Walki frakcyjne na Kremlu. ISW: "siłowicy" w konfrontacji z Putinem

Część rosyjskich władz, związana ze strukturami siłowymi (tzw. siłowicy), nadal krytykuje przebieg inwazji na Ukrainę - podaje amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) w najnowszej analizie. W ocenie think tanku Kreml w dłuższej perspektywie będzie starał się zadowolić tę frakcję.

2022-10-26, 08:07

Walki frakcyjne na Kremlu. ISW: "siłowicy" w konfrontacji z Putinem
- Mamy bardzo ostre i pilne zagrożenie płynące z Rosji - ocenił analityk. . Foto: Michal Staniewski/Shutterstock

Frakcja "siłowików" obejmuje osoby z otoczenia Władimira Putina, które "wystawiają siły do walki na Ukrainie" - podaje think tank.

ISW wymienia takie postacie jak przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow i biznesmen Jewgienij Prigożyn związany z formacją najemniczą nazywaną grupą Wagnera. Kadyrow nawołuje do odwetu wobec Ukrainy i "starcia miast ukraińskich z powierzchni ziemi". Prigożyn - według mediów - w prywatnych rozmowach ostro krytykuje ministerstwo obrony Rosji.

"»Siłowicy« znaleźli się w konfrontacji z Putinem w sprawie postępów rosyjskiej wojny na Ukrainie, co unaocznia ich znaczenie w strukturach władzy rosyjskiej" - oceniają amerykańscy analitycy.

"Ewakuacja" Chersonia czy raczej przesiedlenie?

ISW zwraca uwagę, że w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy władze okupacyjne sygnalizują, że zabiegi o "ewakuowanie" cywilów na wschodni brzeg Dniepru są częścią szerszego programu przesiedlenia. Wyrażenia "program przesiedlenia" użył przedstawiciel władz okupacyjnych Kyryło Stremousow, który oświadczył, że programem tym ma zostać objętych 60 tysięcy osób.

REKLAMA

Oznacza to, że administracja okupacyjna "uważa ewakuację za zwiastun stałego przesiedlenia znacznej liczby ludności ukraińskiej". Może to oznaczać pogwałcenie prawa międzynarodowego - ostrzega ośrodek.

Mobilizacja pogrąża Rosję

Według ocen instytutu, który opiera się na otwartych źródłach i doniesieniach mediów, w Rosji nadal mobilizowani są na wojnę mężczyźni należący do mniejszości etnicznych. Trwająca mobilizacja powoduje, że z Rosji wyjeżdża siła robocza, co tworzy napięcia na rynku pracy.

Niezależny portal Wiorstka podał we wtorek, że w obawie przed mobilizacją wyjeżdżają pracownicy administracji moskiewskiej, a nawet ministerstw (oświaty i rozwoju cyfrowego) i banku centralnego. Z doniesień portalu wynika, że w moskiewskim merostwie ubyło 20-30 proc. pracowników działów IT. Dziennik gospodarczy "RBK" informował, że w październiku o połowę wzrosło zapotrzebowanie na pracowników zatrudnianych na podstawie umów tymczasowych.

Czytaj również:

Zobacz także: mer Lwowa Adrij Sadowy w Programie 3 Polskiego Radia:

PAP/jmo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej