Ekspert OSW ostrzega: możliwe, że Chersoń będzie celem zmasowanych ataków rosyjskiej artylerii
Analityk Ośrodka Studiów Wschodnich Andrzej Wilk uważa, że wycofanie się Rosjan z Chersonia nie oznacza, że miasto jest bezpieczne. Możliwe, że będzie celem zmasowanych ataków rosyjskiej artylerii, wręcz równane z ziemią - jak Mariupol, a ludność trzeba będzie ewakuować w głąb Ukrainy.
2022-11-14, 10:13
- Wycofanie się wojsk rosyjskich było przygotowaną i przeprowadzoną zgodnie z zasadami sztuki wojennej operacją - powiedział w rozmowie z PAP analityk Ośrodka Studiów Wschodnich Andrzej Wilk.
Jego zdaniem dla Rosjan była to jedyna rozsądna decyzja. Zabezpieczenie logistyczne oddziałów na prawym brzegu Dniepru stawało się coraz trudniejsze ze względu na skuteczny ostrzał przepraw przez wojska ukraińskie, możliwy przede wszystkim dzięki wyrzutniom HIMARS.
Operacja była wcześniej przygotowana
- Zgodnie ze sztuką wojenną nie ma sensu utrzymywanie takiego przyczółku, jeśli nie ma się zamiaru w najbliższym czasie prowadzić działań ofensywnych w głąb Ukrainy - powiedział Wilk. Podkreślił, że operacja była wcześniej przygotowana, czego dowodem jest zakończenie ewakuacji w dwa dni po jej ogłoszeniu, kompleksowe zaminowanie opuszczanego obszaru, w tym wielu obiektów cywilnych i wysadzenie w odpowiednim czasie głównych mostów, w tym Kachowskiego, gdzie wyburzono przęsła jedynie na prawym brzegu Dniepru. W rezultacie zapora elektrowni wodnej pozostała pod kontrolą rosyjską.
"Wizerunkowo jest to spektakularna porażka"
- Wycofanie musiało rozpocząć się wcześniej – w dwa dni ewakuacja zgrupowania ocenianego na 20-30 tys. żołnierzy była niemożliwa. Agresorowi udało się jednak utrzymać prowadzone działania w tajemnicy. Strona ukraińska jeszcze 8 października podawała, że na prawy brzeg Dniepru przerzuca on dodatkowe siły i podważała wiarygodność rosyjskich deklaracji. Ewakuując żołnierzy wraz z ludność cywilną Rosjanie wycofywali się praktycznie nie niepokojeni - tłumaczył analityk.
REKLAMA
Dodał, że dla Rosjan oczywiście wizerunkowo jest to spektakularna porażka.
- Chersoń był największym z miast dopiero co wcielonych do Federacji Rosyjskiej i jedyną nowo zajętą stolicą obwodu. Mam jednak wrażenie, że Moskwa do swojego wizerunku przykłada coraz mniejszą wagę - przekazał Andrzej Wilk. Zwrócił też uwagę, że ciężar tej wizerunkowej porażki przerzucono w Rosji na wojskowych, próbując stworzyć wrażenie, że była to dowódców, a nie polityków decyzja.
pp/PAP
REKLAMA