Rusza proces Andrzeja Poczobuta. "Będzie pokazowy i wykorzystywany propagandowo"
Władze Białorusi traktują sprawę Andrzeja Poczobuta jako pokazową i niestety grozi mu wysoki wyrok w procesie, który ma rozpocząć się w poniedziałek w Grodnie – ocenił w rozmowie z PAP wiceszef niezależnego stowarzyszenia dziennikarzy BAŻ Barys Harecki.
2023-01-16, 07:14
- Niestety, nie ma podstaw do żadnych pozytywnych oczekiwań. Sprawa Andrzeja Poczobuta jest polityczna – powiedział PAP Barys Harecki, wiceprzewodniczący zlikwidowanego przez władze Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ).
Zdaniem Hareckiego proces będzie pokazowy i wykorzystywany propagandowo, jednak nie oznacza to bynajmniej, że będzie się toczyć publicznie. Na razie jednak zapowiedziano, że będzie on otwarty.
- Sąd może postanowić w czasie pierwszego posiedzenia, że proces będzie się toczyć za zamkniętymi drzwiami. Postępowania z art. 130 kodeksu karnego (wzniecanie nienawiści) najczęściej są utajniane – odnotowuje Harecki.
Najwyższy wymiar kary
Aktywista przypomina, że najwyższa kara przewidziana z tego artykułu to 12 lat pozbawienia wolności. Poczobutowi postawiono również zarzuty, dotyczące m.in. wzywania do nakładania sankcji i do działań na szkodę bezpieczeństwa Białorusi. Z tego artykułu (361) najwyższy wymiar kary to również 12 lat.
REKLAMA
Proces ma się rozpocząć przed sądem obwodowym w Grodnie w poniedziałek o godz. 10 czasu białoruskiego (godz. 8 w Polsce).
Poczobut - członek zarządu zdelegalizowanego przez białoruskie władze Związku Polaków na Białorusi i znany dziennikarz, współpracujący m.in. z Gazetą Wyborczą i TVP Polonia, od 25 marca 2021 r., przebywa w białoruskim areszcie.
Początkowo został oskarżony o "podżeganie do nienawiści", w tym, "rehabiltację nazizmu", a potem także o wzywanie do sankcji. W październiku 2022 r. został przez władze wpisany na białoruską listę "osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną".
Jak pisze centrum praw człowieka Wiasna, według prokuratury "przewiny" Poczobuta miały polegać na tym, że nazwał agresją napaść ZSRR na Polskę w 1939 r., pisał artykuły o protestach na Białorusi i działaczach polskiego podziemia w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu, występował w obronie polskiej mniejszości w tym kraju.
REKLAMA
Konfrontacja z Polską
Proces Poczobuta był dwukrotnie przenoszony. Początkowo miał się rozpocząć 28 listopada, potem – 9 stycznia, a w końcu wyznaczono jego datę na 16 stycznia.
- Nie mamy żadnej informacji, co było przyczyną tych zmian – mówi Harecki.
Rozmówca PAP ocenia, że proces polskiego działacza i dziennikarza jest elementem działań nastawionych na konfrontację z Polską, które nasiliły się po fali masowych protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów w 2020 r. na Białorusi, a potem – po rozpoczęciu przez Rosję wojny z Ukrainą w lutym 2022 r. Polska była wówczas i jest nadal przedstawiana przez białoruskie władze jako jeden z głównych wrogów Białorusi, a także jako potencjalne źródło zagrożenia dla jej bezpieczeństwa.
- Nie wiem, kto w strukturach władz wpadł na pomysł, by rozpocząć te konfrontacyjne działania, ale wpisuje się w nie zarówno proces Andrzeja i szerzej Związku Polaków na Białorusi, represje wobec innych organizacji związanych z Polską, niszczenie miejsc pamięci – mówi Harecki. Jest jednocześnie przekonany, że sprawa Poczobuta jest traktowana przez Mińsk jako "karta przetargowa".
REKLAMA
- Kilkanaście polskich cmentarzy zostało zniszczonych na Białorusi w 2022 r. "To część antypolskiej kampanii"
- Andrzej Pisalnik, członek Związku Polaków na Białorusi, trafił do szpitala. Jego stan jest ciężki
Sprawa przeciwko aktywistom ZPB, zdelegalizowanego przez władze w Mińsku w 2005 r., zaczęła się w marcu 2021 r. Kilka miesięcy później władze Białorusi przeprowadziły "czystkę" – dokładnie takich słów używał wówczas Łukaszenka – w organizacjach społecznych, stowarzyszeniach, niekontrolowanych przez państwo strukturach społeczeństwa obywatelskiego.
***
Wraz z Poczobutem aresztowane były w marcu 2021 r. także szefowa ZPB Andżelika Borys oraz Irena Biernacka i Maria Tiszkowska, również z ZPB, a także Anna Paniszewa, działaczka mniejszości z Brześcia. Borys w marcu ubiegłego roku została wypuszczona z aresztu, lecz wciąż jest objęta sprawą karną, a jej status nie jest jasny – według mediów niezależnych może być objęta aresztem domowym. Biernacka, Tiszkowska i Paniszewa zdołały w ubiegłym roku opuścić Białoruś dzięki staraniom polskich władz. Nie mają jednak możliwości powrotu do kraju, którego są obywatelkami.
Od chwili zatrzymania Poczobut przebywał w kilku aresztach – w Żodzinie, Mińsku i Grodnie, gdzie oczekuje na rozpoczęcie procesu przed sądem obwodowym. Działacz ZPB miał być namawiany o napisanie wniosku o ułaskawienie do Łukaszenki, jednak odmówił.
REKLAMA
PAP/as
REKLAMA