Koszmar okupacji w obwodzie charkowskim. Odkryto rosyjskie katownie, a w nich dowody tortur
W opuszczonych przez rosyjskie siły okupacyjne katowniach znaleziono kable do rażenia prądem - poinformowały władze obwodu charkowskiego i policja. Wcześniej o torturach, polegających na wstrząsach elektrycznych, mówili mieszkańcy, którzy przeżyli okupację.
2022-09-19, 21:47
"Ludzie byli przetrzymywani w ciemnych piwnicach od kilku tygodni do kilu miesięcy, czasami nawet nie wiedząc, czego chcą od nich okupanci" - powiadomił na Facebooku szef wydziału śledczego policji w obwodzie charkowskim Serhij Bołwinow.
W siedzibie policji w Iziumie Rosjanie, jak powiedział, mieli bazę. Było tam więzienie i pomieszczenie, w którym torturowano więźniów.
"Śledczy znaleźli już dziennik z nazwiskami zatrzymanych, a także narzędzia tortur - kable elektryczne. Badane są również wszystkie cele - pobierane są próby DNA i odciski palców" - dodał Bołwinow.
Tortury i masowe groby
Ołeh Syniehubow, szef władz obwodu charkowskiego, przekazał z kolei, że w miejscowości Striłecza katownia mieściła się w budynku dworca. Tam również miała siedzibę "policja" okupacyjna. "Znaleźliśmy tam narzędzia tortur do rażenia prądem" - powiedział w poniedziałek Syniehubow, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
REKLAMA
Jako jeden z najjaskrawszych dowodów rosyjskich zbrodni wojennych na terenie obwodu charkowskiego urzędnik wskazał groby znalezione pod Iziumem, w których spoczywa co najmniej 445 osób, cywilów i wojskowych. Od kilku dni trwa tam ekshumacja.
Syniehubow powiedział, że ogromna większość ciał, w tym dzieci, nosi ślady nienaturalnej śmierci.
- Masowe groby pod Iziumem. Trwają ekshumacje, udało się zidentyfikować część ofiar
- W Iziumie odkryto masowe groby. Zełenski: Rosja zostawia po sobie śmierć i powinna za to odpowiedzieć
Zobacz również: Marcin Przydacz w "Salonie politycznym Trójki"
kp
REKLAMA
REKLAMA