Władze Ukrainy: Rosja rozmyślnie atakuje cele cywilne, 3,5 mln ludzi bez dachu nad głową
Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) poinformowała, że od początku inwazji na Ukrainę wojska rosyjskie 60 razy więcej atakowały cele cywilne niż wojskowe. Potwierdzono, że armia wroga przeprowadziła ok. 17,3 tys. takich ostrzałów. - Osiem procent ludności Ukrainy, czyli ponad 3,5 mln ludzi pozostało bez dachu nad głową - oceniono.
2022-08-01, 10:26
Choć władze rosyjskie oficjalnie zaprzeczają tym atakom, to "w ciągu pięciu miesięcy wojny Rosja atakowała obiekty cywilne niemal 60 razy częściej niż wojskowe. Oto dane: 17,3 tys. ataków na obiekty cywilne i prawie 300 - na wojskowe" - głosi materiał, opublikowany na Facebooku ukraińskiego Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji (CPD). Podlega ono Radzie Bezpieczeństwa i Obrony.
Według centrum przyczyną ostrzałów obiektów cywilnych jest m.in. nieprecyzyjność uzbrojenia rosyjskiego i posługiwanie się błędnymi danymi - fałszywymi, bądź już przestarzałymi.
Jak poinformowano w materiale, w miastach takich jak Mariupol, Charków, Czernihów, Bucza, Siewierodonieck i Lisiczańsk ponad połowa powierzchni mieszkalnej została zniszczona bądź uszkodzona.
Ostrzał obiektów cywilnych
- Osiem procent ludności Ukrainy, czyli ponad 3,5 mln ludzi pozostało bez dachu nad głową - ocenia CPD. Władze Ukrainy są też przekonane, że dochodzi do rozmyślnych ataków na cele cywilne. Na początku lipca CPD podawało, że podczas szczególnie śmiercionośnych ostrzałów w miastach ukraińskich Rosjanie użyli rakiet Ch-22 (w kodzie NATO - AS-4 Kitchen) na taką odległość, na jaką utrzymują one precyzję. Zastosowali je m.in. w Krzemieńczuku, gdzie w ostrzale centrum handlowego zginęło ponad 20 osób.
REKLAMA
Do ataków na budynki mieszkalne, szpitale, teatry i szkoły, w których giną cywile, dochodziło od pierwszych dni wojny - a więc, w czasie, gdy wojska rosyjskie miały więcej broni precyzyjnej.
- Pierwszy statek z ukraińskim zbożem wyruszył z Odessy. Na swoją kolej czekają następne
- Katastrofalna sytuacja humanitarna w obwodzie ługańskim. Rosjanie nie zabierają zwłok z ulic
es
REKLAMA
REKLAMA