USA wróci ze zdwojoną siłą? Może być gorsza niż w 1993 roku
Zimowe burze w USA mogą przybrać na sile. Foto: Ben Gray/Associated Press/East News

"Burza stulecia" może być gorsza niż w 1993 r.

Burze nor'easter niosą ze sobą bardzo obfite opady deszczu lub śniegu. Niejednokrotnie paraliżują region i doprowadzają do powodzi. Zwykle tworzą się między wrześniem a kwietniem wskutek różnicy temperatur zimnego, arktycznego powietrza i nagrzanymi masami znad Oceanu Atlantyckiego. 

Mieszkańcy wschodniego wybrzeża USA znają je doskonale, ponieważ w ostatnich latach wielokrotnie były na tyle niszczycielskie, że zyskiwały nawet własne imiona. Jako najgorszą z nich określa się tzw. burzę stulecia, która miała miejsce w marcu 1993 roku. 

Przyniosła ze sobą wiatry, które wiały z prędkością ponad 160 km/h. Wówczas w niektórych miejscach spadło nawet 150 cm śniegu. Niestety zebrała również swoje śmiertelne żniwo, zabijając ponad 200 osób.

Zimowe burze coraz silniejsze

W 2010 roku miał miejsce "Snowmagedon". W niektórych częściach Pensylwanii, Maryland, Wirginii i Wirginii Zachodniej spadło wówczas 50 cm śniegu. Setki tysięcy osób zostało pozbawionych prądu, a 41 straciło życie. Wówczas klimatolog Michael Mann z Uniwersytetu Pensylwanii został uwięziony na trzy dni w pokoju hotelowym. To właśnie to doświadczenie skłoniło go do zbadania wpływu globalnego ocieplenia na te burze nor'easter. 

Panuje ogólne przekonanie, że w cieplejszym klimacie będzie mniej sztormów nor'easter, ponieważ Arktyka nagrzewa się szybciej niż reszta półkuli północnej, co oznacza, że kontrast temperatur jest mniejszy i nie sprzyja powstawaniu burz. Nie jest jednak jasne, jak wpłynie to na intensywność tych burz, których natura nie jest do końca zbadana - stwierdził naukowiec. 

Na podstawie danych z lat 1940-2025 ustalono, że średnia prędkość wiatru w sztormach nor'easter wzrosła w tym okresie o 6 proc. Choć może się to wydawać niewiele, to przekłada się to na zniszczenia większe o ok. 20 proc. O 10 proc. wzrosła z kolei ilość deszczu i śniegu, jakie niosą ze sobą te burze. 

Więcej wilgoci to więcej opadów

- Powodem nasilenia się nor'easterów są podstawowe prawa fizyki - stwierdził Mann. - Cieplejsze oceany i powietrze oznaczają intensywniejsze parowanie i więcej wilgoci w atmosferze, która jest usuwana w postaci intensywniejszych opadów deszczu lub śniegu - tłumaczył.

Globalne ocieplenie nie kojarzy się ze śniegiem. Klimatolog Judah Cohen zwrócił uwagę, że przebieg zmian klimatycznych może nie być intuicyjny. - Zmiana klimatu może powodować okresowe nasilenie się ekstremalnych warunków pogodowych zimą - wyjaśnił. 

Ocieplający się świat i skrócenie sezonu śnieżnego nie eliminuje zagrożenia, które niosą ze sobą zimowe burze. - Nadal będą występować okresy intensywnych opadów śniegu i intensywnego mrozu - powiedział Mann. - Pojedyncze zdarzenia mogą mieć większe znaczenie - dodał. 

Czytaj także:

Źródło: CNN/egz

Polecane

Wróć do strony głównej