Plastik w Arktyce. Śmieci z Europy docierają na biegun północny już w dwa miesiące

Bezkresne lodowce i dzika przyroda Arktyki coraz częściej toną w śmieciach. Plastikowe odpady z Europy i Ameryki Północnej prądy morskie niosą aż na biegun północny - czasem w zaledwie dwa miesiące. Renifery plączą się w sieci, a morskie ptaki połykają mikroplastik, myląc go z pożywieniem. Naukowcy alarmują - nawet najbardziej odległe zakątki świata nie są już wolne od plastiku.

2025-10-19, 07:22

Plastik w Arktyce. Śmieci z Europy docierają na biegun północny już w dwa miesiące
Nawet Arktyka nie jest wolna od plastiku. Eksperci alarmują: to globalna katastrofa. Foto: ASHLEY COOPER/Science Photo Library/East News

Arktyka tonie w plastiku. Śmieci z Europy docierają na biegun północny w zaledwie dwa miesiące

Na arktycznych plażach zalegają tony odpadów, a w wodzie unoszą się plastikowe resztki pochodzące z całego świata. - Są takie lata, kiedy odpady z Gdańska dopływają do Arktyki w ciągu dwóch miesięcy - mówi w rozmowie z TVN24+ prof. Jan Marcin Węsławski, dyrektor Instytutu Oceanologii PAN.

Co roku do światowych oceanów trafia od 19 do 23 milionów ton plastiku, co odpowiada dwóm ciężarówkom śmieci wrzucanym do wody co minutę. Spora część tych odpadów pochodzi z Europy i Ameryki Północnej, a prądy morskie przenoszą je aż do północnych krańców globu. - Współczesne badania pokazują, że nawet odległa Arktyka nie jest już wolna od plastiku. Śmieci z gęsto zaludnionych obszarów świata krążą w oceanach i ostatecznie trafiają właśnie tam - tłumaczy prof. Węsławski.

Produkcja plastiku ma się podwoić. Prognozy są alarmujące

Jednym z największych zagrożeń dla arktycznej przyrody są nurdle - małe kulki polietylenowe, będące surowcem do produkcji tworzyw sztucznych. Mają wielkość ziarna grochu, ale ich wpływ na środowisko jest ogromny. - Badania fulmarów pokazują, że 100 procent ptaków ma w żołądkach nurdle – mówi naukowiec z Instytutu Oceanologii PAN. To właśnie mikroplastik i drobne granulaty stanowią największe wyzwanie – są praktycznie niemożliwe do usunięcia, a dostają się do łańcucha pokarmowego, trafiając ostatecznie również do ludzi.

Z kolei dokumentalista Kuba Witek, w rozmowie z TVN24+ zwraca uwagę, że mówienie o ekologii staje się coraz trudniejsze. - Niektórzy krytykują plastikowe "ogonki" przy nakrętkach butelek, a one powstały właśnie po to, by zmniejszyć ryzyko, że taki element trafi do oceanu i zabije zwierzę - podkreśla. Według niego, "współczesna debata ekologiczna często koncentruje się na symbolach, a nie na realnych działaniach ograniczających emisję plastiku do środowiska".

Jak plastik trafia do Arktyki?

  • Prądy morskie: plastik z innych części świata jest przenoszony przez prądy oceaniczne.
  • Rzeki: wiele plastiku dostaje się do oceanów za pośrednictwem rzek, z których część płynie do Arktyki.
  • Wiatr: mikroplastik i inne zanieczyszczenia mogą być transportowane przez atmosferę.
  • Statki: działalność statków również przyczynia się do zanieczyszczenia

Do 2045 roku globalna produkcja plastiku ma się podwoić, co oznacza jeszcze większe obciążenie dla oceanów i arktycznych wód. Choć Arktyka jest niemal niezamieszkana, zanieczyszczenie plastikiem jest tam porównywalne z poziomem w najgęściej zaludnionych regionach świata – zarówno na plażach, w wodzie, jak i na dnie morskim.

Czytaj także: 

Źródła: TVN24+/PAP/mg

Polecane

Wróć do strony głównej