Gruzja: prawo wzorowane na rosyjskiej ustawie o agentach zagranicznych. Będą kolejne demonstracje
Prozachodnia partia gruzińska Zjednoczony Ruch Narodowy zapowiedziała w środę dalsze demonstracje przeciwko kontrowersyjnej ustawie o agentach zagranicznych. Wcześniej w stolicy Gruzji, Tbilisi, policja starła się z uczestnikami protestów, funkcjonariusze użyli armatek wodnych i gazu łzawiącego.
2023-03-08, 11:18
Jeden z liderów Ruchu Nika Melia przekazał dziennikarzom, że protestujący zbiorą się ponownie w środę o godz. 15. czasu lokalnego (godz. 12. czasu polskiego) na alei Rustawelego w Tbilisi i demonstracje będą trwać do ostatecznego zwycięstwa – informuje Georgia Today.
Melia zaapelował też do obywateli o aktywną postawę.
- Nieważne, ile razy będą nas rozpędzać, nieważne, ile gazu użyją, będziemy się gromadzić wciąż od nowa i powinno nas być coraz więcej – oznajmił Melia, wzywając do demonstrowania całymi rodzinami.
Wyjątkowa eskalacja
Resort spraw wewnętrznych ocenił, że starcia z policjantami przyczyniły się do wyjątkowej eskalacji wydarzeń, i zaapelował do demonstrujących o zaprzestanie działań z użyciem przemocy, przestrzeganie prawa i podporządkowywanie się prośbom policji.
REKLAMA
Gruzińskie ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało, że policja zatrzymała 66 uczestników protestów.
Manifestacja odbyła się przed budynkiem parlamentu, który rozpoczął prace nad kontrowersyjnym projektem. Wzięły w niej udział tysiące osób. Jak podają władze, kilku policjantów doznało obrażeń, zniszczony został też policyjny sprzęt.
Rosyjska ustawa
Podczas wtorkowej demonstracji zebrani, z których część miała flagi Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, określali ustawę jako "rosyjską".
- Jak wiemy, to rosyjska ustawa. Nie chcemy być częścią Związku Sowieckiego, chcemy być częścią Unii Europejskiej, chcemy być prozachodni – cytuje agencja Reutera jednego z protestujących.
REKLAMA
Podobny zarzut formułuje gruzińska opozycja, podkreślając, że będzie ona ciosem dla wolności mediów w Gruzji i doprowadzi do stygmatyzacji niektórych organizacji. Opozycja obawia się też, że przyjęcie przepisów zamknie Gruzji drogę do Unii Europejskiej.
Przepisy o organizacjach "pełniących funkcję zagranicznego agenta" wprowadzono w 2012 roku w Rosji. W kolejnych latach rozszerzono je na media i osoby fizyczne, represjonując w ten sposób środowiska opozycyjne lub niezależne wobec Kremla.
Europejskie standardy?
Gruziński rząd broni nowej ustawy, podkreślając, że "spełnia ona europejskie i światowe standardy". Jak podkreślił we wtorek premier kraju Irakli Garibaszwili, celem regulacji jest wyeliminowanie szkodliwej ingerencji państw trzecich w wewnętrzne sprawy Gruzji.
Rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu Ned Price ocenił tymczasem, że przepisy stanowią uderzenie w prawa, które są kluczowe dla aspiracji narodu gruzińskiego. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell ocenił, że projekt "jest niekompatybilny ze standardami Unii Europejskiej".
REKLAMA
Prezydenckie weto
Projekt na razie przeszedł przez pierwsze czytanie. Poniedziałkowa debata w parlamencie w tej sprawie zakończyła się awanturą.
Prezydent Salome Zurabiszwili, która w 2018 roku została wybrana na urząd głowy państwa jako kandydatka Gruzińskiego Marzenia, zapowiedziała, że zawetuje ustawę. W jej opinii nowe regulacje stawiają pod znakiem zapytania szanse Gruzji na przystąpienie do UE.
Ponad 60 gruzińskich organizacji pozarządowych i mediów zapowiedziało, że nie zamierza stosować się do przepisów o "agentach zagranicznych", jeśli zostaną one ostatecznie przyjęte.
- Protest UE. Przyjaciel i prawnik Saakaszwilego dziękuje Polsce za pomoc. "Torturują go w szpitalnej sali więziennej"
- Mołdawia wyrywa się z żelaznego uścisku Rosji. "Determinacja wprowadziła ich na ścieżkę do UE"
IAR/PAP/fc
REKLAMA