Wybuch gwiezdnego olbrzyma zniszczyłby atmosferę Ziemi. "To dopiero początek"

Międzynarodowa grupa badaczy po raz pierwszy udowodniła wystąpienie koronalnego wyrzutu masy (CME) na gwieździe spoza Układu Słonecznego. Zjawisko, które dotychczas było obserwowane tylko na Słońcu, teraz zostało potwierdzone dzięki badaniom przeprowadzonym przez kosmiczne obserwatorium XMM-Newton oraz interferometr radiowy LOFAR, z trzema stacjami w Polsce. To przełomowe odkrycie otwiera nowe możliwości w badaniach zjawisk kosmicznych na innych gwiazdach.

2025-11-17, 12:22

Wybuch gwiezdnego olbrzyma zniszczyłby atmosferę Ziemi. "To dopiero początek"
Naukowcy zarejestrowali koronalny wyrzut masy u innej gwiazdy niż Słońce (zdj. ilustracyjne). Foto: Cover Images/East News

CME - czyli potężne erupcje. Wpływają na zorze polarne

CME to potężne erupcje, podczas których ogromne ilości materii są wyrzucane w przestrzeń kosmiczną. Zjawisko to dobrze znamy z obserwacji Słońca - wpływa na warunki pogody kosmicznej, może wywoływać zorze polarne i nic nie wskazuje na to, by nie mogło zachodzić również na innych gwiazdach.

Do tej pory jednak brakowało jednoznacznych potwierdzeń takich zdarzeń poza Układem Słonecznym. Przełom przyniosły niedawne obserwacje.

Odkrycie astronomów. Eksperci mówią o "złowieszczej" skali

Astronomowie twierdzą, że po raz pierwszy zaobserwowali koronalny wyrzut masy (CME) w przypadku gwiazdy spoza naszego Układu Słonecznego - czytamy na łamach cnn.com. Wybuch ten - jak twierdzą naukowcy - był pod pewnymi względami podobny do tych, które wywoływało "nasze" Słońce, na przykład do burz słonecznych, które w zeszłym tygodniu uświetniły nocne niebo zorzami polarnymi widzianymi z Ziemi. Ostatnio zaobserwowana eksplozja miała jednak większą i bardziej "złowieszczą" skalę.

Badacze przeanalizowali przebieg eksplozji i stwierdzili, że eksplozja tej gwiazdy nie skutkowałaby wielobarwną zorzą polarną, lecz miałaby potencjalnie katastrofalne skutki dla pobliskich planet. "Prawdopodobną przyczyną eksplozji był koronalny wyrzut masy, czyli CME. W naszym Układzie Słonecznym zjawisko to występuje w postaci dużej chmury zjonizowanego gazu zwanej plazmą, oraz pól magnetycznych, które wybuchają z zewnętrznej atmosfery Słońca" - czytamy.

Jeśli wybuch jest wystarczająco duży i dociera do Ziemi, może powodować np. poważne zaburzenia pola magnetycznego naszej planety. Tak więc potężne burze słoneczne mogą zarówno wywoływać przepiękne zorze, jak i zakłócać komunikację i funkcjonowania sieci energetycznej na Ziemi oraz działanie satelitów. Astronomom nigdy nie udało się wykryć koronalnego wyrzutu masy z innej gwiazdy - aż do teraz. Najnowsze i zarazem przełomowe odkrycie zostało opisane w środę na łamach czasopisma "Nature".

Koronalny wyrzut masy u innej gwiazdy niż Słońce. Burza gwiezdna z zawrotną prędkością

Gwiazda, o której mowa, nazywa się StKM 1-1262 i jest czerwonym karłem znajdującym się około 130 lat świetlnych od Ziemi. Burza gwiezdna rozpętała się z zawrotną prędkością 2400 kilometrów na sekundę. Według autorów badania, taką prędkość odnotowano zaledwie w około 1 na 2000 koronalnych wyrzutów masy emitowanych przez nasze Słońce. Warto dodać, że StKM 1-1262 jest o połowę mniejsza niż Słońce i obraca się 20-krotnie szybciej. Jej pole magnetyczne jest 300-krotnie silniejsze niż słoneczne.

"Wrzący zbiornik plazmy". Eksplozja zniszczyłaby atmosferę planety

"Gwiazda zachowuje się jak niezwykle namagnesowany, wrzący zbiornik plazmy. Ten rozbłysk jest od 10 do 100 tysięcy razy silniejszy niż najsilniejszy, jaki może wytworzyć Słońce" - napisał w e-mailu współautor badania, Cyril Tasse, adiunkt w Obserwatorium Paryskim.
"To otwiera okno na pozasłoneczną, pogodę kosmiczną" - dodał.

Gęsty i gwałtowny wybuch materii wyrzuconej z gwiazdy był na tyle silny, że mógłby zerwać atmosferę z blisko krążącej planety. Zrozumienie, w jaki sposób gwałtowna aktywność gwiazd wpływa na egzoplanety, jest kluczowe dla astronomów chcących ustalić, czy byłoby możliwe życie na jakiejkolwiek planecie poza naszym Układem słonecznym.

"Jesteśmy pierwszymi, którym to się udało"

Warto podkreślić, że naukowcy od dekad starali się znaleźć dowód na koronalne wyrzuty masy u innych gwiazd niż Słońce. Dotychczasowe badania wskazywały na ich obecność, jednak nie udało się tego potwierdzić. - Jesteśmy pierwszymi, którym to się udało - powiedział Joe Callingham Holenderskiego Instytutu Radioastronomii (ASTRON). 

Czytaj także:

Kiedy wyrzut masy przemieszcza się przez poszczególne warstwy danej gwiazdy, wytwarza falę uderzeniową wraz z towarzyszącym jej impulsem radiowym. To właśnie ten impuls udało się zarejestrować zespołowi naukowców. Ustalono, że pochodzi on z gwiazdy oddalonej o 130 lat świetlnych. Należy zaznaczyć, że sygnał tego rodzaju nie pojawi się, jeśli materia całkowicie nie opuści bańki magnetycznej swojej gwiazdy - czyli jeśli nie dojdzie do koronalnego wyrzutu masy (CME).

"To dopiero początek"

- To dopiero początek i miejmy nadzieję, że to przedsmak tego, co nas czeka - powiedział Mark Miesch, naukowiec z Centrum Prognoz Pogody Kosmicznej Narodowej Agencji Oceanów i Atmosfery (NOAA). - Mam nadzieję, że zainspiruje to do dalszych badań, które potwierdzą nasze przypuszczenia i pozwolą lepiej określić częstotliwość występowania takich zdarzeń - dodał.

Zaobserwowanie koronalnego wyrzutu masy na innej gwieździe oraz jego siły to niezwykle istotny element w kontekście poszukiwania życia poza naszą planetą. Dzięki temu wiemy, że wokół czerwonych karłów, które stanowią 75 procent gwiazd w naszej Drodze Mlecznej, mogą panować warunki umożliwiające rozwinięcie się życia na innych egzoplanetach.

Źródła: cnn.com/Radio burst from a stellar coronal mass ejection, https://www.nature.com/articles/s41586-025-09715-3/hjzrmb

Polecane

Wróć do strony głównej