- Spodziewamy się, że celem rosyjskiej ofensywy na Ukrainie będzie obwód charkowski na północnym wschodzie kraju lub zaporoski na południu - powiedział Ołeksij Daniłow w wypowiedzi dla agencji Reuters.
>>> ATAK NA UKRAINĘ - zobacz serwis specjalny <<<
Według Daniłowa siły rosyjskie badają obecnie obronę Kijowa w częściowo okupowanym przez Rosję obwodzie zaporoskim.
- Oczywiście będą podejmowane próby ofensywy w kierunku Charkowa lub Zaporoża. To, czy odniosą sukces, będzie zależeć od nas - powiedział.
Nowa ofensywa Rosji na Ukrainie. "Rosja chce przejąć obwody doniecki i ługański"
Daniłow powtórzył wcześniejsze przewidywania Kijowa, że Rosja nadal chce przejąć obwody doniecki i ługański, które Moskwa uznała za własne terytorium w zeszłym roku w referendach odrzuconych przez Kijów i Zachód jako fikcję.
Podkreślił też ponownie, że najpilniejszymi potrzebami Kijowa jest ciężki sprzęt i pociski artyleryjskie, zwłaszcza kalibru 155 mm. - Bardzo wiele zależy od ilości dostaw takich pocisków. Bo jeśli masz broń, ale nie masz czym strzelać, to robi się problem - mówił.
Daniłow przyznał też, że uderzenie w cele na terenie Rosji byłoby uzasadnione, chociaż władze w Kijowie nie potwierdzają ataków poza granicami Ukrainy.
- Powiedzmy, że jest taki punkt w Rosji, o którym wiemy na pewno, że stamtąd wystrzeliwane są pociski, lecące w kierunku naszych dzieci. Czy powinniśmy spokojnie obserwować ten punkt i przymykać oczy, czy też go zniszczyć, jeśli mielibyśmy taką możliwość? - powiedział.
- Jeśli istnieją obiekty, które powodują zniszczenie w naszym kraju..., musimy je zniszczyć. To jest wojna - podkreślił.
Czytaj także:
PAP/pb