Włochy zaostrzają zasady. Polacy odczują zmiany na stokach

Narty we Włoszech. Nowe restrykcje

Na narty do Włoch każdego roku przyjeżdżają dziesiątki tysięcy Polaków. Obecnie w kolejnych miejscowościach inaugurowany jest sezon narciarski. W ośrodku Val Senales, gdzie sezon zapoczątkowano wraz z początkiem listopada, rozszerzenie przepisów – zawartych w dekrecie włoskiego rządu – przyjęto z satysfakcją. Zaostrzenie regulaminu obejmuje wszystkie osoby korzystające z tras zjazdowych, w tym snowboardzistów i osoby zjeżdżające na sankach. Lokalne media zauważyły, że na trasach zjazdowych we Włoszech, od dawna kaski zakłada większość narciarzy.

Z kolei agencja informacyjna Ansa przytoczyła opinię Barbary Milani, instruktorki narciarstwa. W jej ocenie wprowadzenie nowych przepisów jest ważną decyzją. – Chodzi o własne poczucie bezpieczeństwa, a także o bezpieczeństwo innych użytkowników tras narciarskich – wskazała Milani. Wtórował jej Stefano Zerpelloni (również instruktor), który przyznał, że "wszystkie szkółki narciarskie i instruktorzy bardzo przychylnie przyjmują to, że na stoku każdy – także dorośli – musi mieć kask". – To ratuje życie – podkreślił.

Surowy mandat za brak ubezpieczenia

Zwolennikami zaostrzenia przepisów są również zarządcy wyciągów, kolejek i stoków narciarskich. Nie są to pierwsze zmiany wprowadzone na włoskich trasach narciarskich w ostatnich latach. Przypomnijmy, że we Włoszech od trzech lat każdy narciarz i snowboardzista ma obowiązek posiadania polisy ubezpieczeniowej OC. Mandat za brak polisy wynosi 100-150 euro. Można też stracić skipass.

Ponadto w Trydencie-Górnej Adydze obowiązują dodatkowe przepisy. Między innymi dotyczące wyprzedzania na trasie zjazdowej. Otóż jest ono uprawnione jedynie wtedy, gdy narciarz czy snowboardzista ma odpowiednio dużo miejsca oraz ma dobrą widoczność.

• Włoski kurort wprowadza limity. Polacy masowo jeżdżą tam na narty
• Opady śniegu i siarczysty mróz. Arktyczny podmuch wkracza do Polski

Źródło: PAP/łl