BBC powołuje się na rzecznika Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy Serhija Czerewatego, który przekazał, że decyzję o odwrocie podjęto, aby ratować życie żołnierzy.
Podkreślił jednocześnie, że Rosjanie, zajmując miasto, ponieśli duże straty. - Obrońcy Sołedaru utrzymywali pozycje pomimo wielokrotnej przewagi wroga. Zadali Rosjanom ogromne straty osobowe, które można porównać ze stratami agresora w dwóch wojnach czeczeńskich - powiedział.
Rosjanie informowali, że zajęli Sołedar od 10 stycznia. Jednak strona ukraińska do dziś nie potwierdziła tej informacji i podawała, że walki w mieście nadal się toczą. Walki o Sołedar nasiliły się z początkiem nowego roku. Rosjanie próbowali zdobyć miasto, aby okrążyć pobliski Bachmut, który próbują opanować od lata ubiegłego roku.
Niezbędny ciężki sprzęt dla Ukrainy
Rosjanie przerzucają każdego dnia kolejne 2-2,5 tysiąca żołnierzy i na terenie Ukrainy, włączając Krym, jest już ich około 300 tysięcy. Wciąż jednak nie mogą sformować pełnowartościowego ugrupowania uderzeniowego. - Rosja ma problemy z przywróceniem do stanu gotowości bojowej swojego sprzętu, w tym czołgów - ocenia analityk wojskowy Ołeh Żdanow.
Według szacunków ukraińskiego dowództwa Kijów potrzebuje na froncie co najmniej trzystu nowych czołgów. - Nie chodzi o pięć, dziesięć czy piętnaście czołgów. Potrzeba ich więcej. Sojusznicy mają wymaganą liczbę czołgów. Z przyjemnością podziękujemy za każdą ważniejszą decyzję - apelował wieczorem Wołodymyr Zełenski.
Czytaj również:
pg,iar