Rosjanie ostrzelali sami siebie? Bomba KAB spadła na ich własne terytorium
Rosyjska bomba kierowana KAB spadła na terytorium Federacji Rosyjskiej. Nowy typ uzbrojenia miał zasięg do 200 kilometrów, ale - jak sugerują eksperci - coś poszło nie tak. Prawdopodobnie pocisk nie dotarł do celu.
2025-10-21, 09:24
Rosjanie wystrzelili rakietę KAB. Spadła na ich własne terytorium
Rosyjska rakieta KAB posiada głowicę bojową o masie około 100 kg i jest wyposażona w silnik rakietowy na paliwo stałe. Wojskowi eksperci rozważają dwie możliwości: albo jest to ukraiński pocisk, albo rosyjski KAB bądź UMPK, który nie dotarł do celu.
Rosjanie nieustannie ulepszają swoje pociski KAB - wyposażają je w mocniejsze silniki rakietowe i moduły GPS, zamieniając je w niedrogą, dalekosiężną broń precyzyjną. Tym razem rakieta prawdopodobnie nie doleciała tam, gdzie powinna.
Szczątki pocisku trafiły do sieci
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym widać szczątki pocisku. Prawdopodobnie spadł on po nieudanym wystrzeleniu. Skrzydła są rozłożone, co świadczy o zadziałaniu modułu planującego, ale być może zawiódł system sterowania.
JDAM-ER, czyli bomby szybujące z GPS-em
Analitycy OSINT (Open Source Intelligence) zauważyli, że pod względem kształtu i korpusu obiekt przypomina zmodernizowaną wersję rosyjskiego UMPC - w której blok elektroniczny został przeniesiony do tylnej części zgodnie z zasadą JDAM-ER.
Czym jest JDAM-ER? Joint Direct Attack Munition - Extended Range to nowoczesny system uzbrojenia bomb kierowanych. Jest to rozwinięcie poprzedniego modelu (JDAM). Pierwotna wersja pozwalała na przekształcenie klasycznych bomb swobodnie spadających w precyzyjne bomby naprowadzane GPS-em. JDAM-ER wyróżnia się dodatkowymi skrzydłami składanymi, które znacząco zwiększają zasięg rażenia.
Podobne fragmenty rosyjskich bomb kierowanych znajdowano wcześniej na terenie obwodu biełgorodzkiego na zachodzie kraju. Ukraińskie media przekonują, że rosyjskie wersje KAB i UMPC charakteryzują się podatnością na częste awarie techniczne - od błędów w nawigacji po przedwczesne otwarcie skrzydeł lub utratę sygnału. Spadające pociski na własnym terytorium były już przyczyną wybuchów w przygranicznych regionach Rosji, jednak władze rosyjskie tradycyjnie nie komentują takich incydentów.
Czytaj także:
- Tak miałaby wyglądać inwazja na Estonię. Rosyjski bloger pokazał mapy
- To oni mogą zatrzymać Putina. Wojownicy z dalekiej Północy gotowi
Źródła: militarnyi.com/PolskieRadio24.pl/pb