Śledztwo prowadzone było przez ponad cztery miesiące przez Centralne Biuro do spraw Zwalczania Korupcji w koordynacji z belgijską prokuraturą federalną. Przeszukano kilkanaście domów, zabezpieczono około 600 tysięcy euro w gotówce.
Chodzi o podejrzenia - jak informuje prokuratura - że kraj Zatoki Perskiej, według mediów to Katar, próbował wpływać na decyzje Parlamentu Europejskiego w zamian za duże sumy pieniędzy i prezenty wręczane osobom zajmującym wysokie stanowiska.
"Historyczne przemiany"
Wśród nich jest właśnie wiceprzewodnicząca Europarlamentu Eva Kaili.
Podczas wystąpienia 21 listopada na sesji plenarnej w Strasburgu chwaliła ona Katar za historyczne przemiany, reformy, standardy dotyczące prawa pracy, czego - jak mówiła - nie przestrzegają europejskie firmy. A to wszystko w czasie, kiedy wiele kontrowersji wzbudza organizator mundialu, oskarżany o łamanie praw człowieka i praw pracowniczych.
Wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego należy do grupy socjaldemokratów. W tej frakcji zasiadał też były europoseł z Włoch, obecnie sekretarz generalny Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych, który został aresztowany w ramach prowadzonego śledztwa.
Czytaj także:
IAR,pkur,kor