Noblista w metalowej klatce i kajdankach. Aleś Bialacki prosił, by proces był po białorusku, odmówiono

2023-01-06, 13:20

Noblista w metalowej klatce i kajdankach. Aleś Bialacki prosił, by proces był po białorusku, odmówiono
Zdjęcia z sali sądowej. W metalowej klatce i w kajdankach noblista, przewodniczący Wiasny Aleś Bialacki, jego zastępca Walancin Stefanowicz (L) i Uładzimir Łabkowicz. Foto: Spring96.org za sb.by

W Mińsku na Białorusi ma miejsce proces laureata pokojowej Nagrody Nobla Alesia Bialackiego i jego współpracowników z Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna. Odrzucono wnioski o używanie przez prokuratora języka białoruskiego, w miejsce rosyjskiego. Odmówiono zdjęcia oskarżonym kajdanek i zwolnienia z aresztu, w którym spędzili już półtora roku w bardzo złych warunkach. Spowodowało to pogorszenie się ich stanu zdrowia.

Działacze trzymani są podczas rozprawy w metalowej klatce, taka praktyka ma miejsce w przypadku bardzo wielu procesów motywowanych politycznie w dyktaturze Alaksandra Łukaszenki. Ręce obrońców praw człowieka są skute kajdankami.

Proces nad kierownictwem Wiasny

W piątek 6 stycznia kontynuowany był rozpoczęty 5 bm. proces nad działaczami Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna. W drugim dniu procesu wzywano na "świadków" m.in. przedstawicieli białoruskich mediów niezależnych, część pośród nich przebywa obecnie na emigracji.

Proces dotyczy laureata pokojowej nagrody Nobla, przewodniczącego Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna Alesia Bialackiego i działaczy tej organizacji, jej wiceszefa Walancina Stefanowicza, adwokata Uładzimira Łabkowicza, a także Źmiciera Sałaujowa, który obecnie jest poza granicami Białorusi. Trzej pierwsi wymienieni od 14 lipca 2021 roku znajdują się za kratami. Sałaujowi przyznano obrońcę z urzędu, przy czym on sam przekazał Wiaśnie, że nie zna ani nazwiska, ani nawet płci tej osoby. Rozprawę prowadzi sędzia Marina Zapasnik, prokuratorem jest Alaksandr Karol.

***

Czytaj także:

Odrzucono prośbę Alesia Bialackiego o prowadzenie procesu po białorusku

Działacze Wiasny posługują się w sądzie językiem białoruskim. Aleś Bialacki poprosił na początku rozprawy, by prokurator używał języka białoruskiego, a nie rosyjskiego. Wniosek odrzucono. Nie zgodzono się też na przyznanie tłumacza z języka rosyjskiego na białoruski.

Gdy Aleś Bialacki poinformował, że nie w pełni rozumie treść aktu oskarżenia, odczytywanego przez dwie godziny przez prokuratora po rosyjsku, sędzia Marina Zapasnik stwierdziła, że jego celem jest "opóźnianie biegu procesu". Aleś Bialacki odpowiedział, że jest to naruszanie jego praw.

Wniosek o zdjęcie kajdanek, motywowany tym, że uwłacza to godności podsądnych, nie został w ogóle rozpatrzony.

Działacze Wiasny przebywają w areszcie śledczym już 18 miesięcy, w bardzo złych warunkach, co negatywnie wpływa na ich stan zdrowia. W przypadku Alesia Bialackiego obrońca mówił o chorobie układu sercowo-naczyniowego.

Sędzia nie zgodziła się jednak na zamianę tymczasowego środka zabezpieczającego, o co wnioskowali adwokaci Alesia Bialackiego i Walancina Stefanowicza.

Nieuwzględniony został także wniosek o więcej czasu na zapoznanie się z materiałami sprawy, które są bardzo obszerne, wedle Wiasny to rekord w sprawie politycznej - 283 tomy, na 300 stronach. Przeprowadzono 120 przeszukań i wezwano około 100 świadków.

Odrzucono wniosek o zmianę sędziego, który złożył Aleś Bialacki, motywując to brakiem zaufania (co do bezstronności sędziego).

Proces noblisty, działacza na rzecz białoruskiego odrodzenia

Aleś Bialacki został w 2022 roku uhonorowany pokojową Nagrody Nobla. Innymi spośród trzech tegorocznych laureatów są ukraińska organizacja broniąca praw człowieka Centrum Wolności Obywatelskich i rosyjski Memoriał.

60-letni obecnie Aleś Bialacki od końca lat 80. ubiegłego wieku brał udział w ruchu na rzecz niezależności i niepodległości białoruskiego państwa, współtworzył ruch kulturalny i literacki białoruskiego odrodzenia. Współorganizował między innymi demonstracje z okazji Dziadów w ostatnich latach istnienia ZSRR.

Działaczom grozi od 7 do 12 lat łagrów

Działacze Wiasny, Aleś Bialacki, Walancin Stefanowicz, Uładzimir Łabkowicz i Źmicier Sałaujou są sądzeni formalnie za "przemyt przeprowadzany przez grupę zorganizowaną" (część 4 art. 228 kk Republiki Białoruś) oraz "finansowanie działań grupowych rażąco naruszających porządek publiczny" (część 2 art. 342 kk). Grozi im od 7 do 12 lat łagrów.

Proces nie jest zamknięty. Relację online z jego przebiegu prowadzi m.in. Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna. Na rozprawę, jak przekazuje, nie wpuszczono jednak wszystkich, którzy tam się pojawili, w tym przedstawicieli korpusu dyplomatycznego. Proces obserwowało dotąd około 30 osób, w pierwszej kolejności na salę wpuszczono przedstawicieli łukaszenkowskiej propagandy, następnie rodzinę. Sporządzono spis obecnych.

1500 więźniów politycznych, rzeczywista liczba większa

Na Białorusi wedle poszerzanego wciąż spisu Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasny jest obecnie 1500 więźniów politycznych, ale ich faktyczna liczba jest z na pewno o wiele większa.

-"Cała Białoruś znajduje się w więzieniu" - tak mówiła żona Alesia Bialackiego Natalia Pinczuk, odbierając nagrodę w imieniu uwięzionego lidera Wiasny. Ponieważ Bialacki nie zdołał przekazać jej przemowy noblowskiej, ledwie parę zdań, Natalia Pinczuk przypominała także fragmenty pism Alesia Bialackiego, m.in. o tym, że nie można oddzielać walki o prawa człowieka od  walki o narodową tożsamość i i niepodległość.

"Dramatycznym błędem jest oddzielanie praw człowieka od wartości tożsamości i Niepodległości. W konspiracji niepodległościowej jestem od 1982 roku (...) Jej zadaniem jest doprowadzenie do powstania demokratycznej, niepodległej Białorusi, w której przestrzegane będą prawa człowieka" - pisał Aleś Bialacki. 

Wyroki w sprawie działaczy związków zawodowych

Na Białorusi przez cały czas mają miejsce represje, rozprawy administracyjne i procesy sądowe, wymierzone nie tylko w działaczy proeuropejskiej opozycji demokratycznej, ale i innych przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego, kultury, a także osób, które mają probiałoruskie, prodemokratyczne poglądy i wydają się nie wpisywać w proces rusyfikacji państwa i społeczeństwa.

Cios w niezależne związki zawodowe

M.in. 5 stycznia, w dniu rozpoczęcia procesu Alesia Bialackiego, zapadł wyrok w sprawie działaczy związkowych: liderów niezależnych od władz Związków Zawodowych Pracowników Przemysłu Radioelektronicznego (REP). Otrzymali oni długoletnie kary pozbawienia wolności- od 8 do 9 lat więzienia.

To przewodniczący  REP Hienadź Fiadynicz (9 lat), szef oddziału REP w Orszy Wasil Bierasnieu (9 lat) i działacz oraz politolg Wacław Areszka (8 lat).

Sędzią w tym procesie była Anastazja Papko, a prokuratorem Raman Biziuk.

***

W dniu rozpoczęcia procesu do uwolnienia Alesia Bialackiego i innych więźniów politycznych wezwało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

 

***

Poniżej adres aresztu śledczego w Mińsku przy ul. Waładarskiego, pod który można pisać do Alesia Bialackiego i działaczy Wiasny Walancina Stefanowicza i Uładzimira Łabkowicza (z racji cenzury lepiej pisać po białorusku lub rosyjsku). Wiasna zaznacza, że wyrazem solidarności mogą być listy, paczki lub przelewy pieniężne. 

Do Alesia Bialackiego:

Аляксандру Віктаравічу Бяляцкаму

СІЗА-1, 220030, Мінск,

Валадарскага, 2

Беларусь

***

Walancin Stefanowicz

Валянціну Канстанцінавічу Стэфановічу

СІЗА-1, 220030, Мінск,

Валадарскага, 2

Беларусь

***

Uładzimir Łabkowicz:

Уладзіміру Мікалаевічу Лабковічу

СІЗА-1, 220030, Мінск,

Валадарскага, 2

Беларусь

***


***

Zebrała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

 


Polecane

Wróć do strony głównej