Protesty w Chinach: "Nie potrzebujemy przyspieszonego rozwoju. Potrzebujemy zdrowego i spokojnego kraju"
Setki ludzi protestowały w czwartek w Kunmingu, stolicy prowincji Junnan w południowo-zachodnich Chinach. Punktem zapalnym jest planowana produkcja węglowodoru aromatycznego, używanego do produkcji plastikowych butelek na napoje. To już drugi protest w tym miesiącu.
2013-05-16, 14:33
W centrum miasta ludzie nieśli transparenty i plakaty domagające się czystego Kunmingu oraz wycofania PX – wysoce toksycznego węglowodoru używanego do produkcji poliestru i plastikowych butelek na napoje. Zdjęcia manifestacji i sił policyjnych przed siedzibą lokalnych władz obiegły sieć społecznościową Weibo, odpowiednik Twittera.
Chiński gigant naftowy CNPC (China National Petroleum Corp) w lutym uzyskał zgodę na budowę kosztującej 20 mld juanów (3 mld USD) rafinerii w Anningu pod Kunmingiem. Oprócz benzyny, oleju napędowego, nawozów, miała ruszyć tam też produkcja PX. W tym tygodniu przedstawiciele władz Kunmingu ogłosili, że plany spełniają wymogi środowiskowe i mają istotne znaczenie dla gospodarki lokalnej.
Planowana rafineria, korzystająca z ropociągu z Birmy ma przerabiać do 10 mln ton ropy (z Arabii Saudyjskiej) rocznie. Bardzo szybko rozwijający się Kunming jest ważnym węzłem transportowym i gospodarczym dla południowo-zachodnich Chin i krajów Azji Południowo-Wschodniej. Ropociągiem i gazociągiem z Birmy (drogą krótszą od transportu morskiego) surowce miały popłynąć w końcu tego miesiąca, po ośmiu latach budowy obu rur. Po obu stronach granicy rury spotkały się z silną opozycją i ostatnio przedstawiciele Birmy zapowiedzieli opóźnienia.
Protest w Kunmingu, w którym wzięło udział około 2 tys. ludzi, według agencji AP był jednym z największych ostatnich protestów w Chinach przeciwko zanieczyszczeniom.
W odpowiedzi na protest z początku maja władze Kunmingu i PetroChina zorganizowały serię spotkań i obiecały, że produkcja petrochemiczna będzie bezpieczna dla środowiska. Ale oceny środowiskowej planowanych zakładów nie ujawniono i mieszkańcy miasta sceptycznie podchodzą do obietnic. - Nie potrzebujemy przyspieszonego rozwoju. Potrzebujemy zdrowego i spokojnego kraju - mówili w czwartek protestujący.
Wcześniej w tym miesiącu władze udaremniły planowany protest przeciwko petrochemicznym zakładom w Chengdu, stolicy sąsiedniej prowincji Syczuan, kierując na ulice wzmocnione siły policyjne.
W listopadzie w mieście Ningbo nad Morzem Wschodniochińskim w prowincji Zhejiang (Czeciang) w rezultacie ulicznych protestów zawieszono plany produkcji petrochemicznej, a wielkie protesty z sierpnia 2011 roku w Dalianie (Talienie) nad Morzem Żółtym przeciwko zakładom produkującym PX doprowadziły do zamknięcia i przeniesienia fabryki.
REKLAMA