Zamach terrorystyczny w Jerozolimie. Napastnik zabił siedem osób

2023-01-27, 22:15

Zamach terrorystyczny w Jerozolimie. Napastnik zabił siedem osób
Izraelskie służby pracują w miejscu zamachu terrorystycznego w Jerozolimie. Foto: PAP/EPA/ATEF SAFADI

Przynajmniej siedem osób zginęło, a wiele zostało rannych w ataku na synagogę we wschodniej Jerozolimie. Sprawca oddał strzały do osób opuszczających synagogę po szabasowych modlitwach. Napastnik został zastrzelony przez policję - poinformował portal Times of Israel.

Zamachowiec podjechał samochodem około godz. 20.15 przed budynek synagogi i otworzył ogień do ludzi, którzy brali udział w szabasowych modlitwach w dzień pamięci o Holokauście.

Zamach terrorystyczny w Jerozolimie

Napastnik został zastrzelony przez wezwaną policję, gdy usiłował uciec pieszo z miejsca zbrodni. Według wstępnych ustaleń atak był zamachem terrorystycznym. Times of Israel podaje, że policja poszukuje ewentualnych wspólników zamachowca.

Nie wiadomo dokładnie ile osób zostało rannych. Część mediów mówi o 10 osobach. Na pewno co najmniej dwie są w stanie krytycznym. Na miejscu ataku jest komendant policji w Jerozolimie Doron Turgeman, który powiedział dziennikarzom, że zmarły dwie osoby ranne w ataku. Służby medyczne podały wcześniej, że pięć ofiar ataku zginęło na miejscu.

Służby prowadzą śledztwo na miejscu zdarzenia

Policja poinformowała, że na miejsce zamachu wysłano kilkudziesięciu funkcjonariuszy, którzy rozpoczęli czynności śledcze. Na miejscu zdarzenia udzielona też została od razu pomoc świadkom ataku, którzy doznali szoku.

Sprawą osobiście zajmuje się premier Izraela Benjamin Netanyuhu, który zwołał również sztab kryzysowy. Na miejsce ataku przybyli szef izraelskiej policji Kobi Shabtai oraz minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben-Gvir.

Dzielnica Neve Yaakov, w której doszło do zamachu, tak jak cała wschodnia część Jerozolimy, została jednostronnie zaanektowana przez Izrael po wojnie sześciodniowej w 1967 roku.

Eskalacja konfliktu izraelsko-palestyńskiego


Żadna radykalna organizacja nie przyznała się do zorganizowania zamachu, ale palestyński Hamas ogłosił, że jest to odpowiedź na czwartkowy atak sil izraelskich na obóz dla uchodźców w Dżeninie na Zachodnim Brzegu Jordanu.

Associated Press podaje, że w kilku miejscach w Strefie Gazy ucieszeni zamachem Palestyńczycy wylegli na ulice, a w niektórych miejscowościach na tacach roznoszono słodycze i strzelano w powietrze.

Władze USA potępiły atak, ale Departament Stanu poinformował, że nie zmieni on planów sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena, który ma się udać na Bliski Wschód w niedzielę. Według agencji AP ma on w Izraelu rozmawiać o przyczynach eskalacji napięć w stosunkach palestyńsko-izraelskich i planach nowego, skrajnie prawicowego izraelskiego rządu.

Ostrzały ze Strefy Gazy

W piątek nad ranem ze Strefy Gazy wystrzelono dwie rakiety, które zostały przechwycone przez izraelski system obrony przeciwrakietowej Żelazna Kopuła. Siły obronne Izraela odpowiedziały nalotami na to terytorium, co jeszcze zaostrzyło napięcia po ataku na obóz dla uchodźców w Dżeninie. W czwartek siły izraelskie zabiły tam dziewięciu Palestyńczyków, w tym co najmniej siedmiu bojowników i 61-letnią kobietę.

Jak komentuje Reuters, piątkowy atak w Jerozolimie potwierdza obawy o to, że w Izraelu i na terytoriach palestyńskich ponownie nakręca się spirala przemocy, która może doprowadzić do poważniejszej konfrontacji między stronami konfliktu.

Przedstawiciele władz palestyńskich poinformowali, że szef CIA William Burns, który odbywa podróż do Izraela i na Zachodni Brzeg, spotka się w sobotę z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem.

Czytaj również:

dz/jmo/IAR/PAP

Polecane

Wróć do strony głównej